sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 55

Zacznę od tego, iż postanowiłam wprowadzić małą-wielką zmianę. Mam nadzieję że mnie nie zabijecie, bo postanowiłam zmienić porę roku - z jesieni na wiosnę, a dokładniej z ponurego listopada na koniec ciepłego i radosnego maja.



" Prawdziwi fani nie odejdą "




Oczami Ariany


- Wstajemy - ktoś potrząsł mną delikatnie.
Po kilku sekundach wróciłam do świata żywych, wybudzona ze snu. Ktoś czyli Nathan powtórzył wcześniejszą czynność. Skąd wiedziałam że to on nie otwierając oczu ? Zawsze rozpoznam jego delikatne, ciepłe dłonie.  Powoli podniosłam powieki i zobaczyłam nad sobą uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka. Od razu i we mnie pojawiła się radość.
- Która godzina ? - spytałam widząc przyjemnie muskające moją twarz promienie słońca przemykające się przez otwarte na oścież okno.
- Po dziewiątej.
- Tak długo spałam ? - zdziwiona szybko podniosłam się do pozycji siedzącej, tak że przez przypadek stuknęłam się z Nathan'em nosami.
- Przepraszam.
- Nic się nie stało -odpowiedział dalej nie zmieniając odległości.
 Patrzyliśmy sobie w oczy.  Niby zwykła część ciała człowieka, ale nie mogłam się napatrzeć na jego zielone tęczówki. Miałam taką ochotę objąć go i pocałować... tak bardzo chciałam to zrobić... Jedyne czego się podjęłam to skarcenia się w myślach, po czym spuściłam wzrok z niego. Chłopak złapał mnie za ręce i pocałował w policzek, a za raz po tym wyprostował się, tym samym podnoszą i mnie z łóżka.
- Pójdę do łazienki - przerwałam tą chwilę uciekając do innego pomieszczenia.

Oczami Nathan'a


Jestem głupi, mogłem pocałować ją w usta. Ta.... mogłem... Jednak coś mnie powstrzymało. Boję się ją stracić, nie chcę tego... A mogła mi strzelić w twarz i wyjść, wtedy bym jej nigdy nie przekonał do zostania tutaj, a przecież nie zamierzam się poddać. Zrobię wszystko, naprawdę wszytko żeby była przy mnie, a ja mógłbym być przy niej. Może zabrzmi to idiotycznie i banalnie, ale chcę sprawiać by była szczęśliwa i się uśmiechała, tak jak ona robi ze mną, samo patrzenie na nią sprawia że mam lepszy humor. Dla niej  mógłbym nawet zrezygnować z zespołu, a przecież śpiewanie było do tej pory jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Pomyśleć że tak je pokochałem mimo że nie chciałem tego robić bo się wszyscy ze mnie w szkole śmiali. I tak pewnie byłoby z Arianą. Pewnie ludzie by nam nie dali spokoju, a dziennikarze i inni zamieszani w to całe śledzenie naszych żyć, chcieli by zniszczyć nasz związek, ale nie obchodziłoby mnie to czy fanki ją akceptują czy nie. Ja ją kocham, to mój wybór.... niestety boję się że ona nie odwzajemnia uczucia. Zawsze kiedy jesteśmy blisko ona po chwili się odwraca lub po prostu mi ucieka. Jestem aż taki straszny ?  A może ona kogoś kocha ? Albo traktuje mnie TYLKO jako przyjaciela ? Nie myślałem że zwariuję kiedykolwiek dla dziewczyny. Po jednej zranionej miłości myślałem, ze już nikomu nie zaufam, a wtedy ona się pojawiła. Można powiedzieć że zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia, chociaż nawet sam przed sobą nie chciałem się do tego przyznać.
Wróciłem do rzeczywistości, nie chcąc już o tym myśleć. Poszedłem do salonu. Akurat wrócił Jay ze sklepu.
- Nath zrobisz śniadanie ? - zawołał z kuchni.
- A sam nie możesz ? - jęknąłem.
- Ale nie mam pomysłu.
- Zrób cokolwiek, byle tylko dało się zjeść.
Włączyłem sobie telewizor. Po dopaleniu ekranu zobaczyłem początek naszego teledysku, a po chwili rozbrzmiał się początek piosenki... i usłyszałem swój głos. Piosenka jaka leciała zwała się Warzone.
Pierwsze o czym pomyślałem to że wyglądam tam okropnie, ale po chwili nasunęło mi się na głowę coś zupełnie innego. Pisząc tę piosenkę obiecałem sobie że zapomnę o tym co się stało i nie zakocham się już. Będę traktował dziewczyny tak jak Amy potraktowała mnie. Będę się nimi bawił, zaliczał je po kolei i ranił tak jak mnie zraniono. I tak było.... niestety i Ariana była moim celem. Chciałem jedynie ją wykorzystać. A co gorsza wróciłem Amy od której to się zaczęło. Ona mnie zraniła i pewnie teraz znów zdradza mnie  z każdym kto wpadnie jej w oko. Powinienem z nią zerwać i to jak najszybciej. Ale pewnie jak przyjdzie co do czego to nie będę potrafił tego zrobić. Zanim pojawiła się Ariana miałem tyle odwagi  w sobie, byłem bezmyślny ale wszytko było jak trzeba, miałem to co chcę, a teraz przez nią myślę nad wszystkim co robię, co zrobiłem i co mogę zrobić.
- Nath no chodź mi pomóc bo nie wyrabiam - Jay zawołał.
Wstałem leniwie z kanapy i ruszyłem do kolegi w potrzebie.
Zrobiliśmy to co mieliśmy zrobić,  a między czasie dziewczyna dołączyła do nas i nam pomogła. Od dawna nie jadłem czegoś porządnego.
- Kiedy wrócicie ? - Jay zaczął temat naszej podróży.
- A bo co ? - rzuciłem.
- Bo musimy nagrać jakąś piosenkę no i mieliśmy ustalić trasę koncertową po UK.
- Nie wiem, chce spędzić trochę czasu z rodziną i wam też tak radzę, bo sława nie jest najważniejsza.
- Mi to odpowiada, ale naszemu menażerowi i innym z wytwórni się to nie spodoba.
- To nasze życie i my decydujemy co chcemy zrobić. A ja na pewno nie mam zamiaru stracić bliskich, nawet jeśli miałbym zawieść fanów.
- Ale gdyby nie oni nie było by nas.
- Prawdziwi fani nie odejdą bo przez jakiś czas nic nie będzie działo się wokół nas.
Chłopak nic mi nie odpowiedział w zamian.
Skończyliśmy jeść i pojechaliśmy do mojego mieszkania po rzeczy. Nie musieliśmy się pakować bo wszystko było w walizkach dalej w takim stanie jak je tu przywieźliśmy. Jedyne co zrobiliśmy,  to się oboje przebraliśmy.
-  Ariana taksówka już jest.- spojrzałem przez okno.
-  Chwila - krzyknęła i przybiegła z torbą.
Wziąłem obie walizki - moją i jej  i próbując zagrać silnego bohatera chciałem znieść je na dół.
- Pomogę ci - dziewczyna ciągle się oferowała.
- Dam rade.
- Ale one są ciężkie. Wezmę chociaż moją.
- Nie, poradzę sobie.
Gdy już zgramoliłem się, wsiedliśmy do taksówki, która podwiozła nas na stacje.Tam chwilę poczekaliśmy na pociąg. Gdy jednak już przyjechał zajęliśmy miejsce w pustym przedziale.

Oczami Ariany


- Co jest ? - Usłyszałam mruknięcie mojego towarzysza.
- Boję się - wyznałam, po chwili zdając sobie sprawę że nie musiał tego wiedzieć.
- Czego ?
- No własnie nie wiem. - Odpowiedziałam na co chłopak zaśmiał się.
Naprawdę nie wiem czemu jestem taka zestresowana. Poznałam już jego mamę i ojczyma. Z Jessicą też rozmawiałam. Chyba jedyną osobą o którą się boję jest Amy. Nie wiem jak będę miała się przy niej zachowywać. Nie wiem czy jest ładna, czy jest miła. Nie wiem czemu Nath z nią jest i nie wiem czy wytrzymam z zazdrości. Wiedziałam że chłopak będzie chciał drążyć dalej ten temat, więc szybko pomyślałam o czymś innym, byle tylko wymyślić coś innego.
- Wiesz co u Michelle ?
- Jest wszytko w porządku.- zamyślił się - Dzisiaj wraca do domu. - po kilku chwilach ciszy dodał.
- Max pewnie to przeżył.
- To dobrze, bo przynajmniej są znów razem.
- Naprawdę ? - nie uwierzyłam w jego słowa.
- Tak, on wybaczył jej zdradę a ona mu. No i oczywiście jak to Max powiedział przez telefon, nie wie jak mógł zwątpić w to że uda im się i że się kochają. Tak naprawdę nigdy nie przestali żywić do siebie tego uczucia, tylko po prostu przygasło przez zespół i jej prace.
- Szkoda że ja nie mogłam jej przeprosić.
- Przepraszam że cię do niej nie puściłem ale myślałem że tak będzie lepiej, a  naprawdę bardzo się  myliłem.
- Nic nie szkodzi. Miałeś rację, wszystko mogłoby się inaczej potoczyć, jakbym tam wparowała. Cieszę się że im się ułożyło.
- Ja też.





Taki tam wstęp przed przyjazdem do Gloucester. Wiem że jest bardzo nudny ale postaram się podkręcić akcję w następnym rozdziale. Niestety nie mam jeszcze na niego pomysłu ;CC
Wiem tylko co się stanie za kilka rozdziałów i mam juz plany na epilog :D
No ale półki co zostawiam ten rozdział wam :D
i DZIĘKUJĘ za te wszystkie komentarze z całego bloga i tyle wejść i za to że jesteście ze mną :D
Do następnego :))

6 komentarzy:

  1. Lovv Lovv Lovv twoje opowiadanie < 33
    Weź następny daj trochę dłuższy ^^
    Nathan słoodziak :)
    Weny kochana : **

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle O.o
    Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Pisz następny tylko szybciej dużo weny ci życzę !!!

    Ps zerknij http://lucypacula18.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. TO JEST SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Rozdział jest bardzo ciekawy :)
    Ale czekam aż będzie coś szczęśliwego i aż bd chodzić ze sobą ;)
    Pisz szybko nexta i weny :**
    Wpadnij------>http://samanthaithewanted.blogspot.com/ Byłabym wdzięczna za komentowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na prawdę nie wychodzi mi ostatnio komentowanie, a ten rozdział jest taki świetny. Uczucie między tymi dwoma i ogólnie.. Awwwwwwwwwwww.... Jesteś the best po prostu ♥
    PS.: Przepraszam, że po czasie i krótko, wynagrodzę kolejnym komem :)
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz ty talent Justyna. Normalnie aż ci zazdroszczę he he !!!
    PS. Kocham twoje opowiadania!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń