" Musi się przyzwyczaić że już nie jesteś małą dziewczynką "
Oczami Nathan'a
- I jak ci się podoba dom ? - zadałem pytanie gdy nastała chwila ciszy między nami.
- Najładniejszy jest ten pokój. - spojrzała na mnie.
- Bo mój - zaśmiałem się. - Uwielbiam tu pisać piosenki - po chwili dodałem.
Nastała cisza. Dziewczyna przyglądała się dokładnie każdemu kątowi pomieszczenia.
- Jesteś jakaś inna, nieobecna. - zarzuciłem jej.
- Ja ? - upewniła się.
- Tak. Taka spokojna. Za spokojna.- na moje słowa dziewczyna cicho się zaśmiała.
- Po prostu dziwnie się czuję - odpowiedziała podchodząc do szafki ze zdjęciami i pamiątkami.
- Przepraszam za Amy - wyszeptałem, domyślając się co jest na rzeczy.
Moja dziewczyna nie zbyt dobrze ją potraktowała. Widziałem w jej oczach iskry. Widać nie polubiła Ariany, co zresztą i ta odwzajemniła, chociaż tego nie pokazuje. Tak strasznie namieszałem, gdybym zerwał z nią pewnie odczepiła by się nawet od Jess i teraz by jej tu nie było. Zresztą coś mi nie gra z nią i moją siostrą. Coś musi być. Amy podejrzanie się zachowuje. Chcę coś ukryć.
- Z kim jesteś na tym zdjęciu ? - wyrwano mnie z zamyślenia.
- Z mamą i tatą, a ta w wózku to Jessica. - uśmiechnąłem się patrząc na te zdjęcie.
Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi. Wszyscy, razem... z tatą.
- Chodźmy do dziewczyn.- zaproponowałem zanim rozczuliłem się nad starymi czasami, a jest co wspominać....
- Okej - odłożyła ramkę z fotografią i ruszyła za mną.
- Amy! Jess ! - zapukałem do drzwi - Jesteście tam ? - zajrzałem do pokoju mojej siostry.
Obie już tam były.
- Chodź Ari. - zaprosiłem ją. - Cześć Jess - podszedłem do siedzącej dziewczyny.
Przytuliłem ją mocno jak zawsze - Stęskniłem się - przyznałem.
- Ja też - zaśmiała się.
- Co cię tak bawi ? - zdziwiłem się jej reakcją.
- Zmężniałeś - wybuchła śmiechem.- Jesteś taki doroślejszy.
Na jej słowa i się rozchmurzyłem.
- Nathan możecie już wyjść ? - wtrąciła się Amy - obiecałam twojej mamie, że Jessica się nauczy, zanim wyjdzie, a chciałybyśmy już pójść, więc daj jej się uczyć. Nie mamy wieczności - wygoniła nas.
- Amy ! Chciałbym pogadać z nią chwilkę, dawno się nie widzieliśmy. - Złapałem ją za ramiona.
- Kotku - pocałowała mnie - macie jeszcze czas na pogawędki, ale nie teraz, bo jak tego nie wkuje nie pójdziemy na koncert.
- Jaki koncert ? A mama o nim wie ?
- Nie i wydaje mi się że się nie dowie, prawda kochanie ? - spytała ponownie złączając nasze usta - Jeśli chcesz... chcecie - poprawiła się patrząc na dziewczynę stojącą za mną - możecie pójść z nami.
- Tak z chęcią przypilnuję moją siostrę - warknąłem i się odwróciłem do Ariany - Mam nadzieję że nie masz nic przeciwko temu żebyśmy wyszli dziś wieczorem ?
- Nie, będzie fajnie - posłała mi uśmiech.
- W takim razie wychodzimy o 20 - powiedziała Amy i wypchnęła nas za drzwi.
Zeszliśmy na dół i w parowałem do kuchni.
- Mamo od kiedy Jess zadaje się z Amy ?
- Od twojego ostatniego pobytu. - przypomniała mi.
- I tobie to nie przeszkadza ? - zdziwiłem się, przypominając sobie sytuację z ciążą mojej siostry.
- Na początku miała zakaz, ale Amy to mimo wszystko dobra dziewczyna i pomogła mojej kochanej córeczce przejść przez ciężkie chwile - westchnęła - zwłaszcza że w mieście plotki szybko się rozchodzą - spojrzała znacząco na mnie.
- Amy dobra ? - prychnąłem.
- Czyżbyś wiedział coś czego nie wiem ? - zachichotała - Nathan, kochanie przecież wiem, ze skoro jesteście razem to jej ufasz i ja też mogę to zrobić.
- Wydaje mi się że są pewne osoby którym nie wolno zaufać na 100% nawet jeśli jest kimś w miarę bliskim. Amy nią właśnie jest.
- Co chcesz przez to powiedzieć.
- To że mimo jesteśmy razem, ona nie jest odpowiednim towarzystwem dla Jess.
- Ale skoro Jessica ją lubi i ja nie mam żądnych zastrzeżeń to czemu nie ? Nathan ona tu jest dzień w dzień, poznałam ją.
- Taaaaa..... Widzę że to nie ma sensu. Pójdziemy się rozpakować.
Gdy znaleźliśmy się w moim pokoju nie kryłem złości. Musiałem się na czymś wyżyć a pierwszą rzeczą jaką miałem pod ręką okazała się poduszka.
- To wszystko jest bez sensu - warknąłem.
Nathan wpadł w szał. Przykro mi było patrzeć jak to wszystko przeżywa, ale też nie trudno zrozumieć dlaczego. On kocha swoją siostrę, to widać. Gdyby to Meg miała złe towarzystwo też bym chciała ją z niego wyciągnąć. Tylko czemu on boi się o nią, skoro zna Amy. Są przecież blisko... są razem....
- To wszystko jest bez sensu - nagle Nathan usiadł na łóżku i schował twarz w dłoniach.
Czym prędzej zajęłam miejsce obok niego i przytuliłam go.
- Nath to nie koniec świata, wszystko jeszcze da się zmienić.
- Nie póki ona tu mieszka, z dala ode mnie, podczas gdy ja jestem w pracy.
- W pracy ? - zdziwił mnie jego dobór słów.
On nigdy nie traktował, ani nie myślał o The Wanted jako o pracy. Zawsze mówił że robi to co kocha... że to jego życie.
- Inaczej tego nie mogę nazwać. Przez zespół nie mogę nawet być z rodziną. - kolejny napad wściekłości z jego strony.
Tym razem nie wstał, tylko walnął pięścią w łóżko.
- Nathan... uwierz mi że rozumiem co czujesz, ale nie możesz się z tego powodu załamywać. Reszcie też jest trudno, jeździcie tylko w piątkę.... też nie mają koło siebie rodziny. Ale możecie to zmienić, nie mówię że wszędzie macie jeździć z bliskimi, ale możecie robić sobie wakacje częściej.
- Jak ?
- No tak że i wy możecie ustalać dużo rzeczy. A ja też nie mówię o miesięcznych wakacjach. Wystarczy tydzień, czy nawet weekend, zamiast chodzenia po klubach, wyjechać gdzieś z rodziną.
Oczami Nathan'a
- Mamo pyszna kolacja, ale my będziemy się już zbierać. - wstałem od stołu wskazując ręką na dziewczynę by również to zrobiła.
- Jak to zbierać ? Myślałam że przyjechaliście na dużej - zaczęła panikować.
- Bo przyjechaliśmy- zaśmiałem się z jej przerażonej miny- Chciałbym zabrać Arianę na koncert, bo dzisiaj gra tu jakiś zespół. - wyjaśniłem a ona tylko pokiwała głową.
- To o której wrócicie ? - zapytała z troską
- Jak się skończy, możliwe że w środku nocy, ale nie martw się mam klucze i przy sobie Arianę więc nic mi się nie stanie.
- A co ja mam do twojego bezpieczeństwa ? - zaśmiała się dziewczyna.
- To że jesteś odpowiedzialna.
Odeszliśmy od stołu i poszliśmy do mojego pokoju. Zacząłem grzebać w szafce by znaleźć jakieś odpowiednie ubrania.
- W czym idziesz ? - przerwała moje poszukiwania dziewczyna.
- Nie mam pojęcia ale pewnie coś się znajdzie, a co ?
- Bo ja kompletnie nie wiem w czym pójść.
- Hej wszystkim - wleciała do pomieszczenia Amy i Jess w pełnej gotowości na imprezę - Ariana masz jakiś top żeby szło nałożyć na ten krótki- wskazała na Jessice - bo jej mama się domyśli gdzie się wybieramy.
- Jak ty wyglądasz ? - spojrzałem na siostrę.
Miała na sobie krótkie spodenki i bluzkę, a na to narzuconą skórzaną kurtkę i bardzo wysokie buty.
- Normalnie ? - spytała odpowiadając na moje pytanie.
- Wygląda świetnie - pochwaliła Amy, która była ubrana w bardzo podobny sposób, tylko różniły się kolorami,chociaż i te różnice były niewielkie.(klik)
- Jess idź się przebierz - rozkazałem, kolejny raz w tym dniu psując sobie nastrój.
- Nie - odpowiedziała krótko ale stanowczo.
- Wszyscy będą tam podobnie ubrani, więc nie wiem, czemu się wściekasz. Pewnie nawet ta twoja Ariana, będzie jakoś wyglądać, a ty chcesz wpakować swoją siostrę w strój w którym chodzą jakieś stare babcie ? Ona jest młoda i ma piękne ciało, niech się go nie wstydzi.
- Zbyt młoda. - warknąłem
- Jestem prawie dorosła. - dodała dumnie.
- Prawie...- poprawiłem ją.
- Nathan nie rób scen. Wiesz że ona pójdzie w czym chce - Amy zaczęła ją bronić.
- Albo nie pójdzie wcale - zagroziłem.
- Masz jakiś top, który jest w miarę normalny ? - zignorowała mnie i podeszła do Ariany.
- Trzymaj - ta podała jej jakąś niebieską bluzkę.
- Może być, dzięki. - obejrzała ją - Jessica idź ją załóż i na to te luźne spodenki i zmień buty - rozkazała.
Moja siostra posłusznie spełniła to co jej powiedziała i opuściła pokój.
- W czym ty idziesz ? - spojrzała na dziewczynę.
- Jeszcze nie wiem - odpowiedziała.
- Mogę ci pomóc w wybraniu czegoś. - zaproponowała się.
- Nie trzeba - odpowiedziała jej miło, zbyt miło według niej. Powinna na nią naskoczyć, może wtedy coś by do niej dotarło.
Ta puściła to mimo uszu i zaczęła grzebać razem z nią w jej szafce.
- Mam pomysł - podała jej do ręki coś - mam tutaj taką super spódnice. Jest u Jess w pokoju. Zaraz ci ją przyniosę, na pewno się w nią wciśniesz. Ona jest czarna w białe krzyże. Poszukaj jakiś butów za ten czas.
- Aha - skomentowałem gdy opuściła pokój. - Co jej odbiło, że chce pomagać ?
- Nie wiem - zaśmiała się Ariana.- Może nie jest taka zła ? - zasugerowała.
- W to nie uwierzę. Idę się przebrać i zrobić coś z włosami - mówiąc to przeczesałem je dłonią i wyszedłem.
- O mam - wyciągnęłam z dna szafy moją torbę z ubraniami - I jest - wyjęłam z niej to po co przyszłam.
- Jest ładna. - pochwaliła Jessica patrząc na cudeńko które obiecałam pożyczyć koleżance Nath'a..
- Wyglądasz w tym idiotycznie - zaśmiałam się patrząc na jej specjalny zestaw ubrań. - Dobrze że będziesz mogła ściągnąć te spodenki i te buty jak wyjdziemy.
- A co z makijażem ?
- Weź kosmetyczkę, jest w pełnej gotowości. Pomalujemy się na ulicy. Ja też będę musiała sobie zrobić mocniejszy potem, bo twoja mama jak dowiedziała się że Nath idzie na koncert, może się domyślić że i my coś takiego planujemy.
- Jasne. Ej czemu pomagasz Arianie ? - zdziwiła się.
- Nie lubię jej, ale twoja mama najwidoczniej tak... no i Nathan. Nie jest mu obojętna.
- Dlatego też musisz się podlizywać ? - zakpiła.
- Zrobię wszystko żeby zatrzymać go przy sobie, a ona jak widać jest o niego zazdrosna. Pobawię się nią trochę.
- Ale nie przesadź okej ? - poprosiła.
- Ty też ją lubisz? - zajęczałam.
- Nie chcę skrzywdzić mojego brata. - wyjaśniła.
- Już to robisz, nie słuchając go. Ale to dobrze. Musi się przyzwyczaić że już nie jesteś małą dziewczynką. Ja idę - wstałam z ziemi z ubraniem - Zaraz wychodzimy. Daj mi tylko tą sukienkę, narzucę ją na siebie, żeby nie było.
- Łap - rzuciła mi ją prosto w ręce.
Wiem głupie, nudne i bezsensowne, ale nie potrafiłam niczego napisać, a to co tu widzicie to przymusowo pisane na szybko ;///
Zawiodłam was, dlatego przepraszam i postara się napisać kolejny szybciej, ale jak tu będzie przynajmniej 15 komentarzy. Zgoda ?
W takim razie do następnego rozdziału :D
- Mamo od kiedy Jess zadaje się z Amy ?
- Od twojego ostatniego pobytu. - przypomniała mi.
- I tobie to nie przeszkadza ? - zdziwiłem się, przypominając sobie sytuację z ciążą mojej siostry.
- Na początku miała zakaz, ale Amy to mimo wszystko dobra dziewczyna i pomogła mojej kochanej córeczce przejść przez ciężkie chwile - westchnęła - zwłaszcza że w mieście plotki szybko się rozchodzą - spojrzała znacząco na mnie.
- Amy dobra ? - prychnąłem.
- Czyżbyś wiedział coś czego nie wiem ? - zachichotała - Nathan, kochanie przecież wiem, ze skoro jesteście razem to jej ufasz i ja też mogę to zrobić.
- Wydaje mi się że są pewne osoby którym nie wolno zaufać na 100% nawet jeśli jest kimś w miarę bliskim. Amy nią właśnie jest.
- Co chcesz przez to powiedzieć.
- To że mimo jesteśmy razem, ona nie jest odpowiednim towarzystwem dla Jess.
- Ale skoro Jessica ją lubi i ja nie mam żądnych zastrzeżeń to czemu nie ? Nathan ona tu jest dzień w dzień, poznałam ją.
- Taaaaa..... Widzę że to nie ma sensu. Pójdziemy się rozpakować.
Gdy znaleźliśmy się w moim pokoju nie kryłem złości. Musiałem się na czymś wyżyć a pierwszą rzeczą jaką miałem pod ręką okazała się poduszka.
- To wszystko jest bez sensu - warknąłem.
Oczami Ariany
Nathan wpadł w szał. Przykro mi było patrzeć jak to wszystko przeżywa, ale też nie trudno zrozumieć dlaczego. On kocha swoją siostrę, to widać. Gdyby to Meg miała złe towarzystwo też bym chciała ją z niego wyciągnąć. Tylko czemu on boi się o nią, skoro zna Amy. Są przecież blisko... są razem....
- To wszystko jest bez sensu - nagle Nathan usiadł na łóżku i schował twarz w dłoniach.
Czym prędzej zajęłam miejsce obok niego i przytuliłam go.
- Nath to nie koniec świata, wszystko jeszcze da się zmienić.
- Nie póki ona tu mieszka, z dala ode mnie, podczas gdy ja jestem w pracy.
- W pracy ? - zdziwił mnie jego dobór słów.
On nigdy nie traktował, ani nie myślał o The Wanted jako o pracy. Zawsze mówił że robi to co kocha... że to jego życie.
- Inaczej tego nie mogę nazwać. Przez zespół nie mogę nawet być z rodziną. - kolejny napad wściekłości z jego strony.
Tym razem nie wstał, tylko walnął pięścią w łóżko.
- Nathan... uwierz mi że rozumiem co czujesz, ale nie możesz się z tego powodu załamywać. Reszcie też jest trudno, jeździcie tylko w piątkę.... też nie mają koło siebie rodziny. Ale możecie to zmienić, nie mówię że wszędzie macie jeździć z bliskimi, ale możecie robić sobie wakacje częściej.
- Jak ?
- No tak że i wy możecie ustalać dużo rzeczy. A ja też nie mówię o miesięcznych wakacjach. Wystarczy tydzień, czy nawet weekend, zamiast chodzenia po klubach, wyjechać gdzieś z rodziną.
Oczami Nathan'a
Później ( około godziny 19.30 )
- Mamo pyszna kolacja, ale my będziemy się już zbierać. - wstałem od stołu wskazując ręką na dziewczynę by również to zrobiła.
- Jak to zbierać ? Myślałam że przyjechaliście na dużej - zaczęła panikować.
- Bo przyjechaliśmy- zaśmiałem się z jej przerażonej miny- Chciałbym zabrać Arianę na koncert, bo dzisiaj gra tu jakiś zespół. - wyjaśniłem a ona tylko pokiwała głową.
- To o której wrócicie ? - zapytała z troską
- Jak się skończy, możliwe że w środku nocy, ale nie martw się mam klucze i przy sobie Arianę więc nic mi się nie stanie.
- A co ja mam do twojego bezpieczeństwa ? - zaśmiała się dziewczyna.
- To że jesteś odpowiedzialna.
Odeszliśmy od stołu i poszliśmy do mojego pokoju. Zacząłem grzebać w szafce by znaleźć jakieś odpowiednie ubrania.
- W czym idziesz ? - przerwała moje poszukiwania dziewczyna.
- Nie mam pojęcia ale pewnie coś się znajdzie, a co ?
- Bo ja kompletnie nie wiem w czym pójść.
- Hej wszystkim - wleciała do pomieszczenia Amy i Jess w pełnej gotowości na imprezę - Ariana masz jakiś top żeby szło nałożyć na ten krótki- wskazała na Jessice - bo jej mama się domyśli gdzie się wybieramy.
- Jak ty wyglądasz ? - spojrzałem na siostrę.
Miała na sobie krótkie spodenki i bluzkę, a na to narzuconą skórzaną kurtkę i bardzo wysokie buty.
- Normalnie ? - spytała odpowiadając na moje pytanie.
- Wygląda świetnie - pochwaliła Amy, która była ubrana w bardzo podobny sposób, tylko różniły się kolorami,chociaż i te różnice były niewielkie.(klik)
- Jess idź się przebierz - rozkazałem, kolejny raz w tym dniu psując sobie nastrój.
- Nie - odpowiedziała krótko ale stanowczo.
- Wszyscy będą tam podobnie ubrani, więc nie wiem, czemu się wściekasz. Pewnie nawet ta twoja Ariana, będzie jakoś wyglądać, a ty chcesz wpakować swoją siostrę w strój w którym chodzą jakieś stare babcie ? Ona jest młoda i ma piękne ciało, niech się go nie wstydzi.
- Zbyt młoda. - warknąłem
- Jestem prawie dorosła. - dodała dumnie.
- Prawie...- poprawiłem ją.
- Nathan nie rób scen. Wiesz że ona pójdzie w czym chce - Amy zaczęła ją bronić.
- Albo nie pójdzie wcale - zagroziłem.
- Masz jakiś top, który jest w miarę normalny ? - zignorowała mnie i podeszła do Ariany.
- Trzymaj - ta podała jej jakąś niebieską bluzkę.
- Może być, dzięki. - obejrzała ją - Jessica idź ją załóż i na to te luźne spodenki i zmień buty - rozkazała.
Moja siostra posłusznie spełniła to co jej powiedziała i opuściła pokój.
- W czym ty idziesz ? - spojrzała na dziewczynę.
- Jeszcze nie wiem - odpowiedziała.
- Mogę ci pomóc w wybraniu czegoś. - zaproponowała się.
- Nie trzeba - odpowiedziała jej miło, zbyt miło według niej. Powinna na nią naskoczyć, może wtedy coś by do niej dotarło.
Ta puściła to mimo uszu i zaczęła grzebać razem z nią w jej szafce.
- Mam pomysł - podała jej do ręki coś - mam tutaj taką super spódnice. Jest u Jess w pokoju. Zaraz ci ją przyniosę, na pewno się w nią wciśniesz. Ona jest czarna w białe krzyże. Poszukaj jakiś butów za ten czas.
- Aha - skomentowałem gdy opuściła pokój. - Co jej odbiło, że chce pomagać ?
- Nie wiem - zaśmiała się Ariana.- Może nie jest taka zła ? - zasugerowała.
- W to nie uwierzę. Idę się przebrać i zrobić coś z włosami - mówiąc to przeczesałem je dłonią i wyszedłem.
Oczami Amy
- O mam - wyciągnęłam z dna szafy moją torbę z ubraniami - I jest - wyjęłam z niej to po co przyszłam.
- Jest ładna. - pochwaliła Jessica patrząc na cudeńko które obiecałam pożyczyć koleżance Nath'a..
- Wyglądasz w tym idiotycznie - zaśmiałam się patrząc na jej specjalny zestaw ubrań. - Dobrze że będziesz mogła ściągnąć te spodenki i te buty jak wyjdziemy.
- A co z makijażem ?
- Weź kosmetyczkę, jest w pełnej gotowości. Pomalujemy się na ulicy. Ja też będę musiała sobie zrobić mocniejszy potem, bo twoja mama jak dowiedziała się że Nath idzie na koncert, może się domyślić że i my coś takiego planujemy.
- Jasne. Ej czemu pomagasz Arianie ? - zdziwiła się.
- Nie lubię jej, ale twoja mama najwidoczniej tak... no i Nathan. Nie jest mu obojętna.
- Dlatego też musisz się podlizywać ? - zakpiła.
- Zrobię wszystko żeby zatrzymać go przy sobie, a ona jak widać jest o niego zazdrosna. Pobawię się nią trochę.
- Ale nie przesadź okej ? - poprosiła.
- Ty też ją lubisz? - zajęczałam.
- Nie chcę skrzywdzić mojego brata. - wyjaśniła.
- Już to robisz, nie słuchając go. Ale to dobrze. Musi się przyzwyczaić że już nie jesteś małą dziewczynką. Ja idę - wstałam z ziemi z ubraniem - Zaraz wychodzimy. Daj mi tylko tą sukienkę, narzucę ją na siebie, żeby nie było.
- Łap - rzuciła mi ją prosto w ręce.
Wiem głupie, nudne i bezsensowne, ale nie potrafiłam niczego napisać, a to co tu widzicie to przymusowo pisane na szybko ;///
Zawiodłam was, dlatego przepraszam i postara się napisać kolejny szybciej, ale jak tu będzie przynajmniej 15 komentarzy. Zgoda ?
W takim razie do następnego rozdziału :D
Super i nie mów że nie ;) do następnego :D
OdpowiedzUsuńJakie głupie ? Jakie nudne ? Jakie bezsensowne ?
OdpowiedzUsuńTo jest świetne ;)
Amy zrobiła z Jess marionetkę...
Czekam na następny :)
Weny ;d
Głupie..? Nudne..? Bezsensowne..?! No proszę cię..!
OdpowiedzUsuńPrzecież ten rozdział to cudeńko.. *O*
Z resztą jak każdy inny.. :P
Weno przybądź do tej kobiety..!! :D
http://my-life-is-your.blogspot.com/
Wcale nie jest głupie, i bezsensowne !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJest niesamowite <33
Jezuu jak mnie ten babsztyl wkurza -,-
Pozbądź się ten złej kobiety która zmienia Jess i chodzi z Nathanem...
Rozdział CUDOWNY *.*
Pisz syzbko nexta i weny Kochana :** Pisz nexta szybko na serio szybko!
Wpadnij-------------------->http://niktniejestidealnynaweton.blogspot.com/ , http://niktniejestidealnynaweton.blogspot.com/ mam nadzieje że zajrzysz i zostawisz koma :3
Fajny jest ten rozdział !
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny ;)
Czekam na next'a :) Jest niesamowity.
OdpowiedzUsuńBędzie krótko, ale jestem na wakacjach na telefonie to wiesz. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńBeznadziejne? To jest genialne dziewczyno!
Świetne, cudowne i po prostu słów brak.
Błagam next :)
Anonim z podpisu
Lose my mind
Jest świetne, a ty się nie znasz.
OdpowiedzUsuńAmy to jędza. Zrobiła z Jess marionetkę na każde swoje zawołanie.
Aż mam dreszczę jak sobie pomyślę co one będą na tym koncercie czy Bóg wie czym robiły...
Ojj Nath zerwij z nia w te pędy xd !
Do kolejnego ♥
Okey, ja tu już kiedyś komentowałam, albo nie.
OdpowiedzUsuńFakt faktem, że jednak do momentu kiedy mogłam to czytałam.
Nadrobiłam od 22 rozdziału aż do tego.
Wczoraj sobie siedzę i czytam, bo mnie wciągnęło normalnie jak nie wiem co.
Wiem tylko, że zanim się obejrzałam zrobiła się 3 30 z kawałkiem i zdążyłam obejrzeć dzięki tobie wschód słońca.
Ale kiedyś trzeba spać, nie?
No i jak tylko się obudziłam to zaraz wzięłam się za dokończenie.
Mogę zamordować tą cholerną Amy?
Nie dosyc, że psuje Jess to z Nathanem też się razczej z miłoście nie zadaje, a ii Ariannie też chyba na dobre nie wyjdzie znajomość z nią.
Tak więc niech Amy wpadnie pod tira.
Znajomi ( ci źli) niech wpadną za nią i po sprawie !
Kurde no, ale na serio, to uśmierć tą Amy.
Niech się zaćpa, czy coś w ten deseń.
A Jess ma skończyć dobrze !
Jezu jaki byłby szum i w rodzinie i w mediach jakby się dowiedzieli, że siostra Natha ćpa.
I ten hamski szef Arianny, niech się facet w swoją obślizgłą od kłamstw i iinnych tskich rzeczy pocałuje.
Miał czelność zrujnować jej życie i powinien na tym zakończyć swoją karierę i żywot.
Na stos z nim !
Dobra, kończę moją litanie i mam pytanie.
Skąd się wzięłaś dziewczyno, że tak to wszystko fajnie i w ogóle uper opisujesz ?
A może masz jakieś ziele ?
Donra mie wnikam.
Idę się utopić i czekać na twój rozdział.
Jak dodasz to zmartwychwstane.
Pozdrawiam i życzę weny i oczywiście czekabm na zajebistego ( pod tym określeniem kryje się śmierć Amy, nie ćpająca Jess i szczęśliwi Nathan z Arianną) nexta xD
Indica
Cudny rozdział :)
OdpowiedzUsuńjejuu!! wreszcie doczekalam sie rozdzialu i powiem ze BYLO WARTO! super rozdzial czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńMASZ TALENT...CZEKAM NA KOLEJNY
OdpowiedzUsuńTen jest 13 :* jeszcze dwa komentarze i mamy rozdzial :* ej jestes niesamowita w tym co robisz , te rozdzialy sa lol nie wiem co powiedziec <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńOmomomomomomom < 3 Kocham twój blog i ten rozdział : ) A ta Amy jest jakaś jebnięta, nie lubię jej.. :/ Weny i czekam na nexta x33
OdpowiedzUsuńNooo proszeeeee !!!! Tak mnie wciagnal ten blog :* cudowny :)
OdpowiedzUsuńAmy Sramy kurde. Dlaczego Sykes jeszcze z nią nie zerwał? DLACZEGO? Przecież ten babsztyl to chodzące, manipulujące Jess zło! Mam cichą nadzieję, że Nathan przejrzy W KOŃCU na oczy i z nią zerwie, bo strach pomyśleć jak może się zakończyć jej znajomość z Jess.
OdpowiedzUsuńCzekam oczywiście na kolejny xD
Wszyscy wpadli... Nathan... Mama Nathan'a... Jessica... I powoli Ariana również zaczyna... Wszyscy wpadli w sidła Amy. Wszystkich owinęła sobie wokół palca. To szatan wcielony i podstępny. Nie lubię jej. na pewno wyjdzie na to, że skrzywdzi wszystkich dookoła, ale na pewno (bo nie mów mi, że nie, nawet nie chce o tym słyszeć, bo tak musi być) w końcu i tak na końcu to ona najbardziej ucierpi. Na razie jej się udaje... Ale tylko na razie. Na szczęście. :) Czekam tylko aż reszta zmądrzeje ^^ No i właśnie tak jak Anonimek nade mną, ciągle się zastanawiam... Niby Sykes to rozsądny chłopak (podobno xD), więc czemu jeszcze z nią nie zerwał? Życie jest takie skomplikowane... ;/ Rozdział jak zwykle świetny :* You are amazing! :D Jestem ciekawa, co zdarzy się na tym koncercie... Może dojdzie do ciekawego incydentu (czytaj, pocałunku, ale pomiędzy Ari a Nath'em :D) ^^ Liczę na to ^^ Do następnego.♥
OdpowiedzUsuńCudo, Cudo, czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze ta cala Amy wkoncu odczepie sie od nich;/
Mam nadzieje, ze juz niedlugo bedzie nowy rozdzial ;)
Oj, tam wcale nie widać, że pisałaś to na szybko. Także nie przejmuj się, słońce:) Muszę Ci powiedzieć, że przez Amy zaczęłam już trochę nie lubić Jess... Ona ma na nich wszystkich zły wpływ, a Nathan powinien jak najszybciej skończyć ten nie mający przyszłości związek, bo to kompletnie nie ma sensu. Zdecydowanie bardziej wolałabym, żeby Nath był z Arianą. Oni do siebie chociaż pasują!
OdpowiedzUsuńA teraz przejdę do moich przeprosin. Bardzo Cię przepraszam, że komentuję to dopiero teraz, ale wcześniej albo nie miałam czasu, albo internet mi się psuł ;/ Także, jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczysz:)
Czekam na nexta ;*
Kiedy bd next? ;-)
OdpowiedzUsuń