poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 48

" Będę twoją siłą i będę silny dla ciebie..."


Oczami Nathan'a


Gdy dojechaliśmy pod mój blok wysiadłem z Kev'em pierwszy. On poszedł do bagażnika, a ja pomogłem wygramolić się przybitej i rozmazanej Arianie. 
- Wszystko dobrze ? - zadałem najgłupsze w tym momencie pytanie.
- Nic nie jest dobrze - poleciały jej łzy. 
Przytuliłem ją do siebie i próbowałem jakoś pocieszyć. Ale nie udawało mi się. Jedyne czego dokonałem to trochę uspokoiłem ją. 
Chwyciłem ją za rękę i wyciągnąłem jej torbę. Zarzuciłem ją na ramię i podeszliśmy do Kevin'a. Ten już wyciągnął nasze walizki i materac o który go poprosiłem, razem z innymi potrzebnymi rzeczami.
No w końcu trzeba na czymś spać. Niestety jest tylko jeden. I kogo ja okłamuję ? Sam chciałem tylko jeden. Przynajmniej będę mógł zbliżyć się trochę do Ariany. No i trzeba ją pocieszyć.
Gotowi pozamykaliśmy auto, pozbieraliśmy rzeczy i ruszyliśmy w kierunku budynku. Ja prowadziłem, trzymając za rękę dziewczynę, a Kevin, który nie chciał pomocy wlókł się za nami z tyłu. Gdy weszliśmy na odpowiednie piętro z kieszeni wyjąłem kluczyki i przekręciłem je w zamku u drzwi. Otworzyłem je i wpuściłem dziewczynę do środka. Później przytrzymałem drzwi gdy wchodził Kev, by zamknąć je po nim.
- Więc... będziemy spać na materacu, a na kolację zamówimy pizzę - poinformowałem, by  przerwać ciszę, która aż dźwięczała w uszach.
- Ja już będę leciał. Dzwoń jak coś będziesz chciał lub potrzebował - Kevin podał mi rękę i opuścił mieszkanie.
Podszedłem do zwiniętego materaca i rozwiązałem sznureczek, jakim był otoczony. Po chwili materac sam się rozłożył. Przeniosłem go pod ścianę, w najczyściejsze miejsce w tym domu. Obok niego zawlokłem torby. Opadłem na niego, a po chwili dziewczyna zajęła miejsce obok mnie.
- Mam od Kev'a jeszcze koc, dwie poduszki i parę naczyń. Na razie to musi nam wystarczyć, a jutro weźmiemy się za remont.
- mhm - odpowiedziała i wtuliła się w moje ramie.
Resztę dnia przegadaliśmy. Udało mi się zająć Arianę, ale gdy wspominałem o Max'ie czy Mich widziałem nowe łzy w jej błyszczących oczach. Gdy doszliśmy do jednego z takich momentów by nie ciągnąć tematu zamówiłem pizzę. Podczas czekania na nią wyciągnąłem laptop i próbowałem znaleźć jakiś ciekawy film, który by nam pozwolił się czymś zająć. Niestety nie miałem żadnych pomysłów. Dlatego też włączyłem twitter i po tweetowałem trochę. Ariana cały czas patrzała się w ekran. Nieuniknione było zobaczyć jak ludzie piszą o Max'ie i Michelle. Wtedy odłożyłem go i już ją miałem przytulić gdy zadzwonił dzwonek. Okazało się że przywieźli nam jedzenie.

Oczami Ariany


Byłam wdzięczna Nathan'owi za to co dla mnie zrobił, za to że mnie przygarnął, pocieszył i starał się odwrócić uwagę od całej sprawy. Niestety na nic. Wszędzie było coś o nich. W naszej rozmowie, na twitterze. Gdy przyszła Pizza nie miałam nawet ochoty jej tknąć.  Zjadłam jeden kawałek i podziękowałam. Resztą naszej kolacji zajął się Nathan. Gdy poszedł wyrzucić opakowanie do worka, który stał przy drzwiach ja zaczęłam się przebierać. Gdy chłopak wrócił zdziwił się, że jestem już gotowa do spania. Chciał zacząć jakąś rozmowę, ale zadzwonił telefon. Spojrzał się na mnie przepraszająco i odebrał. Ktoś z kim rozmawiał wspominał o sprawie z artykułem. I po raz kolejny z oczu poleciały mi łzy, a w sercu mocno zakuło. Nathan widząc to wyszedł z pomieszczenia. Wykorzystałam moment i położyłam się spać. Nie chciałam by chłopakowi zrobiło się przykro. Cały dzień robi wszystko bym o tym nie myślała, a ja płaczę przy każdej okazji. Do tego widzę że boli go to, że ja cierpię. A tego naprawdę nie chcę.
Leżałam tak i próbowałam powstrzymać się od płaczu, ale nie wychodziło mi to. Cały czas przed oczami miałam Michelle. To co zrobiłam jej i Max'owi jest okropne. Gdy usłyszałam jak Nathan się żegna i kroki zbliżające się, momentalnie odwróciłam się i zamknęłam mocno oczy. Gdy poczułam na sobie jego wzrok wstrzymałam oddech, próbując go wyrównać. Chłopak zaczął się rozbierać, bo słyszałam po szeleście ubrań, a po chwili poczułam jego ciepło obok siebie. Wszedł pod koc i leżał cicho.
- Dlaczego udajesz, że śpisz ? - spytał po chwili.
Zignorowałam to, a on po chwili dodał :
- Jeśli nie chcesz rozmawiać to nie.
I zatkał mnie tym. Po chwili chłopak odwrócił się tyłem do mnie. Nie chciałam go tak traktować, ale ulżyło mi gdy to powiedział. Jednak coś we mnie pękło i przemówiłam.
- Nathan... ja cię przepraszam.... - wydusiłam z siebie, przewracając się na plecy a chłopak znów zmienił pozycje i przytulił mnie.
- Tak już lepiej - zaśmiał się. - Nie płacz.
- Skąd wiesz, że płaczę. Tu jest ciemno.
- Oczy ci się błyszczą, zresztą wcale nie jest tak ciemno. Latarnie na dworze oświetlają mieszkanie. Zrób to dla mnie i uśmiechnij się chociaż na chwilkę - poprosił.
Zdziwiły mnie jogo słowa, ale zrobiłam to.
- O to chodziło - musnął lekko moje usta i położył głowę na poduszce.
Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Niestety nie wychodziło mi to. Nathan też miał z tym problem. W końcu wkurzona usiadłam.
- Chcesz mi uciec ? - zażartował Sykes.
- Nie, ale nie potrafię zasnąć - zamarudziłam
- Zaśpiewać ci kołysankę - pociągnął mnie, tak że upadłam na niego. Wtuliłam głowę w jego tors i objęłam go ręką.
- Nie musi to być kołysanka, ale zaśpiewaj coś.
-Tylko co - zamyślił się - Już wiem.
Chłopak zaczął nucić, a później dodał słowa.

This is not gonna last forever,
It's a time when you must hold on.
And I won’t let you surrender,
And I’ll heal you if you’re broken.



Po tekście rozpoznałam, że to I'll Be Your Strenght. Jedna z moich ulubionych piosenek chłopaków.


We can stand so tall together.
We can make it through the stormy weather.
We can go through it all together, do it all together, do it all.


Wtuliłam się mocniej w chłopaka i wsłuchałam się w jego przepiękny, trochę zachrypnięty  głos.


I’ll be your strength.
I will, I will, I will.
I’ll be your strength.
Yes oh , yes I will.


Piosenka uspokoiła mnie i pozwoliła zasnąć. Tak odpłynęłam... wreszcie...


Oczami Nathan'a


Gdy zobaczyłem, że Ariana zasnęła zakończyłem moją kołysankę, jeśli to tak można nazwać. Wbiłem bardziej głowę w poduszkę i spróbowałem ponownie zasnąć. Fakt że mam koło siebie tak cudowną osobę sprawił, że poczułem się szczęśliwszy.  Z taką myślą w końcu udało mi się wybrać do krainy snów.


Oczami Michelle


Reszta wieczoru minęła mi na myśleniu. Nawet nie tknęłam kolacji, którą przygotowała Kels z chłopakami. Gdy dziewczyna z Tom'em wrócili do siebie wzięłam prysznic i poszłam do pokoju Ariany.  Gdy położyłam się, znalazłam zdjęcie pod poduszką. Była na nim ona, jej mama i ja. To zdjęcie było zrobione tak dawno. Wtedy po raz ostatni widziałam Panią Gray. I chociaż to było wieki temu to pamiętam dokładnie ten dzień. Na samą myśl zaczęło robić mi się przykro i smutno. To jak dziś potraktowałam Ariane, było podłe. Nawet jej nie posłuchałam. A może Max ma rację. Nie wydaje mi się, żeby ona mogła coś takiego napisać. Spojrzałam ostatni raz na zdjęcie i włożyłam je z powrotem pod poduszkę. Nie umiałam zasnąć. Dopiero po drugiej w nocy postanowiłam udać się do Max'a. Zdziwiło go to, gdy obudziłam go i poprosiłam o to,by mnie przygarnął, ale zrobił to. Chłopak objął mnie i po niespełna paru minutach zasnęłam.





Trochę krótki ale jest. Rozdział zawdzięczacie pewnej osobie, która mnie zmusiła do pisania tego hihi :DD
Ostatnio mam brak weny i jedyne dzięki czemu piszę i coś wychodzi (  nie tak jak chcę, ale okej... ) to muzyka. 
To pisałam przy starym koncercie chłopaków.
Mam nadzieję że Pani Wena w końcu mnie odwiedzi, bo wiem jak zakończę te opowiadanie. Ale zanim do tego dojdzie musi się coś stać :DDD 
Więc przekazuję go w wasze ręce .... :DD



czwartek, 21 lutego 2013

The Versatile Blogger Award

The Versatile Blogger Award






Zacznijmy od wyjaśnienia o co chodzi, chociaż wydaje mi się, że każdy już wie :)

Każdy nominowany blogger powinien wykonać kilka rzeczy:
- podziękować nominującemu na jego blogu- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie- nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów. 


Więc dostałam 20 nominacji od:

1. thewantedstoryyy.blogspot.com
2. the-wanted-story-of-a-nathan-sykes.blogspot.com
3. friendshiporsomethingmore.blogspot.com
4. inpursuitofawhiterabbit.blogspot.com
5. zycietoniebajkatw.blogspot.com
6. twgbkarollla.blogspot.com
7. thewanted-and-rosalie.blogspot.com
8. immorethanthis.blogspot.com
9. people-are-changing.blogspot.com
10. sokissmeandtellmeimtheone.blogspot.com
11. all-that-lives-must-die.blogspot.com
12. likeasweets.blogspot.com
13. niekazdywzyciumusibycszczesliwy.blogspot.com
14. the-whole-life-of-the-insane.blogspot.com
15. opowiadanie-o-tw-3.blogspot.com
16. thewantedpolishstory.blogspot.com
17. the-whole-life-of-the-insane.blogspot.com
18. history-antonella.blogspot.com
19. forever-young-the-wanted.blogspot.com
20. for-every-heart-that-beats.blogspot.com

Za każdą dziękuję :*
Co idzie za tak wielką liczbą osób muszę napisać 140 faktów o mnie O.O

1. Mam na imię Justyna
2. Skończyłam 15 lat.
3. Mieszkam na Śląsku
4. Jestem jedną z niższych osób w klasie. Mam 158 cm :D
5. Byłam szatynką, ale po moich eksperymentach z włosami mam teraz rude.
6. Mam brązowe oczy
7. Oczy to jedna z niewielu, a być może i jedyna rzecz która mi się w sobie podoba
8. Potrafię być naprawdę nie miła
9. Zrobię wszystko by wyszło na moje
10. Rzadko kiedy odpuszczam komuś
11. Nieźle kłamię i robię to dość często, ale tylko niektóre osoby
12. Jestem strasznie pamiętliwa
13. Łatwo przywiązuję się do ludzi i nie tylko
14. Często płaczę sama nie wiem czemu
15. Mam niską samoocenę o sobie, na co zwraca uwagę wiele osób
16. Szybko się czymś nudzę
17. Jestem nieodpowiedzialna
18.  Łatwo popadam w złość
19. Mimo wszystko łatwo mnie zranić i obrazić
20. Mimo mojej wrednoty itd. nie potrafię patrzeć na nieszczęścia innych, bo do oczu napływają mi łzy.
21. Uwielbiam pomagać innym, ale czasem też jestem egoistką.
22. Zazwyczaj robię wszystko, by wyszło na moje.
23. Staram sobie układać tak życie, by nic nie robić i nie mieć z tego problemów, niestety moja mama ma już tego dość.
24. Gdy piszę bloga wyżywam się na nim, przelewam smutki i radość, dlatego jest taki a nie inny.
25. Bohaterka tego bloga, to tak jakby trochę wyidealizowana ja, w którą zawsze się wczuwam pisząc opowiadanie. Przeżywam to co ona, a właściwie ona przeżywa to co ja xdd
26. Każde wyświetleni, każdy komentarz i każdy obserwator na tym blogu jest dla mnie ważny.To jest moją motywacją.
27. Założyłam tego bloga, bo komuś pozazdrościłam, ale szybko się do niego przywiązałam i stał się moim miejscem wyrzucenia emocji
28. Mam przyjaciółkę którą znam od dzieciństwa i nie wiem jak się poznałyśmy :)
29. Mam wspaniałą przyjaciółkę, chociaż czasem były różne napięcia pomiędzy nami
30. To ona wie o mnie prawie wszystko
31. Po wielu kłótniach z 'przyjaciółkami' zmieniłam się i zamknęłam w sobie
32. Mam psa Alfie'go, którego imię zawdzięczam serialowi Tajemnice Domu Anubisa hihi
33. Miałam w życiu mnóstwo kotów na ogródku, ale nie został mi ani jeden.
34. Uwielbiam wymyślać imiona zwierzątkom
35. Jakbym mogła w domu miałabym małe zoo, kocham zwierzątka
36. Mam pokój z trójką młodszego rodzeństwa ;/
37. Często kłócę sie z rodzicami
38. Podczas kłótni mówię za dużo, a później tego żałuję.
39. Kocham The Wanted, chociaż coraz bardziej się od niech 'oddalam'
40. Mam sentyment do GYC, bo to jej wszystko zawdzięczam
41. Poznałam TW rok temu w styczniu. Posłuchałam GYC w radiu i cały czas nuciłam tą piosenkę. Później znalazłam na yt występ w radiu, gdzie chłopcy byli nie ogarnięci. Od razu ich pokochałam.
42. Na początku podobał mi się jedynie głos Max'a i Tom'a, a do głosów reszty musiałam się przyzwyczaić
43. Chciałabym mieć Sweet Sixteen
44. Chciałabym zwiedzić dużo miejsc na świecie, w szczególności jakieś egzotyczne miejsca
45. Uwielbiam patrzeć w niebo
46. Uwielbiam rysować, bo to jedna z niewielu rzecz która mi choć trochę wychodzi
47. Kocham Galaxy <3
48. Pisałam pamiętnik, ale ostatnio nie mam na to czasu i chęci.
49. Uwielbiam projektować ubrania i tworzyć zestawy na polyvore.com
50. Kocham grać w The Sims 3 bo tam mogę budować i dekorować domy oraz tworzyć simy co lubie w tej grze najbardziej
51. Najwięcej z mojej rodziny siedzę przed komputerem
52. Kiedy moje siostry chcą bawic się klockami lego proszą bym im zbudowała dom, co mi się podoba hihi
53. Tęsknie za bawieniem się lalkami, ale już bym nie potrafiła tak jak kiedyś
54. Zawsze przed snem myślę nad sensem wszystkiego...
55. ... i jakby to było gdybym była kimś innym.
56. Lubię szkołę, ale nienawidzę się uczyć i wstawać tak wcześniej rano
57. Chciałabym mieć tatuaż, ale jakby doszło już do tego nie wiedziałabym co wybrać >.<
58. Uwielbiam małe dzieci
59. Jestem niezdecydowana
60. Chciałabym albo cofnąć się w czasie do bycia 5 latkom, albo  w przyszłość, do założenia swojej rodziny :D
61. Odkąd pamiętam chciałam tańczyć
62. Uwielbiam śpiewać, chociaż tego nie potrafię i wkurzam tym wszystkich wkoło hihi
63. Kiedyś miałam obsesje na temat wampirów :)
64. Gdybym miała pokój i mogła mieć w nim wszystko nie potrafiłabym się zdecydować jakby miał wyglądać, ponieważ mam tyle pomysłów.
65. Nie mam pojęcia co chcę robić w przyszłości, ponieważ nic mi nie odpowiada
66. Marzy mi się wielki dom, gdzieś w cieplejszych krajach, żeby rosły mi w ogródku palmy hihihi
67. Gdy coś robię, np. sprzątam musze słuchać muzyki
68. Uwielbiam się wygłupiać, chociaż robię to coraz rzadziej, ze względu na pewne osoby, których już nie ma w moim życiu.
69. Uwielbiam fioletowy i zielony <3
70. Jestem straszną bałaganiarą
71. Nie chcę nosić okularów, ale z moim wzrokiem jest coraz gorzej i chyba będę musiała.
72. Nienawidzę hałasów, gdy na czymś próbuję się skupić.
73. Gdy np. piszę rozdział i ktoś coś do mnie mówi, może się spodziewać nie spodziewanego  ataku hehe
74. Nie mam pomysłów co dalej pisać hihi
75. Nie lubię rzucać się w oczy
76. Nienawidzę kolczyków ;//
77. Uwielbiam sałatę
78. Kocham arbuzy, banany i winogrona
79. Nie potrafię równo pomalować paznokci, co mnie wkurza
80. I tak tego nikt nie czyta haha. Po co ja to piszę ?
81. Zbyt dużo mówię
82. Nauczyciele ciągle mnie upominają, za rozmowę na lekcjach hihi
83. Chciałabym ładnie śpiewać
84. Chciałabym być chuda
85. Stwierdzam, ze muszę nauczyć się chodzić na szpilkach, bo na razie słabo wychodzi
86. Uwielbiam mieć rację hehe
87. Nie przepadam za zimą bo za zimno
88. Za jesienią bo nijako
89. Za latem bo za gorąco
90. Ale za to kocham wiosnę
91. Kocham pomidory i ogórki
92. Kocham moje kolorowe lampeczki nad łóżkiem <3
93. Psuję wszystkie słuchawki
94. A jak nie ja to mój pies :)
95. Jestem uzależniona od minek i staram się je ograniczać :)
96. Nigdy nie wiem jak się zachować gdy ktoś śpiewa mi sto lat
97. Nienawidzę czytać swoich opowiadań na polskim na głos
98. Jestem zbyt leniwa, żeby zrobić sobie ściągi
99. Na szczęście mam dobrą pamięć i ze sprawdzianów udaje mi się wychodzić z 2 lub 3
100. Z moimi ocenami jest źle, ponieważ zazwyczaj nie słucha na lekcji i nie odrabiam zadać
101. Zawsze spisuję je od koleżanki przed lekcją
102. Nienawidzę wfu ze względu na panią ;//
103. Kocham balony
104. Uwielbiam grać w siatę z moim tatą :)
105. Na moim łóżku i wokłół niego znajdzie się wszystko hehe xdd
106. Kocham tymbarka <3
107. Uwielbiam jazdę na rolkach.
108. Kocham jeździć na desce
109. Uwielbiam basen i wodę, ale wstydzę się swojego ciała ;(
110. Kocham szkicować, ale nienawidzę malować farbami, ba zazwyczaj się na to wkurzam :D
111. Zazwyczaj mam pomalowane paznokcie na czarno, rzadko kiedy  na inny kolor :D
112. Uwielbiam czytać ksiązki
113. Ostatnio wciągnęłam się w czytanie Harrego Pottera
114. Film HP mogę oglądać cały czas i nigdy mi się nie znudzi.
115. Uwielbiam horrory chociaż się ich boję
116. Lubię połkać przy dramacie
117. Kocham komedie
118. Jestem zboczona hihi
119. Zastanawiam sie czy kiedyś skończę to pisać :DD
120. Mam twittera od roku
121. Gdy TW zaczęli mnie obserwować popłakałam się i pobiegłam do mojej przyjaciółki, chociaż to  było w nocy <3
122. Tak się cieszyłam że Nathan odpowiedział mi w tweetcamie że moja mama myślała że zwariowałam.
123. Kiedys gdy byłam wielką fanką Biebsa i byłam młodsza całowałam zawsze przed spaniem plakat na którym on był hahahaha :D
124. Dzięki TW poznałam cudowne osoby np. na twitterze <3
125. Uwielbiam czytać fakty o TW i imagine :)
126. Szanuję 1D tylko ze względy na moją przyjaciółkę i to, że TW nie chcieliby byśmy się kłóciły z Directioners
127. Kocham Ritę Orę
128. Chciałabym wyglądać jak ona albo jak Selena Gomez
129. Uwielbiam serial Tajemnice Domu Anubisa
130  Nienawidzę polskiego rapu
131. Nie rozumiem osób które się tną, chociaż chciałabym kilkoro pomóc.
132. Ja nie potrafiłabym sobie zrobić krzywdy, jestem zbyt delikatna i bujna, dlatego tego nie robię, a mam na prawdę wiele powodów :D
133. Nie wyszłabym z domu bez makijażu, w szczególności do szkoły
134. Podczas kąpieli moim głównym zajęciem jest myślenie. Dlatego w łazience mogę siedzieć godzinami :D
135. Gdy byłam małą chciałam mieć tygrysa w domu hahaha
136  Kiedyś chciałam być aktorką, ale przeszło mi to:)
137. Jak byłam mała podobnoś wszystkich chciałam leczyć i mówiłam wszystkim że będę lekarzem
138. Potrafię bardzo panikować
139. Jeszcze jedne i koniec
140. KONIEC !


I teraz nominacje. Musiałabym nominować na prawdę dużo osób. Ale zrobię trochę inaczej i nominuję tylko parę blogów. Przepraszam :D

1. friendshiporsomethingmore.blogspot.com
2. stay-with-you-for-all-of-tome.blogspot.com
3. chasingthesuntw.blogspot.com
4. hannah-and-lou-story.blogspot.com
5. tw-fanmily-blog.blogspot.com
6. stop-the-moment-by-tw.blogspot.com
7. londyn-narkotyki-the-wanted.blogspot.com
8. polishstoryaboutthewanted.blogspot.com
9. opowiadanietw.blogspot.com
10. you-can-see-everything.blogspot.com
11. nie-typowa.blogspot.com
12. polandwanted-thewanted.blogspot.com
13. i-foundyou.blogspot.com
14. ifoundyou-thewanted.blogspot.com
15. let-me-kiss-you-jay.blogspot.com


Więc to chyba na tyle. Pisałam strasznie długo te fakty i mam już tego dość haha :D
Dziękuję jeszcze raz za nominacje i przepraszam, że tak mało blogów nominowałam, ale czas mi nie pozwalał na więcej :DD


poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdzia 47

" Moja biedna Mich " 



Oczami Max'a


Po zaśpiewaniu paru piosenek rozdzieliliśmy się. Ja zostałem na wywiadzie z Tom'em, a reszta pojechała do domu. Do rozpoczęcia całego tego czegoś mieliśmy jeszcze chwilę czasu. Razem z Parker'em postanowiliśmy wykorzystać moment i wyjść na papierosa.
- Przepraszam gdzie jest wyjście na parking. - zaczepił jakiegoś starszego faceta Tom.
- Zależy kto pyta - odpowiedział staruszek przystępując z nami do rozmowy.
- Musimy zapalić - powiedział prosto z mostu mój kolega.
- To jest nie zdrowe.
- Ale potrzeba to potrzeba. Powie nam w końcu pan - został wyprowadzony z równowagi.
- Można grzeczniej - upomniałem go - Czy powie nam pan ? Nie mamy dużo czasu. Zaraz rozpocznie się wywiad.
 - Pan George i pan Parker ?
- Tak. Pan nas zna ?- spytałem.
- A kto was nie zna.- powiedział nieco radośniej -  W takim razie tamte drzwi - pokazał za siebie. - Miłego dnia - pozdrowił i odszedł.
Spojrzeliśmy się na niego i boje zaśmialiśmy się pod nosem.
- Jakby nie mógł od razu. Od dziś mówię wszystkim na wejściu kim jestem. Przynajmniej dostanę co chcę - odezwał się Tom ze śmiechem w głosie.
- Gorzej jeśli będą to fanki. Wtedy one dostaną to co chcą.
Zaczęliśmy iść w stronę wyjścia. Otworzyliśmy drzwi i zbiegliśmy po schodach na dół. Opuściliśmy budynek i stanęliśmy pod ścianą. Nikogo nie było. Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę. Poczęstowałem kolegę i sam włożyłem swojego do ust. Zapaliłem oba i zacząłem się delektować dymem. Tego było mi trzeba. Nałóg to nałóg, a Mich nie lubi gdy przy niej palę.
- Mam nadzieję że ja nie będę taki zrzędliwy na starość - powiedział ni stąd ni zowąd Tom.
- Ja też. Nie wytrzymałbym z tobą. Wystarczy że Nathan cały czas marudzi - zaśmiałem się.
- Starość jest okropna. Nie można nic robić. Ani grać w nogę ani tańczyć...
- Ty i tak nie potrafisz tańczyć - powiedziałem a on spojrzał się na mnie dając mi we znaki, że nie musiałem tego mówić - Co cię tak wzięło na rozmyślanie o starości ?
- Bo jak widzę takich starców, którzy muszą wszystko robić przy pomocy kogoś i zachowują się tak... no nie wiem jak to opisać, ale ja tak nie chcę. Ja chcę mieć zawsze tyle lat ile teraz mam. Tak jest dobrze.
- Czasu nie zatrzymasz.
Zdziwiło mnie to jego rozmyślanie. On zazwyczaj nie myślał. Właściwie starał się nie myśleć. A teraz z takim czymś wyskakuje ?
Po dokończeniu palenia wróciliśmy do środka i nawet nie zdążyliśmy usiąść, bo już nas zawołali. Zaprowadzono nas do sali i kazali czekać, zanim wejdziemy.
- Zmiana planów. To nie będzie wywiad w radiu tylko w naszym programie - powiedziała kobieta.- Makijażystki się wami zajmą - oznajmiła.
Po chwili przyszły dwie kobiety z małymi walizeczkami. Kazały zająć nam miejsca i wzięły się do roboty. Po nałożeniu tego wszystkiego znów zaciągnęli nas do innego pomieszczenia. Tym razem tego 'właściwego'.
- Przepraszam, za to zamieszanie, ale udział w programie będzie dla was korzystny - pojawił się koło nas Scooter.
- Ale czemu teraz się o tym dowiadujemy - oburzył się Tom.
- Przepraszam, ale tak wyszło. Musicie zastąpić Rihannę. Nie mogła się zjawić. Jesteście ostatnim ratunkiem studia. Zresztą lepsze to niż występ w radiu.- dokończył i pokazał nam że mamy pójść. Zrobiliśmy parę kroków do przodu i znów ktoś nas złapał za ramię.
 - Wchodzicie za 5,4,3,2,1... teraz - rozbrzmiała się muzyka z naszej piosenki, a ktoś nas popchnął. Zaczęliśmy powoli iść. Przywitaliśmy się z publicznością, która towarzyszyła programowi. Po tym wszystkim podeszliśmy do prowadzącej i podaliśmy sobie dłonie. Kobieta wskazała nam gdzie mamy usiąść, a my posłusznie zajęliśmy miejsca. Fotele były wygodne, a atmosfera jaka tam panowała przyjazna. Po chwili nastała cisza i przeszliśmy do wywiadu. Były to te same pytania co zazwyczaj. Odpowiadaliśmy na wszystko, aż nadszedł moment, który pozostanie mi na długo w pamięci.
- Max jak ci się układa z Michelle Keegan.- zadała pytanie kobieta
- Wszystko jest w porządku.
- Czy aby na pewno ? -  spytała podejrzliwie.
- Tak - zawahałem się.
- Max dlaczego nas kłamiesz?
- Kłamie ? Nie rozumiem o co chodzi.
- Ten artykuł opublikowała dzisiaj pewna gazeta.- pokazała na wielki ekran, na ścianie -  Jest on napisany przez waszą bliską znajomą. Ariana mieszka z wami, prawda ? Jako że jesteście zżyci śmiemy twierdzić, że to prawda. Co powiesz na ten temat ?
- Pff.... - wzdychnąłem. Nie wiem o co chodzi. - Nie czytałem go jeszcze.
- To ja to zrobię - zaczęła czytać kawałek.
Słowa zdziwiły mnie. Ariana na pewno by czegoś takiego nie napisała. To wszystko było jak zły sen. Czułem jak wszyscy się na mnie patrzą. Byłem przytłoczony każda parą oczu.
- Max ? Czy to prawda ?  - skończyła czytać i obróciła się z powrotem do nas.
- Moja biedna Mich - powiedziałem pod nosem - Ja msze wyjść. Przepraszam. Moja dziewczyna mnie potrzebuje - wstałem i wybiegłem.
Już chciałem wyjść z budynku, gdy zawołał mnie ktoś. Odwróciłem się i zobaczyłem Braun'a biegnącego za mną.
- Max co ty wyprawiasz ? - spytał będąc już koło mnie - Oszalałeś.
- Michelle jest ważniejsza od sławy. Wyobrażasz sobie co ona teraz przeżywa. Ten artykuł wszystko zniszczył.
- Trzeba było nie wpuszczać nikogo do swojego domu - powiedział złośliwie.
- Ariana na pewno tego nie napisała.
- Max wróć na sale i dokończcie wywiad. On jest na żywo.
- Tak samo jak życie - powiedziałem i zauważyłem Tom;a
Tak jak poprzednio Scooter on tez biegł.
- Chodź. Kevin już pewnie jest. - pociągnął mnie za ramie.
Braun spojrzał na niego jak na idiotę.
- Musze pomóc mojemu przyjacielowi - krzyknął Tom i zniknęliśmy za drzwiami.
No tak, oczywiście tłum fanek nas przywiał. Co myśmy sobie myśleli.
- Słuchajcie ! - wydarł się Tom - Max musi ratować swój związek ! Przepraszamy za to, że tak wyszło, ale nie możemy się wami zająć. To sprawa życia i śmierci - krzyknął ostatnie zdanie, a fanki pozwoliły nam spokojnie przejść.
- TWFanmily jesteście cudowni. Dziękuję - podziękowałem wsiadając do auta.
- Myślałem że pójdzie gorzej - rozsiadł się Tom.
- Ja też.
- Chłopacy co wy tak szybko ? - zadał pytanie Kevin.
- Wyszliśmy w czasie programu. Proszę jedź, szybko pod mój dom.
- Co się stało ?
- Maxchelle ma kryzys - odpowiedział Tom.
Droga ciągnęła się i ciągnęła. W jednej chwili pomyślałem nawet o tym by wysiąść i biec, ale po namyśle stwierdziłem, że to trwałoby jeszcze dłużej. Gdy już podjechaliśmy pod dom od razu wybiegłem z pojazdu. Po kilku chwilach znalazłem Mich. Cała rozmazana siedziała w naszej sypialni.

- Mich - podbiegłem do niej i ją przytuliłem. - Nie płacz. Wszystko się ułoży.
- Ułoży ? Cały świat teraz o tym mówi.
- Będziemy udawać że to się nie wydarzyło. Tak jakbyśmy o tym nic nie wiedzieli
- Udawać to tak jak i to, że wszystko jest w porządku ? Max ja wszystko przemyślałam.To koniec z nami. Nie możemy dalej być ze sobą. Już od dawna między nami nic nie ma. Nie ukrywajmy tego.
- Ale Michelle.
- Max przecież wiem, ze wolisz się bawić z innymi dziewczynami, nie tylko mną. Ja to rozumiem. Nie chce ci ę ograniczać i sama tez nie chcę być ograniczana. Znajdziemy sobie kiedyś prawdziwą miłość. Mamy czas
- Ale i tak zawsze będziesz moja Mich. - przytuliłem ją.- I zawsze będziesz w moim sercu
- Ty w moim też. - wyłkała. - Będziemy szczęśliwi zobaczysz.
Siedziałem tak z nią przez chwilę. Później zadzwonił telefon i musiałem wstać by odebrać. Dzwonił Jay i pytał czy nie trzeba mi pomóc. Widocznie oglądał program. Podziękowałem mu za chęć pomocy i wróciłem do mojej byłej dziewczyny.
- Jest tylko jeden problem. - wyrwała się zamyślenia - Co z domem ? Ty go kupiłeś.
- To prawda.
- Więc on jest twój. Pozwól mi tylko mieszkać tu przez jakiś czas. Proszę.
- Jasne. U mnie zawsze znajdziesz miejsce. - uśmiechnąłem się  - A co z Arianą ?  - wstałem i spojrzałem na nią.
Teraz do mnie dotarło. Przecież nie wiem co się z nią dzieje.
- Pokłóciłyśmy się i wyszła.
- Tak po prostu wyszła ? - nie uwierzyłem.
- Powiedziałam, że nie chcę żeby z nami mieszkała. -popłakała się na nowo.
Widocznie ją to bolało. Można powiedzieć że się przyjaźniły, a teraz co ?
- Zdajesz sobie sprawę coś ty zrobiła ? Ona na pewno tego nie napisała.
- Nie martw się o nią. Nathan się nią zajmie. Spakował się i poszedł za nią.
- To wszystko mnie przerasta - załamany usiadłem na łóżku.- Ona tak się cieszyła z tego artykułu, a teraz pewnie nie wie co robić.
- Wydaje mi się że to ten jej szef to wszystko tak pokomplikował.
- Też tak myślę. Od razu wydawał mi się jakiś podejrzany. Idę na dół - opuściłem pomieszczenie.
Co z Tomem i Kevin'em. Albo pojechali, albo są w  domu. Chociaż wydaje mi się że to drugie.
Będąc już na parterze, wiedziałem że nie pomyliłem się. Oboje siedzieli w salonie.
- I jak ?
- To koniec. - powiedziałem krótko
- Jak to ? - Tom aż wstał.
- Przecież wiem, że zauważyliście, że między nami się już nie układa. Nie ma sensu tego ciągnąć.
- Kto o tym zadecydował - spytał spokojnie Kev.
- My oboje, chociaż Mich rzuciła to jako pierwsza.
- I co teraz ? - podszedł do mnie Tom i przyjacielsko mnie przytulił.
- Damy radę. Gorzej z Ariana.
- A co z nią ?
- Nie martwcie się o nią. Jest u Nathana. Zawiozłem ich do jego mieszkania przed przyjazdem po was. - uspokoił Kevin.
- Ale Nathan ma remont. Nie ma tam nic.
- Oni sobie jakoś poradzą. Tak będzie lepiej. Ona musi ochłonąć. To wszystko ją przerosło.
- Nie dziwię się. Jak mogła coś takiego napisać ?  - Tom usiadł.
- Ona tego nie napisała. Jestem tego na 100% pewny,. - zająłem również miejsce na kanapie.- Chciałbym z nią porozmawiać.
- To nienajlepszy pomysł. Przynajmniej nie dzisiaj - odezwał się Kev. - Daj jej czas, na pokładanie sobie wszystkiego. Nathan się nią zajmie.
-Tego boje się jeszcze bardziej.
- Czemu ? - zdziwił się Tom.
- Nie wiem co może wymyślić. Dojrzę że jest głupi to jeszcze zakochany w niej.
- Co ? - Tom zakrztusił się sokiem który sobie chwilę temu nalał do szklanki.
- Tak jest w niej zakochany. Przy niej mu odbija.
- Ale on jest z tą całą Amy.
- Wiem. Ale pewnie nic z ich związku nie będzie.
- Czemu ?
- Bo ona wydaje się być zwykłą suką, za przeproszeniem. Zresztą Ariana też jest w nim zakochana. Pewnie jak trochę ze sobą pobędą to dojdą do tego oboje.
- Ariana wie o uczuciach Nathana do niej ? - spytał uradowany ploteczkami Tommy
- Nie wiem, ale wiem że Nathan wie, że podoba się Arianie, bo sam mu o tym powiedziałem
Rozmawialiśmy jeszcze trochę, a przyszła Kels, po którą zadzwonił Tom. Dziewczyna poszła do Mich, a myśmy zajęli się przygotowaniem obiado-kolacji. Ten czas tak szybko zleciał. Nawet nie zauważyliśmy jak sie zaczyna ściemniać.

Oczami Kelsey


Tom wezwał mnie na ratunek. Wyjaśnił mi wszystko przez telefon. Gdy dowiedziałam się o rozstaniu Max'a i Mich przerwałam próbę i przyjechałam jak najszybciej do ich domu. Jak weszłam atmosfera była dziwnie radosna, przynajmniej u chłopaków. Zdziwiłam się bo myślałam że Max będzie załamany. Przywitałam się z nimi, obgadałam wszystko, co się wydarzyło i poszłam do Michelle.
- Kochan - wbiegłam do jej sypialni i ją przytuliłam. Było widać po niej że płakała.
- Kels to mnie przerosło. - rzuciła  ubrania które  trzymała w ręku i wtuliła się bardziej we mnie.
- Będzie dobrze. - usiadłyśmy na łóżku.
- Nic nie będzie dobrze. Chcieliśmy mieć dziecko, a teraz co ?
- Przecież nie musice się rozstawać, przez jakiś tam artykuł.
- Ale to nie o to chodzi. To co było tam napisane dało mi do myślenia. My już się nie kochamy.
- Więc w czym problem ?
- W tym, że nie wiem co będzie dalej. W Max'ie miałam oparcie.  A teraz zostanę sama.
- Ale przecież Tom mówił, że będziesz tu dalej mieszkać.
- Przez jakiś czas. Musze sobie coś znaleźć.
- Pewne małżeństwo mieszkające koło mnie chce się wyprowadzić. Mogę porozmawiać z nimi na temat mieszkania. Mieszkałybyśmy koło siebie. Co ty na to ?
- Jeśli byś mogła. Pomożesz przenieść mi parę rzeczy do byłego pokoju Ariany ? Nie będę przecież spać z Max'em.
- Jasne. A co z nią ?
- Z nią ? - nie zrozumiała.
- Z Arianą ? - spytałam - odbierając od niej rzeczy.
- Pewnie jest u Nathan'a.
- Ale on przecież - nie dała mi dokończyć.
- Tak. Ma remont. Ale spakował sie i wyszedł za nią.
 



Taki tam rozdział na moje urodzinki. Męczyłam się z nim. Jak ostatnio z każdym rozdziałem.
Więc tak :
1. Rozdział nie jest jakiś wybitny, ale jest. Musiałam w końcu coś dla was napisać.
2. Dziękuję wszystkim za życzenia z okazji urodzin i za pisanie do TW. Jesteście kochani
3. Przepraszam, że o tej godzinie.
A i chciałam coś wyjaśnić.
To zdj na bloggerze nie jest moje. Ja nie jestem tak ładna xdd Wzięłam je z neta :)
No to do następnego :D


sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 46

" Michelle, to nie tak miało wyjść " 


Oczami Michelle


Po zakupach wsiadłam do taksówki. Wreszcie chwila luzu. Cały czas dzisiaj chodzą za mną paparazzi.
Podałam odpowiedni adres taksówkarzowi i rozłożyłam się wygodnie na siedzeniu.Wyciągnęłam z jednej z reklamówek gazetę, którą kupiłam jako pierwszą. Ma być w niej artykuł Ariany. Zaczęłam przeglądać strony, aż zobaczyłam zdjęcie, na którym jestem z Max'em. Od razu wzięłam się za czytanie. Z każdym słowem oczy robiły mi się coraz szersze. Nie wierze, że ona takie rzeczy napisała. Strasznie mnie zawiodła. Myślałam że chce kierować się prawdą w swojej karierze, a nie plotkami.  Dawno nie byłam tak wściekła jak teraz.

Oczami Ariany


Oboje poszliśmy w inne strony. Ja w stronę przystanku, a Kuba w przeciwną. Po chwili spokojnego spaceru doszłam do miejsca, na które ma przyjechać autobus. Podeszłam do kiosku i poprosiłam bilet. Już miałam odchodzić, gdy zauważyłam pismo w którym powinien być mój artykuł. Wróciłam się i kupiłam również wymienioną wcześniej rzecz. Usiadłam na ławeczce i miałam zamiar przeczytać to co napisałam, ale ku mojemu szczęściu i nieszczęściu przyjechał autobus. Wsiadałam do niego i skasowałam bilet. Zajęłam wolne miejsce koło starszej pani. Znów chciałam podjąć się czytania, ale nie potrafiłam nawet znaleźć odpowiedniej strony, przez to że owa kobieta ciągle patrzała mi na ręce, co mnie rozpraszało. Zrezygnowana zamknęłam gazetę i schowałam ją. Staruszka dalej nie spuszczała ze mnie wzroku. Czułam to. Tak minęła mi nieprzyjemna podróż. Niestety kobieta jechała ze mną, aż do samego końca. Gdy autobus się zatrzymała, wysiadłam i z ulgą spojrzałam na miejsce na którym siedziałam. To takie nie przyjemne, gdy ktoś kontroluje każdy twój ruch.
Poprawiłam swoją torbę i ruszyłam w drogę. Po niedługim czasie, zresztą jak za każdym razem znalazłam się pod dobrze znanym mi domem. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Ściągnęłam buty i zaczęłam iść w stronę swojego pokoju. Przechodząc przez salon zobaczyłam płaczącą Michelle. Podbiegłam do niej i usiadłam na kanapie.
- Co się stało ? - chciałam ją  przytulić, ale ta tylko się ode mnie odsunęła.
- Co się stało ? - spytała kpiąco - Powinnaś wiedzieć, skoro to twoja wina.
- Moja wina ? O co chodzi ? - dalej nie rozumiałam jej zachowania.
- O to - dała mi pismo otwarte na moim artykule. - Zniszczyłaś mi i Max'owi życie.
- Ale jak to ? - po jej słowach nie bardzo wiedziałam co powiedzieć.
Zaczęłam więc czytać wszystko co rzucało mi się w oczy. Wszędzie pisało o tym, że ich związek to jedno wielkie oszustwo, że są tylko ze sobą ze względu na sławę. Przecież ja tego nie pisałam ? Owszem napisałam, że jak w każdym związku zdarza im się kłócić, ale zawsze się godzą. Do tego wspomniałam też że ich kariery oddalają ich od siebie, ale nic więcej. Nie pisałam tych bzdur.
- Michelle, to nie tak miało wyjść. - powiedziałam cicho. Jedyne na co było mnie w tej chwili stać.
- A jak ? Zniszczyłaś nam życie.- oskarżyła mnie
- Ja tego nie napisałam. - powiedziałam pewnie.
- Nie ty. To kto ? - pokazała się ze złośliwej strony.
Zatkało mnie. Jej ton mnie wkurzył. Byłam bezradna. Zaczęłam ją przepraszać i się tłumaczyć, ale ona cały czas mnie prowokowała do kłótni. Po paru kolejnych obrazach skierowanych w stronę mnie o mało się na nią nie rzuciłam. Nie chciałam, żeby wtrącała do tego mojej rodziny, ale ona ratowała się wszystkim co było możliwe. 
- A może to i lepiej, po co macie udawać, przed wszystkimi że się kochacie, skoro tak już od dawna nie jest ? Nathan mi o wszystkim powiedział. Udajecie tylko taką przykładną parę, odkąd się tu zjawiłam. - w końcu i ja zaczęłam się bronić.
- Mimo wszystko i tak ci zaufałam a ty tego nie doceniłaś i mnie tak po prostu wydałaś przed światem. A myślałam, że dalej będziemy się przyjaźnić mimo wszystko. Ile razy ci pomogłam. Kiedy było trzeba brałam cię do siebie. Po tym jak twoja mama uciekła twój tata cały czas pił, nie pamiętasz kto ci pomagała w opiece nad Meg  ? A nie musiałam tego robić. Mogłam wtedy jeździć z moją mamą na castingi. Może teraz grałabym w lepszych filmach. 
- Przepraszam -  wydusiłam z siebie.
To wszystko strasznie mnie bolało. Znam Mich od dawna. A ten artykuł zniszczył jej życie. Gdyby nie to że się tu zjawiłam było by dalej pięknie. Jak zawsze muszę wszystko psuć. 
- Teraz to nie ma znaczenia. Jeślibyś mogła znajdź sobie inny dom i wyprowadź się stąd jak najszybciej. - opadła na kanapę dalej płacząc.
- Jeśli tego chcesz. Idę się spakować. - poinformowałam.
Poszłam do swojego pokoju i wyrzuciłam jednym ruchem ręki wszystkie ubrania z półki, która była najbliżej drzwi. Z kolejnymi zrobiłam to samo. Chciałam rozładować swoje emocje. Wszystko wrzuciłam byle jak do walizki. Z trudem ją zamknęłam i zajęłam się bagażem podręcznym. Do niego wrzuciłam wszystkie moje kosmetyki i inne rzeczy z łazienki i pokoju. Gdy już byłam gotowa z wściekłości moje uczucia przerodziły się w smutek i żal. Cały czas miałam w głowie słowa Mich. To prawda, że  popsułam im tym życie, ale też i naszą przyjaźń. To nie tak miało wyglądać. Czułam jak do oczu napływają mi łzy. Nie ma sensu ich trzymać i kryć. W końcu dałam im upust i swobodnie wypłynęły ze mnie.
Założyłam na ramię torbę i złapałam za walizkę. Opuściłam pokój. Schodząc po schodach usłyszałam jak ktoś wchodzi. Był to Nathan. Rozpoznałam go po radosnym powitaniu. Z każdym schodkiem coraz bardziej opadałam z sił. Moje bagaże były strasznie ciężkie, a do tego przez zamglone od łez oczy ledwo widziałam gdzie idę. Będąc już na parterze Nathan ogarnął mnie wzrokiem, po czym skierował go na Mich. Patrząc na nią jeszcze bardziej się rozpłakałam. Chłopak nic nie powiedział tylko wbiegł po schodach na piętro. Ostatni raz zobaczyłam zapłakaną dziewczynę. Założyłam czym prędzej buty i położyłam na komodzie klucz. Dali mi go żebym mogła wchodzić bez problemu do domu. Teraz on mi jest już nie potrzebny.
W końcu zebrałam się w sobie i wyszłam. Zaczęłam iść w stronę przystanku. Sam nie wiem czemu. Ta ulica jest mi dobrze znana, więc chyba dlatego mój mózg  wybrał taki kierunek. Wszystko mi się dłużyło. I czas i droga. Z jednej strony to dobrze, bo przecież nie mam gdzie iść. Ale chciałam też się jak najszybciej stamtąd oddalić.
Myśląc o tym co mój szef powymyślała, dostałam ataku złości. Powiedział, że poprawi moje błędy, a nie zmieni wszystko co napisałam. W pewnej chwili zatrzymałam się. Położyłam na chodniku wszystkie moje rzeczy i wyciągnęłam gazetę którą dziś kupiłam.  Zaczęłam ją targać. Miałam ochotę krzyczeć, ale wystarczyło mi tylko, że się wyżyje na papierze. Niczego nie wartym papierze zapisanym samymi bzdurami. Po zniszczeniu całego artykułu usiadłam na torbie całej obsypanej kawałkami kartek. Schowałam głowę w ręce i z oczu poleciały mi nowe, świeże łzy. Nie mam pojęcia co się teraz stanie. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. W  końcu nie mam gdzie pójść, a pieniędzy brak. Jak przyjechałam tu do Londynu miałam od razu zacząć pracować, a przez to wszystko tak się nie stało. Nie dostałam jeszcze ani razu pieniędzy z pracy, a jestem tu już przez jakiś czas. Moje oszczędności już się skończyły. Wszystko straciło sens. Mogłam się nie pchać do dorosłości. Mam jeszcze czas. Mogłam skończyć szkołę. Ale to, że Meg mnie potrzebuje było ważniejsze...  Chociaż mogłam się tego nie podejmować. Chronić ją tam, a nie komplikować wszystko...
- Ariana - usłyszałam znajomy mi głos.
Niestety moje łkanie zagłuszało mnie na tyle by nie rozpoznać kto to powiedział. Uniosłam głowę ku górze i zobaczyłam biegnącego Nathan'a który za sobą ciągnął walizkę. Będąc już koło mnie puścił ją i padł na ziemie przytulając mnie.
Chwilę trwaliśmy tak. W końcu Nathan zadecydował żebyśmy wstali. On zrobił to pierwszy, a później podał mi rękę. Wziął obie walizki. Została mi tylko moja torba, którą ja założyłam na ramię. Chłopak złapał moja rękę i położył pod swoją. Wyszło na to, ze oboje prowadziliśmy jeden z bagażów. Zaczęliśmy iść. Sama nie wiem gdzie. Nawet o tym nie myślałam. Po prostu on mnie prowadził, a ja z ledwością patrzałam przez zamglone oczy pod nogi, by się nie przewrócić.
- Poczekaj chwilę. Mam pomysł - po jakimś czasie puścił mnie.
Odszedł na bok. Wyciągnął telefon i po chwili przyłożył go do ucha. Wdał się w rozmowę, po czym rozłączył się i wrócił do mnie.
- Zaraz przyjedzie tu Kev. Zawiezie nas.
- Dokąd ? - odezwałam się. Miałam zachrypnięty głos.
- Do mnie do mieszkania.
- Nie rozumiem, po co rezygnujesz z luksusu. Mogłeś zostać u nich, a... - nie zdążyłam dokończyć bo mi przerwał
- A wolałem pomóc tobie. Nie zostawię cię samej. Możesz na mnie liczyć.
- Dziękuję. - jedyne co byłam w stanie powiedzieć.
Chłopak przytulił mnie. Po niedługim czasie podjechał van. Wyszedł z niego Kevin i odebrał on nas bagaże. Wsiedliśmy do środka. Ja siedziałam z tyłu a Nathan z kierowcą z przodu.
- Masz to o co cię prosiłem  ? - zaczął Sykes.
- Tak. Jest zwinięty w bagażniku.
- Okej dzięki. - uśmiechnął się do niego.
- A tak właściwie co tu się dzieje ? - zadał pytanie Kev.
- To dość nietypowa sytuacja. - spojrzał na mnie - Pogadamy o tym kiedy indziej.




Nie wiem czy krótkie czy długie, ale jest. :DD
Więc zaczynam ferie.... WRESZCIE ! :)        
Ok, a teraz zostawmy temat tego czegoś powyżej, nie będę się na tematy tych bzdur wyrażała.
Jeśli chodzi o nominacje. To dość dużo ich jest. Dziękuję za nie i postaram się jak najszybciej dodać post poświęcony nim. Na razie niestety nie chce mi się pisać faktów o mnie. Jedyne co mi się nasuwa na myśl to to że jestem leniwa. Bolesna prawda : /  
Co by tu jeszcze  ?
 Aaaa...  już wiem.
Rozdział pisany podczas jazdy autem, więc jest jaki jest. Ale mam wytłumaczenie. Nie potrafiłam się skupić. :DD
Do następnego <3

piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 45

"  Czyli jesteś z Polski ? "



Oczami Ariany


Wstałam o dziwo wyspana i chętna do życia, chociaż po wczorajszych torturach przy zaśnięciu nie spodziewałabym się tego. Pełna energii zeszłam na dół, bo byłam strasznie spragniona. Dochodząc do kuchni poczułam zapach jajecznicy i usłyszałam jakieś rozmowy, a będąc już tam zobaczyłam chłopaków którzy coś przygotowywali. Zapewne śniadanie.
- Cześć - powiedziałam radośnie na przywitanie, wystraszając ich. 
Obydwoje natychmiastowo odwrócili się i lustrując mnie odpowiedzieli tym samym słowem co ja. Max po chwili przekręcił się, stając do mnie tyłem, a Nathan jeszcze raz przejechał po mnie wzorkiem. Od dołu do góry. Było to dość krępujące, bo przyszłam tu jak wstałam. Miałam na sobie tylko majtki i dużą koszulkę, która kiedyś należała do Austin'a. Po chwili Sykes wrócił również do swojego zajęcia, zasłaniając mi to co robią.
Stwierdziłam, że nie będę im przeszkadzać. Wzięłam szklankę z szafki i nalałam do niej soku pomarańczowego.
Usiadłam przy blacie, na barowym krześle i patrzałam na ich sexy  tyłki. Lepszego widoku nie mogłam sobie wymarzyć. Chociaż mają je całkiem całkiem, wolałabym patrzeć im w twarz.
Po wypiciu tego co przygotowałam, wróciłam do siebie. Zaczęłam grzebać w szafie, poszukując czegoś odpowiedniego. W końcu muszę iść dzisiaj do biura. Gdy udało mi się stworzyć zestaw, nie za sztywny, ale też odpowiedzi i dopasowany do mojej osobowości i wieku, byłam niezmiernie szczęśliwa. Myślałam, że pójdzie gorzej, ale ubrania jakby same na mnie wskoczyły. Założyłam je na siebie i poszłam do łazienki. Wyprostowałam i rozczesałam włosy, po czym zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam makijaż, w którym się skupiłam na podkreśleniu moich brązowych oczu. Szczerze mówiąc, sama nie wiem ile mi to wszystko zajęło, ale chyba nie długo. Doprowadzona do jakiegoś stanu znów zeszłam na dół.
- Ariana mogłabyś pójść po Mich. Śniadanie zaraz będzie gotowe. - powiedział Max, gdy weszłam do kuchni.
- Jeszcze je robicie ? - zdziwiłam się.
- To nie jest takie łatwe. Wszystko musi być idealnie. - powiedział z niezwykłą powagą Nathan, na co cicho się zaśmiałam.
- Dobrze idę po nią - poinformowałam i wbiegłam z powrotem po schodach.
Weszłam do jej sypialni bez pytania. Dziewczyna kończyła się czesać.
- Ładniej mi w loczkach czy w prostych włosach.- spytała gdy mnie zauważyła.
- I w tych i w tych - powiedziałam i siadając koło niej, przy toaletce.
- Ale w których lepiej  ?
- W nieogarniętym koku jest ci ładnie.  - powiedziałam przypominając sobie ją w  tej fryzurze.
- Okej. - powiedziała sięgając do jednej z szufladek. - Po co przyszłaś ? - spytała po dłuższej chwili.
- Chłopcy przygotowali śniadanie. -wyjaśniłam.
- Oboje ? - zdziwiła się.
- Tak. Nathan i Max.
- Wczoraj przy kolacji myślałam, że się pozabijają wzrokiem, a dzisiaj razem coś robią ? - powiedziała kończąc układanie włosów.
- W końcu się przyjaźnią. Chociaż masz rację wczoraj było miedzy nimi jakieś napięcie. Chyba po tej rozmowie, prowadzonej na osobności.
- Ciekawe o co mogło im pójść - zamyśliła się na chwilę.
- Nie wiem, a teraz chodź  -  pociągnęłam za rękę dziewczynę, która już była uczesana.
Zeszłyśmy na dół. W jadalni był już nakryty stół, a na nim pełno pyszności. No dobra tylko jajecznica, kanapki i herbata, ale liczy się jakoś a nie ilość. Gdy podeszłyśmy bliżej, Max pocałował Mich, na co obydwoje z Nathan'em spojrzeliśmy ukradkiem. Nigdy tak na prawdę nie miałam chłopaka, z którym mogłabym się przytulać czy całować. A o założeniu rodziny nie ma co mówić. Chociaż mam czas, chciałabym być w naprawdę poważnym związku.
- Zazdroszczę - Sykes szepnął mi na ucho - niestety nie mam kogo.- dodał.
- Dlatego przy każdej możliwej okazji całujesz mnie ? - spytałam pogardliwie.
Mimo tego, że mi się podoba, nie mam zamiaru tolerować tego, ze tak po prostu mnie całuje czy dotyka. Nie chcę tego. Chcę czuć, ze na prawdę mu na mnie zależy, a nie że się mną bawi. A wszystko na to wskazuje.
- Przypominam ci, że masz dziewczynę - odezwałam się gdy chciał coś powiedzieć.
Nastała chwila ciszy pomiędzy nami, którą przerwała nasza para.
Wszyscy zasiedliśmy przy stole i zaczęliśmy spożywać śniadanie.
- Macie dzisiaj występ w radiu, prawda ? - odezwałam się przerywając ciszę.
- Tak. Do tego ja i Tom musimy zostać na wywiadzie - powiedział Max.
- A kiedy jedziecie ?
- Za dwadzieścia minut. - spojrzał na wyświetlacz telefonu, po czym odpowiedział.
- A mogę zabrać się z wami ? - spytałam - Musze jechać umówić się na godziny pracy i takie tam.
- Jasne. -uśmiechnął się do mnie
- Max, ile tam będziemy ? - zadał pytanie Nathan.
- My nie wiem, a wy po paru piosenka wracacie. Kevin was odwiezie, a później wróci po nas.
I tak jak było powiedziane po dwudziestu minutach pod dom podjechał van. Wszyscy wyszliśmy przed dom. Nawet Mich, którą mieli podwieźć, pod centrum handlowe. W pojeździe byli już wszyscy. Na samym tyle Jay, Siva i  Nareesha, a na przodzie Kev za kierowcę i Tom. W środku siedziała Kels. Zostały tylko dwa miejsca. Max wziął Mich na kola i wyszło na to, że ja musiałam usiąść na Nathan'ie. Nie chętnie to zrobiłam. Kevin ruszył, a ja pod wpływem siły, z którą startował wbiłam się w Nathan'a, który się zaśmiał. Droga minęła w miarę szybko. Pierw wysiadła Mich, a później odstawili mnie pod sam budynek.
- Paa - krzyknęłam i weszłam do środka.
Znałam drogę na pamięć, wiec szybko znalazłam się pod pokojem szefa. W poczekalni było kilka osób, które już widziałam. Byli to kandydaci do pracy. Najwidoczniej udało im się dostać. Po kilku do kilkunastu minutach pewna dziewczyna opuściła gabinet. Zaraz za nią szef wychylił się zza drzwi.
- No to kto następny ? - zapytał i spojrzał po kolei na wszystkich, zatrzymując się na mnie - O panna Ariana. Zapraszam - przyjaźnie się uśmiechnął.
Wstałam i ruszyłam w jego kierunku.
- No i może pan Kuba jeszcze - dodał.
Chłopak  o którym była mowa też wstał i razem, za gestem ręki wskazanym przez naszego szefa weszliśmy do pomieszczenia. Zasiedliśmy na wygodnych, białych, skórzanych fotelach.
- Czytała pani dzisiejszą gazetę ? - spytał opierając się o biurko.
- Jeszcze nie.
- To nawet lepiej - powiedział pod nosem - Chcę tylko powiedzieć, że obydwoje macie wielki talent jak na ten wiek. I właśnie na was liczę. Chcę, żebyście się zgrali. Dostaniecie wspólny pokój. Nie wszystko macie pisać razem, ale macie sobie pomagać. Pewnie dogadacie się, bo jesteście w tym samym wieku. Słodka 16 - zaśmiał się. - w takim razie macie klucze - podał nam je - nie zatrzymuje was. Na biurku leży wasz grafik, ale możecie też pisać w domu. Tylko chciałbym o tym wiedzieć.
Podnieśliśmy się do pozycji stojącej. Przy wyjściu nasz szef krzyknął jeszcze numer drzwi. Udaliśmy się pod podane drzwi. Kuba otworzył je i wpuścił mnie przodem, za co ja posłałam mu uśmiech.
Pomieszczenie, w którym mieliśmy pracować było całkiem ładne. Przy wejściu stała skórzana, biała kanapa i dwa fotele. W głębi tego miejsca na przeciwko siebie stały dwa biurka. Ściany były pokryte ciemno szarą farbą z zielonymi wzorkami gdzieniegdzie. Do tego w powietrzu unosił się zapach, czegoś co sprawiało, że czułam się jak w domu.
- Ładnie tu - odezwał się chłopak.
- To prawda - przyznałam mu rację.
- A tak w ogóle jestem Kuba. - podał mi rękę.
- Ariana.
Oboje zaczęliśmy się rozglądać po pomieszczeniu.
- To które wybierasz? - spytał wskazując na biurka.
- Te. - podeszłam do wybranego.
Na ścianie przy drzwiach wisiała tablica korkowa. Podeszłam do niej. Był na niej wywieszony nasz grafik. Po przeczytaniu usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Kuba jest naprawdę miły i do tego mega przystojny. To będzie świetna praca. Od razu znaleźliśmy ten sam język.
- Czyli jesteś z Polski ? - upewniłam się tym samym przerywając mu.
- No tak.-  zaśmiał się.
- I przyjechałeś tu za marzeniami ?
- Dokładnie tak jak ty. My mamy dzisiaj jeszcze wolne, prawda ?
- Zaczynamy dopiero za dwa dni.
- Czyli możemy już wrócić do domu.
Oboje jednoznacznie stwierdziliśmy, że tak. Pozbieraliśmy swoje rzeczy i chłopak dał mi kluczyki, ponieważ dostał dla nas obu. Wyszliśmy z pomieszczenia, a ten zamkną drzwi. Zeszliśmy na parter i opuściliśmy budynek.
- Cześć -  uścisnął lekko moją dłoń.
- Paa - odpowiedziałam i oboje ruszyliśmy w inne strony.







Przeprasza, że tak długo nie dodawałam. Znów was zawiodłam i czasem pomiędzy rozdziałami i samym rozdziałem :(
No i straciłam wielu czytelników, przez co jest mi na prawdę przykro.
Za tydzień mam ferie i wtedy będę pisać częściej, tak mi się przynajmniej wydaje. Teraz muszę się wziąć do nauki. Nowy semestr nowe szanse hahaha :D Ale czym cieplej tym mam więcej pomysłów :P
No i na razie dałam tylko link do zdj. Kuby, ale postaram sie jak najszybciej dodać go do bohaterów.
Co by tu jeszcze wam napisać ?
Hmmm... mam tylko nadzieję, że nie opuścicie mnie, bo naprawdę sie staram pisząc to opowiadanie.
Kocham was :***