poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 8

" To wszystko przeze mnie " 


Wychodząc stamtąd, od razu skierowałam się do reszty. Usiadłam z nimi i nic nie odzywając się słuchałam ich rozmowę. Dotyczyła prezentu dla mnie. No super mówią co chcą mi dać za niespodziankę, gdy ja tu jestem. A jeszcze lepiej że mnie nie zauważyli.
- Yghym... - odchrząknęłam 
- O Ariana co ty tu robisz ? - Zdziwiła się Mich
- Siedzę nie widać.
- A jak długo ?
- Wystarczająco - odpowiedziałam.
- Co się stało, że taka naburmuszona jesteś ?
- Po prostu zobaczyłam coś, czego wolałabym nie widzieć
- Co to było takiego ? - męczył mnie dalej Max.
- Nie ważne. -  zakończyłam temat - Która godzina  ?
- Po drugiej.
- Może będziemy się zbierać ? - zaproponował Seev
- Tak, ale najpierw sobie porządnie wypijemy.
Wszyscy, oprócz mnie i Michelle w szybkim tempie znaleźli się przy barze. Po chwili siedzenia przy nas znalazł się Nathan. Zawzięcie chciał ze mną porozmawiać. Odmówiłam mu i powiedziałam Mich że wracam do domu. Zamówiłam taksówkę i opuściłam budynek. Miałam nadzieję że będę mogła trochę ode tknąć, nabrać świeżego powietrza i wszystko przemyśleć. Niestety na zewnątrz nie było tak spokojnie. No tak a co ja myślałam. Przecież to jest klub i przed nim też jest głośno. Do tego kawałek dalej jacyś chłopcy się biją. W koło nich znajdowała się gromada kibicujących. Zauważyłam, że jeden z nich obrócił się tyłem do nich, a przodem do mnie. Rozejrzał się dookoła i natknął się na mnie. Nie spuszczając wzroku zaczął iść w moją stronę. Przestraszyłam się go. Był wielki. Być może to nie właściwe określenie. Raczej pasowało by potężny.  Czym bardziej zbliżał się do mnie ja cofałam się o krok w tył, do tego czasu aż napotkałam na swojej drodze mur. Nawet cegły są nastawione przeciwko mnie. Tajemniczy facet wykorzystał ten moment i złapał mnie jedną ręką za nadgarstek, a drugą przycisną bardziej do ściany. 
- Sama wychodzisz ? Nie wiesz że się tego nie robi. Przynajmniej nie tutaj. - rozejrzał się dookoła,by na końcu swój wzrok utkwić z powrotem na mnie. - No to zabawimy się mała.- zaczął ciągnąc mnie gdzieś 
- Zostaw mnie ! 
Zaczęłam się wyrywać, ale ten facet był silniejszy. W pewnej chwili zabrakło mi sił żeby mu się dalej  opierać i nie dać. W tej chwili. Bardzo odpowiedniej chwili nie powiem , bo była ma skraju wyczerpania ktoś wkroczył do akcji. Tym kimś był Nathan. Porządnie mu przywalił. W zamian oddano mu dwa razy mocniej. 
- Ariana jedź do domu ja sobie poradzę.
- Ale...
- Jedź ! - krzyknął.
Posłuchałam go i udałam się w kierunku nadjeżdżającej taksówki. Wsiadłam i odjechałam wyglądając cały czas przez okno. Jeśli dobrze zauważyłam to Nathan wszedł z powrotem do środka. Oby mu się nic nie stało. Kierowca zawiózł mnie na podany wcześniej adres. Zapłaciłam i podziękowałam mu przy wysiadaniu. Podeszłam pod dom. Pech chciał żebym nie miała kluczy.  Usiadłam na schodach i sama nie wiem czemu zaczęłam płakać. Nie ! Ja dobrze wiem czemu. To wszystko przeze mnie. Prze zemnie mogła, a właściwie stała mu się krzywda. Mam nadzieję, taką cholerną nadzieje że to on wchodził do środka i nic mu nie grozi. To wszystko nie ma sensu. Przyjechałam tu i wszystkim robię krzywdę. Najpierw Megan później tata i teraz Nathan. To wszystko mnie przerasta, a to są moje najgorsze urodziny w życiu. Jeszcze jak zobaczyłam Nathan'a z tą dziewczyną. Nie wiem czemu ale poczułam się dziwnie. Sprawiło mi to taki ból, ale i cieszyłam się że może da sobie spokój i mnie zostawi. I ten szok... tak byłam w szoku i to takim olbrzymim szoku.  Teraz to już nie ma znaczenia, bo jeśli coś mu się stało to sobie nie daruję. Boże czuję się taka bezradna. Mogłam zostać i mu jakoś pomóc. Tylko jak ? Jak taka dziewczyna miałaby dać radę takiemu wielkiemu i silnemu facetowi. Mógłby mnie zabić jednym paluszkiem. Tak samo jak Nathan'a. Co ja narobiłam. Mogłam się nie pojawiać w ich życiu. Beze mnie żyło by im się lepiej.    
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, który wyciągnęłam z małej torebeczki. Było już po trzeciej.
 Wstałam i zaczęłam chodzić to w jedną to w drugą stronę. Chciałam żeby przyjechali wreszcie. Wszyscy bez wyjątku. A szczególnie Nathan. Jeśli w ogóle wróci. W tej chwili zaczęły przez głowę przemykać mi różne scenariusze i to nie do końca przyjemne. - Opanuj się ! -  zaczęłam sama na siebie krzyczeć w myślach. - Wszystko będzie dobrze - powtarzałam.
 Usiadłam z powrotem na schodach i rozpłakałam się ponownie.
Chciałabym z kimś porozmawiać. Tak bardo tego teraz potrzebuję.
Moje myśli i użalanie się nad wszystkim przerwał dźwięk nadjeżdżającego samochodu i jego światła odbijające się w oknie. Wstałam  i zobaczyłam że pojazd zatrzymał się na naszym podjeździe.To pewnie oni. Na samą myśl poprawił mi się odrobinkę humor. Niestety tylko o drobinkę.Ktoś wysiadł bo usłyszałam trzask zamykających się drzwi. Auto odjechało, a po chwili ktoś podszedł do mnie. Nie widziałam kim jest ta osoba, bo było dosyć ciemno. Gdy doszedł do mnie... to był on. Nathan'owi nic się nie stało. No prawie. Był cały ze krwi i miał niezły ślad pod okiem. Od razu rzuciłam się w jego kierunku i nie patrząc na nic tak po prostu się w niego wtuliłam.



Nie wiem co o tym myśleć...
Taki trochę dziwny. Teraz szkoła i wgl. więc nie mam czasu na pisanie. Ale co ja będe zganiać na brak czasu. Po prostu nigdy nie umiałam pisać opowiadań i to się chyba nie zmieniło... ;/
Pozostawiam go wam bo co innego mi pozostało.
Dziękuję wszystkim czytającym :D

8 komentarzy:

  1. No chyba nie..
    Właśnie umiesz pisać ZAJEBISTE opowiadania :*
    I nie pieprz mi tu głupot :)
    Dawaj szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział ; pp
    Ciekawe co będzie dalej ??
    To opowiadanie jest świetne nie wygaduj bzdur ; )
    Dawaj szybciutko nexta ; d
    Zapraszam również do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu nigdy nie umiałam pisać opowiadań.. hmm.... ale ty kuźwa zabawna jesteś :D haha xddd naprawdę masz świetne poczucie humoru :D
    Nath bohater aaawww ♥ świetny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Nathan jest SS ...
    SuperSykes !!! xd
    super rozdział ;d
    sama nie wiem dlaczego ale mam dziwny sentyment do twojego opowiadania ;)
    bardzo mi się podoba ;*
    pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty ; DD
    Czekam na nexta...
    Nathan jaki bohater.!! <3
    Weenyy :>

    OdpowiedzUsuń
  6. SUUUUPER ROZDZIAŁ.!!
    Czekam na nextaa...^^
    Zapraszam do mnie:
    http://nazawszestoryoftw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nathan ją uratował ;)
    Może to zajście zmieni coś między nimi ;D
    Kto wie ^^
    Oszukujesz, że nie umiesz :P
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny, jest ten rozdział, omfg ogólnie kocham twoje opowiadania, piszesz tak cudownie słońce. ♥
    wiesz, że cię kocham? ♥
    no i jeszcze raz, cudowny rozdział! ♥♥
    nie mogę się doczekać kolejnego, na pewno będzie tak samo cudowny, jak inne rozdziały na tym blogu, no i to by było na tyle :D
    i miss u, and i love u so much babe. ♥

    OdpowiedzUsuń