piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 63

" Nawet ty nie mówisz prawdy " 



Oczami Jess


- Chris ? - wyjrzałam przez drzwi łazienki.
- Tak ? - zlustrował mnie od góry do dołu.
- Przyniósłbyś mi ubrania ? - spytałam zawstydzona jego wzrokiem.
- Jasne. Gdzie są ?
- Na komodzie u mnie w pokoju, zapomniałam ich.
- Zaraz będę - spojrzał jeszcze raz na mnie i odszedł.
Weszłam do środka, oparłam się o ścianę i zaczekałam na niego.  Ten jego wzrok. W sumie nie wiedziałam o co mu chodzi. To znaczy wiem że jestem dziewczyną... do tego nagą.... ale on nigdy się tak na mnie nie patrzył. Nie myślałam że mogę mu się podobać.
Chłopak zjawił się po niedługiej chwili.
- Proszę - wszedł do pomieszczenia.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się - Dlaczego się tak na mnie patrzysz ? - spytałam gdy błądził po moim ciele swoim pięknymi oczami.
W odpowiedzi dostałam ciszę i jego zacięty wzrok.... To było dość krępujące.
- Jesteś piękna - stwierdził po dłuższej chwili.
Zbliżył się do mnie. Uśmiechnęłam się, a ten wykonał kolejne kroki w moją stronę. Objął mnie i wpił się w moje usta. To było cudowne. Nie jakiś zwykły pocałunek, ale taki jak nigdy.... poczułam jego pożądanie.
Chris podniósł mnie i posadził na szafeczce. Pogłębił swoje pocałunki, a ja odpłynęłam w jego ramionach.
W pewniej chwili zsunął się mi ręcznik, tak że było widać mi wszystko od pasa w górę. Poczułam się dziwnie. Mimo że kocham Chris'a i działa on na mnie TAK to poczułam się nieswojo w takiej sytuacji.
Chciałam poprawić ręcznik, ale chłopak mnie powstrzymał. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się. Na początku pomyślałam że się ze mnie śmieje, ale po chwili zrozumiałam że jest najcudowniejszym chłopakiem i posłał ten uśmiech do mnie, żeby mnie uspokoić.
- Jeśli nie chcesz, możemy skończyć - szepnął.
Nie wydałam z siebie żadnego dźwięku, tylko przyciągnęłam go do siebie i kontynuowałam pocałunki.
Chłopak rękoma błądził po moim ciele. W pewnej chwili przeszły mnie ciarki, a razem z nimi zniknął wstyd. Poczułam że pragnę go, tak jak on pragnie mnie. Owinęłam go w pasie swoim nogami i wpiłam się mocniej w jego miękkie usta, bawiąc się naszymi językami.
- Kocham cię - wyszeptał w przerwie między pocałunkami.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam ściągając z niego koszulkę.
- Jess ? Jesteś gotowa ? - usłyszałam że mama wchodzi po schodach.
- Co ona robi w domu ? - wyszeptałam, wstając z szafki i poprawiając ręcznik.
- Jess ? - weszła przez nie zamknięte drzwi.- Co tu się dzieje ? - spojrzała na nas badawczo.
- Chris przyniósł mi ubrania i my..... no..... no bo ich zapomniałam...... no z pokoju...... no wiesz....
- Tak ? A dlaczego on jest bez koszulki ?
- Ja.... proszę panią.... ona tu jest - sięgnął po nią na ziemie - O proszę - pokazał ją jej.
- Czy wy uważacie mnie za idiotkę ? Ty chłopcze - wskazała na mojego chłopaka - Idź na dół. Zarz do ciebie zejdę i porozmawiamy, a ty - kiwnęła głową w moją stronę - nie myśl że ujdzie ci to na sucho.
- Ale co ? - spytałam gdy Chris opuścił pomieszczenie.
- To nie pierwszy raz kiedy ktoś przyłapuje cię z innym chłopakiem. Nie pamiętasz co było wcześniej ? Nie chciałaś wyjść nawet z domu.
- Ale to było co innego. Ja kocham Chrisa.... I przecież do niczego nie doszło.
- Prawie nie doszło.Zresztą co ty wiesz o miłości. - wyśmiała mnie.
- Wiem więcej niż ci się wydaje.  - warknęłam - Nie kłóć się ze mną teraz. Proszę.... to i tak nie ma sensu.
- Powiedz mi gdzie ja popełniłam błąd ? No gdzie ? - skryła twarz w dłoniach. - Najpierw impreza na której przyłapano cię z innym chłopakiem, później impreza na którą poszłaś okłamując mnie, a teraz akcja w łazience ? Jessica ile ty masz lat ? Na alkohol i seks przyjdzie jeszcze czas. Zaufaj mi, mówię prawdę.
- Jesteś samotnie wychowującą matka, która myśli tylko o pracy. Nathan ma zespół, a  twój chłopak, nie zastąpi mi taty. Został mi tylko Chris. A to że byłam na imprezie... czy to coś złego ? Chciałam się zabawić jak inni w moim wieku. A co do seksu.... może masz rację.... chociaż nie. Jak nie teraz to kiedy?  Na starość ? Dziękuję za takie coś. Przecież wiesz że zadbalibyśmy o to żeby się zabezpieczać. Chris nie jest pierwszym lepszy chłopakiem. Odkąd poznałam Amy jest jedyną szczerą osobą jaką znam. Nawet ty nie mówisz prawdy.
- Słucham ?
- Nigdy nic nie mówisz o tacie. Nie znam większości rodziny. Znam tylko babcię i dziadka, oraz twoją siostrę i wiem o jakimś wujku z Londynu. A z rodziny ze strony taty ? Nikogo. Wiem że to może nie najlepszy temat. Nie teraz kiedy Nathan jest na skraju załamania, Ariana i Matt leżą w szpitalu a Amy grozi że będę następna.
- Masz racje nie najlepszy. Ale wróć...  co Amy robi ?
- Nie powinnam ci tego mówić ale dzisiaj w szpitalu powiedziała że jeśli doniosę na nią że to ona, będę następna która znajdzie się w szpitalu, a jeśli nie ja to moja rodzina.
- Jess, skarbie. Wiesz że nie możesz jej posłuchać ? Tym własnie przyznała się do winny. Zrobię wszystko żeby nic ci się nie stało. Kochanie - przytuliła mnie.
- Mamo, nie mogę złożyć tych zeznać.
- Ty musisz to zrobić. Kochanie będę z tobą.
- A nie powiesz nic Chrisowi ? Chciałabym też żeby był ze mną, żeby z nami tam pojechał.
- Nie wiem czy to najlepszy pomysł.
- Proszę. On też jest dla mnie bliski.
- Przebierz się i zejdź na dół. Pośpiesz się bo nie wytrzymam długo trzymając język za zębami z nim sam na sam.
- Dziękuję. - wyszeptałam.


Oczami Nathan'a


- Jest pan rodziną pacjentki ? - spytał na początek.
- Nie. - odpowiedziałem niepewnie.
- W takim razie nie mogę panu udzielić żadnych informacji.
- Słucham ? - wkurzyłem się.
- Nie mogę udzielić panu informacji. - powtórzył.
- Ale... ja jestem najbliższą jej osobą tutaj.
- Mógłby się pan skontaktować z jej rodziną ?
- Ja.... oczywiście... to znaczy spróbuję.
- Jeśli uda się panu ściągnąć tu jej rodzinę, będę bardzo wdzięczny.
- Jak bardzo ? - spytałem podchwytliwie.
- Bardzo. - odparł.
- Więc niech pan powie cokolwiek. Proszę... Nie wytrzymam w niepewności. Ja ją kocham....
- Dobrze. Więc... dziewczyna jest w poważnym stanie. Złamane kości, uszkodzone narządy wewnętrzne, ale utrzymujemy ją przy życiu... Jeśli wszystko dobrze pójdzie zdobędziemy dla niej szybko nerkę i spróbujemy przywrócić organizm do działania.
- Nerkę ?
- Tak. Niestety bez niej nie uda nam się wyleczyć jej.
- A czy ja bym mógł być dawcą nerki ?
- Jest pan świadomy tego co pan mówi ? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Z całą pewnością. - zapewniłem.
- W takim razie za kilkanaście minut przyjdzie po pana ktoś na badania.
- Dobrze. - powiedziałem a mężczyzna podszedł do drzwi. - Proszę pana...niech pan mi obieca że zrobi pan wszystko żeby przeżyła... Jest miłością mojego życia. - podbiegłem do niego.
- Obiecuję że zrobię wszystko co tylko w mojej mocy. Niech pan się trzyma tego że wszystko będzie dobrze. Wiara czyni cuda młody człowieku. - poklepał mnie po ramieniu i zniknął za drzwiami.
Zrobię wszystko dla mojej Ariany... Nerka to najmniejszy problem. Mógłbym oddać jej nawet serce... Nawet gdybym ja miałbym umrzeć. Zawsze pozostawałby nadzieja że po tym jak ona przeżyje życie wróci do mnie w innym życiu....

Oczami Max'a


- Max co ty tu robisz ? - Przywitała nas mama Nathan'a.
- Przyjechałem do Ariany. Ma trudny okres i chcę jej pomóc. Mieliśmy mały problem z dojazdem dlatego dopiero teraz. Gdzie ona jest ? Chciałbym z nią jak najszybciej porozmawiać.
- W szpitalu. - zaskoczyła nas.
- Co ? W szpitalu  ? Ale jak to ? - wtrąciła się Michelle.
- Miała wypadek. - odpowiedziała spokojnie,  chociaż było widać że się denerwuje.
- Ale... jak to ? - Nic nie rozumiałem.
- Połóżcie walizki i chodźcie z nami. Wyjaśnię wam w drodze. - Minęła nas w drzwiach.
Wyszliśmy z domu i za panią Karen poszliśmy do auta. Wpuściłem Mich do przodu, a sam okrążając samochód zająłem miejsce z przodu. Po chwili doszła jeszcze Jess z jakimś chłopakiem
- Zawiozę was do szpitala. - zaczęła -  Nathan pewnie sam zwariuje. Strasznie to przeżywa. A ja muszę z Jessicą jechać na komisariat.
- Dobrze, dobrze ale co się stało ? - Zapytała Mich.
- Już mówię. - zaczęła opowiadać.

Oczami Nathan'a


- Hej Austin. - Zacząłem nie pewnie.
- Nathan ? - chłopak był zdziwiony
- Tak.
- Co jest ? Czemu ty do mnie dzwonisz ?
- Ariana miała wypadek. - rzuciłem prosto z mostu.
- Co ?
- Leży w szpitalu, jest w poważnym stanie, utrzymują ją przy życiu...
- Ale jak to ? Nathan co się stało ? - odezwał się po dłuższej chwili.
- Jechała motorem. To dość długa historia. Dzwonię do ciebie tylko dlatego że obiecałem sprowadzić tu jej rodzinę.
- Dobrze, poinformuję jej ojca. Właściwie już idę. - słyszałem jak zamyka drzwi -  Powiedz tylko gdzie przyjechać?
- Gloucester. Adres szpitala wyślę ci sms'em - rozłączyłem się.
Patrzałem jeszcze chwilę na telefon Ariany. Sam nie wiem czemu ścisnąłem go mociniej i przysunąłem do serca... Tak jakby to była ona...
- Pan Sykes tak ? - podeszła do mnie pielęgniarka, ta sama co opatrywała mi rany.
- Jak widać.
- Znów się spotykamy.
- Jak widać - powtórzyłem.
- Więc chcesz oddać jej swoją nerkę. Musi ci na niej zależeć.
- Jak widać.
- Rozumiem... nie masz ochoty rozmawiać. Wiec przejdźmy od razu do rzeczy. Musisz wykonać badania. Żeby stwierdzić czy jesteś dobrym dawcą musimy cię zbadać. Chodź. Zaprowadzę cię pod odpowiednią sale.




Wiem nie jest to najlepszy rozdział...
Przepraszam....
Męczyła się z nim.... tzn miałam już wszystko napisane, ale stwierdziłam że nie będzie to pasować do finału opowiaania i musiałam pisać ten rozdział prawie cały od nowa :// ahhh szkoda mówic.
No ale mam nadzieję że da się jakoś przeczytać. Przynajmniej wiem co będzie w następnym rozdziale i mogę się za niego brac nawet teraz... tyle że dodam dopiero wtedy gdy będzie odpowiednia ilość komentarzy.
A i takie pytanko. Co myślicie o Jessice i Chrisie ?



13 komentarzy:

  1. Jest nareszcie extra rozdział nie mogłam się już doczekać jest cool :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham to opowiadanie, kocham, kocham, kocham! czytam od początku, ale skomentowałam chyba z dwa razy, teraz się poprawiam! :) chociaż pisanie komentarzy nigdy nie idzie mi za dobrze. mam nadzieję, że Nathan będzie dobrym dawcom, to jest takie słodkie, że tak bardzo martwi się o Arianę! pamiętam jakie relacje były między nimi, teraz zdecydowanie się polepszyli i boże, oni są tacy wspaniali! muszą zostać parą, no po prostu muszą, błagam!
    kocham Cię i mam nadzieję, szybko do następnego x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawcą, ups* (nawet jeśli poprawiłam źle, to nie bądź na mnie zła, mogę wytłumaczyć się tym, że jestem chora i myślenie mi się wyłączyło c:)

      Usuń
  3. Wydaje mi się że Chris to kolejny dupek. Ale nigdy nic nie wiadomo. Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Emm to tak :D rozdział cudowny bardzo podoba mi sie to,że Nathan chce oddać Ari nerkę *-*
    Czekam z niecierpliwością na kolejny:D
    Ps. Zapraszam do czytania i komentowania mojego bloga :)
    http://inmymemoriesyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ♥ dawaj następny :) ps zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nienajlepszy? Genialny jest :D
    Nathan bohaterze ^^ mam nadzieję, że jego nerka będzie dobra i Ariana przeżyje..
    I żeby Jess wszystko powiedziała na policji. Ktoś musi w końcu utrzeć nosa tej Amy, grrr -.-
    Czekam na kolejny, weny :) ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny!!!!!! :)
    Nathan chce zostać dawcą? Oby badania wyszły dobrze.. wtedy Ariana przeżyje ^^
    NIe noo Jess musi iść na policje i złożyc zeznania.. Wtedy Amy pożałuje :D
    A Jess i Chris.. szkoda że jej mama weszła XD Ale pasują do siebie :) Chris raczej nie jest taki jak Amy...
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby Ariana przeżyła. Wpadnij
    http://mirandaithewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ci dam nie najlepszy :P jest genialny :P uwielbia czytać twoje rozdziały, chodziarz tak rzadko komentuję :/ , bo na ogół czytam na telefonie a tam to nie takie proste napisać komentarz :P ale czekam z niecierpliwością na kolejny :P i wszystko się ułoży , bo musi byc dobrze co nie ? :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach ten Chris, chciał nam Jess rozdziewiczyć ;)
    A mi się podoba ten rozdział, tylko mógłby być trochę dłuższy ;D
    I czekam na nexta !!! X

    they-are-my-weakness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejny wspanialy rozdzial do kolekcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam cię do Liebster Award.
    więcej na : http://they-are-my-weakness.blogspot.com/2014/01/5hi-were-wanted-liebster-award-123.html

    OdpowiedzUsuń