czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 58

" K - O - C - H - A - M - C - I - Ę ! "


Oczami Nathan'a


- Paaa mamo - ucałowałem ją w policzek po czym mając w zwyczaju złapałem Arianę za rękę i pociągnąłem w stronę  do drzwi - Nie martw się o nas, jesteśmy już dorośli - posłałem jej uśmiech po czym opuściliśmy dom.
- Gdzie będzie ten cały koncert ?
- Niedaleko, ale że ty masz takie a nie inne buty pojedziemy autobusem te dwa przystanki.
- Nie musimy jechać ze względu na moje buty, jestem do nich przyzwyczajona i dam radę.
- No dobra, masz mnie nie chce mi się iść- przyznałem - Możemy pojechać ?
- Jak chcesz - zaśmiała się.
- Potrafisz w nich biegać ? - spytałem wskazując na jej nogi.
- Czemu pytasz ?
- Bo autobus nam  ucieka - zawołałem i zacząłem biec z dziewczyną za sobą.
Tak ! Udało się,  zdążyliśmy wbiec do środka pojazdu.
- Już myślałem że odjedzie bez nas - zdyszany powiedziałem i zająłem miejsce - Siadaj - pokazałem na siedzenie obok - Mówiłem ci że ładnie wyglądasz ? - spytałem zachwycony nią.
- Zanim wyszliśmy z domu.... z jakieś dwadzieścia razy - zarumieniła się.
- Mam plany na jutro, pokażę ci piękne miejsca tej o to miejscowości.
- Zapowiada się ciekawie, a co dokładnie chcesz pokazać ?
- Zobaczysz - uśmiechnąłem się do siebie wiedząc że jej ciekawość będzie ogromna, a ja nie pisnę ani słówka.
- A możesz coś zdradzić ?
- Mogę tylko powiedzieć że na pewno ci się spodoba. - ani trochę nie wygadałem tajemnicy.
- No to dużo się dowiedziałam - zaśmiała się melodyjnie.
- Mogło być gorzej, chodź wysiadamy - wstałem i podszedłem do drzwi.
Gdy te się uchyliły wyszedłem jako pierwszy  i łapiąc dziewczynę za rękę puściłem się w dalszą drogę.
- Za tym budynkiem mieliśmy się spotkać z Jess i Amy - wskazałem - Dziękuję że znosisz jej towarzystwo - zatrzymałem się i stanąłem z nią twarzą w twarz.
- Nathan... - zaczęła
- Słuchaj, wiem jaka ona potrafi być.- przerwałem jej - Nie spodziewałem się że zaprzyjaźni się z moją siostrą, muszę coś zrobić, bo to się źle skończy. Więc jeszcze raz przepraszam za to że musimy iść z nimi.
- Ale ja nie powiedziałam że nie chcę iść - próbowała mnie pocieszyć.
- Ale wolałabyś gdybyśmy poszli sami, bez nich.
- To nie ma znaczenia czy z nimi czy bez nich, zresztą lubię Jess i Amy tez nie wydaje się być najgorsza, będzie dobrze zobaczysz. - uśmiechnęła się.
Spojrzałem jej w oczy i ... i odważyłem się spróbować jej pięknych ust... niestety ten smakowity całus nie miał prawa zaistnieć ponieważ mój telefon zaczął dzwonić.
- Cholera - przekląłem i odebrałem .
- Nathan.... jest sprawa.
- Jaka Jay ? - rzuciłem od niechcenia.
- Nasz manager jest strasznie wściekły że nie było cię na spotkaniu i kazał ci przekazać, że nie mamy wolnego.
Gdy powiedział co miał do powiedzenia warknąłem wkurzony.
- Poczekaj chwilkę - rozkazałem. - Ariana poczekasz chwilkę ? - spytałem i odszedłem na bok.- Jay ja na pewno teraz nie wrócę, to moja ostatnia szansa... no wiesz z Arianą.- Ściszyłem głos.
- Okej Nath, spróbuję coś wymyślić, ale nie przeciągaj tego w nieskończoność.
- Wrócę, gdy ona zgodzi się tu zostać.
- A czy po między wami już coś ten tego ? - spytał tym jego głupkowatym głosikiem.
- Jakie ten tego?  Ja mam dziewczynę na głowie jak na razie - bardziej ściszyłem głos.
- No tak, jeszcze z nią jesteś ? Myślałem że podoba ci się Ariana i pojechałeś tam z nią po to by jej to powiedzieć.
- Bo tak jest.
- To czemu nic z tym nie zrobisz ? - spytał zirytowany moją postawą.
- Bo jeśli ona nie.... no wiesz...
- Nie nie wiem. - poprawił mnie.
- Jeśli ona tego nie odwzajemnia, może mi walnąć w twarz i wyjechać natychmiastowo.
- Nathan weź się w garść! Wydaje mi się że rozmawiam zupełnie z kimś inny. Jesteś pewny że z tobą wszystko w porządku ? Niedawno jeszcze chciałeś ją zaliczyć i nie dałeś jej żyć, zresztą niedawno każda która ci się spodobała lądowała u ciebie w łóżku...A teraz się boisz ?
- Nie rozmawiajmy o tym, to zamknięty temat. - poprosiłem.
- Zdałeś sobie sprawę że dziewczyny to nie zabawki? - wyśmiał mnie.
- Koniec tej bezsensownej rozmowy, nie mam czasu.
- No nie obrażaj się. Chcę ci tylko powiedzieć, że powinieneś walczyć o nią a nie pozwolić na to by odeszła. W końcu nazywasz się Nathan Sykes.
- To nie takie łatwe, ale masz rację muszę coś z tym zrobić - odpowiedziałem wracając do dziewczyny - Trzymaj się na razie. - rozłączyłem się i schowałem telefon w kieszeni spodni.
- Który ?- spytała Ariana.
- Jay... ahhh ani chwili spokoju. Idziemy ?- chwyciłem jej dłoń i wyruszyłem w drogę, po chwili doszliśmy do miejsca, przy którym było już wiele osób, wśród nich zobaczyłem swoich znajomych, którzy niestety zauważyli też i mnie.
- Amy musi się wściekać, zostawiłeś ją dla jakiejś innej - zaśmiał się jeden z moich kumpli.
- To moja przyjaciółka - dziewczyna puściła mnie, a ja podszedłem do nich bliżej i przywitałem się z każdym uściskiem dłoni.
- O kochanie - Amy rzuciła się na mnie wpijając się w moje usta - Hej - fałszywie uśmiechnęła się do Ariany.
- Hej - ta jej odpowiedziała.
Tak bardzo chciałem jej wygarnąć i zerwać z nią, ale wiedziałem że nie mogłem zrobić tego w tej sytuacji, nie teraz gdy była z Jessicą.
Spojrzałem się na na wszystkich wkoło szukając mojej siostry, gdy natknąłem się na nią, spostrzegłem że i ta się na mnie patrzy. Skarciłem ją wzrokiem.... nadal nie podobało mi się to jak jest ubrana. Ta nic sobie nie robiąc ze mnie zawołała Amy i obie zniknęły.
- Stary nieźle nieźle, to jedna z twoich fanek ? Pewnie mając ich tyle możesz spać dziennie z inną.
- To moja przyjaciółka i nie sypiam z fankami.
- Nie wierze, to nie ten Nath co kiedyś. Jakoś trudno mi wpoić sobie że jesteś teraz porządny.
- Po prostu nie chcę mieszać The Wanted ze swoimi potrzebami - zaśmiałem się by rozluźnić atmosferę, chociaż było mi trudno wyluzować, wiedząc że Ariana słucha tego wszystkiego  - A co tam u was słychać ? - zmieniłem temat
- Jakoś leci, ostatnio nie wiem czemu tak szybko.
- Jak jesteś ciągle na prochach to się nie dziw- wtrąciła się jakaś dziewczyna.
 - Maya idź do dziewczyn - rozkazał - Dobra dupa  nie?  - spytał nie czekając na odpowiedź - musiałem sobie jakąś załatwić na tę noc, bo po koncercie idziemy do mnie, wbijesz ?
- Raczej nie ale dziękuję za zaproszenie
- Mam nadzieje że jednak się skusisz. Dobra chłopaki dawajcie te fajki i wchodzimy. Na razie - powiedział i wszyscy odeszli.
- My chyba też już wejdziemy do środka co ? - zwróciłem się do dziewczyny
- Okej, oj poczekaj mój telefon - wyjęła go z torebki i spojrzała na ekran - to Austin, muszę do niego zadzwonić - spojrzała przepraszająco i odeszła na bok.
Już myślałem że zostanę chwilę sam, ale moja dziewczyna przyczepiła się do mnie i zaczęła się kleić.

Oczami Ariany


- Austin dawno nie rozmawialiśmy - ucieszyłam się.
- Cześć mała, co tam ?
- Lepiej powiedz co u ciebie ? Jestem ciekawa.
- U mnie bywało lepiej, przed chwilą Katy ze mną zerwała.
- Co ? Czemu ? I czy ty w ogóle z nią byłeś?
- Byliśmy razem przez kilka dni, ale skończyliśmy, bo ona zdała sobie sprawę że ja kocham kogoś innego, ale nie rozmawiajmy o tym, lepiej powiedz co tam u ciebie...
- Okej, właśnie idę na koncert z Nathan'em, jego dziewczyną i siostrą.
- On ma dziewczynę?
- Niestety  - spojrzałam w stronę Sykes'a i od razu zrobiło mi się jakoś przykro patrząc na to jak się z nią liże.
- Niestety ?
- Oj Austin... chciałabym żebyś tu był...
- Co jest ?
- Nie mam pracy, pokłóciłam się z Michelle i zakochałam w Nathan'ie - wyznałam cicho.
- Co?
- No właśnie.... to nie ma sensu.... jak widzę Amy przy nim to mam ochotę ją zabić.... nie potrafię znieść zazdrości - rozkleiłam się.
- Hej mała nie płacz - poprosił.
- To nie takie proste.... Ja go kocham.
- Wiem co czujesz....
- Co masz na myśli? - nie zrozumiałam.
- Kocham pewną osobę od bardzo dawna, ale nie mogę jej o ty powiedzieć.- wyznał.
- Kogo ?
- Nie spodobałaby ci się moja odpowiedzieć.
- Austin.
- Nie było tematu.
- Nie, powiedz - rozkazałam.
- Ale nie chcesz o tym wiedzieć...- zapewnił - Wracając do ciebie, powinnaś jakoś się trzymać i być może przestać się za nim uganiać, bo z tego co słyszę teraz tylko to robisz...
- Austin...
- Ariana ! Taka jest prawda, gnojek ma cię gdzieś, ma dziewczynę a ty sobie nie odpuszczasz. Może powinnaś zwrócić uwagę na kogoś kto cie kocha... nawet znam taką osobę... Ariana to o ciebie mi chodziło. K-O-C-H-A-M-C-I-Ę !
- CO ? - spytałam i się rozłączyłam pod wpływem nadmiaru emocji.
Schowałam telefon i otarłam pojedyncze łzy, które wyleciały mi z oczu na myśl o Nathanie, będąc dalej w szoku tym co powiedział mi mój przyjaciel musiałam dojść do siebie.
Czyli że on kocha mnie, a ja kocham Nathan'a.... to nie ma sensu..... do tego ja nie odwzajemniam jego uczuć, a Nath ma dziewczynę.... co teraz mam zrobić ? Co o tym wszystkim myśleć ?
Mimo że nie mogłam tego zrozumieć, tak strasznie się czuję wobec Austina , mógł mi to wcześniej powiedzieć, zanim zakochałam się w Sykes'ie... może wszytko potoczyłoby się inaczej...
Gdy już zaczęłam iść w stronę chłopaka i dziewczyn dostałam wiadomość. Wyjęłam ponownie telefon i przeczytałam ją.

" Nie powinienem ci tego mówić, ale nie potrafię tego kryć i słuchać jak mówisz mi o tym dupku... wybacz mi i nie przejmuj się mną, nie mogę cię zmusić ani prosić o to byś mnie kochała... ale ja zawszę będę na ciebie czekał, nawet jeśli podejmiesz decyzję, że chcesz być z nim. "

Po tekście jaki zobaczyłam na nowo wzbudziła się we mnie fala nowych emocji.
- Nathan - podeszłam blisko niego i poprosiłam by weszli beze mnie.- Ja zaraz dołączę, nie bój się, po prostu muszę coś przemyśleć.
- Jak chcesz mogę z tobą zostać. - zaproponował.
- Nie ! Idź, nie będę ci psuła zabawy.
- Ale to dla... - przerwałam mu
- Idź - powiedziałam bardziej stanowczo
- Jak chcesz, ale dołącz do nas szybko.- poprosił
- Jasne... - odeszłam na bok i obserwowałam jak szczęśliwi wchodzą do środka. Widok jak Amy wiesza się na nim.... zakuło mnie w sercu... coś we mnie pękło...
Tak wiem, powinnam być silna...Nathan się tylko mną bawi... Austin ma rację...- kucnęłam i rozkleiłam się po raz kolejny - Nie interesuję Nathana... jestem tylko jego problemem... on ma dziewczynę.... Pewnie cieszyłby się bardziej gdyby mnie tu nie było, gdybym im nie przeszkadzała...
Zaś nie chcę wracać, bo coś mnie tu trzyma... tak Nathan...może i jestem samolubna.... ale nie chcę być przez niego odrzucona. Z drugiej strony najlepiej byłoby wrócić do domu i dać szansę Austinowi... może potrafiłabym spojrzeć na niego inaczej niż na przyjaciela... i pokochać go jako chłopaka a nie brata. A szczególnie zapomnieć o Sykes'ie. To wszytko mnie boli... nie wiem co mam robić... czy powinnam tam wrócić czy pójść po walizkę i się ulotnić. - wzięłam do ręki telefon i ponownie przeczytałam wiadomość od mojego przyjaciela - To wszytko mnie przerasta, znalazłam się w jakimś głupim labiryncie i nie wiem jak z niego wybrnąć - pod wpływem emocji rzuciłam telefonem tak że uderzył o ziemię, po chwili zdając sobie sprawę z tego czynu rozpłakałam się bardziej i podeszłam do niego. Przez przypadek telefon wybrał numer i byłam w trakcie połączenia z Max'em.
- Halo ?! Co się dzieje ? Ariana jesteś tam ? - usłyszałam jego niespokojny głos.
- Przepraszam.... to przez przypadek. - załkałam
- Ty płaczesz ? - zauważył.
- Nie.. ja tylko... nie...
- Co się dzieje ? - spytał z troską jak zawsze gdy ze mną rozmawiał.
Dzięki temu poczułam że mogę mu wszystko powiedzieć, w nim zawsze miałam oparcie i 100% pewność że mnie wysłucha.
- Nie wiem co mam robić... Max pomóż mi... co mam wybrać.
- Spokojnie, opowiedz wszytko po kolei - zachęcił.
Zrobiłam to i powiedziałam wszystko ze szczegółami.
-... Najgorsze że Austin jest moim przyjacielem... a Nathan nic do mnie nie czuje... on ma przecież dziewczynę i nie oszczędzają mi widoku ich szczęścia.
- Nie wiem co mam ci powiedzieć... ja... jutro z Mich do ciebie  przyjedziemy... a teraz jeśli to możliwe wróć do nich i spróbuj się dobrze bawić... zapomnij o problemach... a później rozwiążemy je wspólnie. Obiecuję że pomogę ci ze wszystkim z czym będę się mógł uporać.
- Dziękuję.
- Nie płacz już... a gdybyś miałami coś jeszcze do powiedzenia śmiało dzwoń, nawet w środku nocy.
- Jesteś kochany Max.
- A ty dla mnie ważna. Trzymaj się.
- Paa - rozłączyłam się.
Uspokojona i w o wiele lepszym nastroju, poprawiłam wygląd w ekranie telefonu - jakie szczęście że miałam na sobie wodoodporny makijaż-  i wybrałam się do reszty.











Przepraszam za to, że tak długo czekaliście :<< Ale mam wytłumaczenie : Byłam u babci.
A tam niestety nie mogłam pisać, bo zawsze ktoś patrzał mi się na ręce -.-
Więc jeszcze raz przepraszam i w zamian za to postaram się napisać kolejny jak najszybciej.
I mam nadzieję że i pod tym rozdziałem będzie tyle komentarzy jak i w poprzednim :D

Ps. Dziękuję za te wszystkie komentarze i z poprzedniego postu i z całego bloga <3  Jesteście kochani :**

Do następnego :*

15 komentarzy:

  1. Świetne, czekam na szybkiego nexta !
    Mam nadzieję, że Ariana będzie z Nathanem
    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow
    Ale się narobiło ;_;
    Amy niech sobie pójdzie gdzieś, bo przez nią wszystko się psuje.. Wszyscy cierpią.
    Jak Max przyjedzie po Ari to na pewno se Sykes coś zrobisz... Ty to potrafisz spierdzielić sprawę...
    No nic czekam kolejny i weny życzę ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. No niech Nath zerwie z Amy.. :(
    Ariana też by mogła się wziąć na odwagę.. :)
    Ale mówiąc szczerze..
    Warto było czekać tak długo na następny rozdział.. :)
    Wyszedł ci on świetnie.. ^^
    Mam nadzieje, że następny pojawi się szybciej.. ^^
    Weny..!!!

    Wpadnij do mnie.. :)
    http://my-life-is-your.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. UWIELBIAM TWOJE OPOWIADANIE!
    Konieczni musisz pisać częściej :)
    Czuję, że Amy jeszcze mocno zrani Arianę. Mam nadzieje, że Nath ruszy swoje cztery litery i wreszcie zostawi tą małpę.
    Czekam !! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeny ... nie wiem zbytnio co napisać.
    rozdział jest boski i owszem powinnaś częściej pisać :)
    Życzę ci weny i pozdrawiam

    time-is-slepping-away.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmmmm, Nathan i Ariana sa taacy slodcy ^^ Niech on zerwie z tą Amy .. ;/ Jak przeczytałam co Max powiedział Arianie : ,, A ty dla mnie ważna '' to z moich ust wydobyłam głośne ,, ooooooooo ^^ ''. Rozdział ekstra : ) Dodawaj szybko kolejny rozdział :*
    http://sydneyowewarzone.blogspot.com/ lookniesz ? < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. To się porobiło :(
    Smutne :'(
    Oby w końcu Nathan rzucił Amy i wyznał miłość Arianie .. ale jeszcze został Austin :(
    Kurde ;)
    Ale rozdział boski :)
    No cudeńko :D Ale pisz szybciej nexty ^^
    Weny Kochana i czekam na rozdział :)
    Wpadnij---> samanthaithewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nathan ogarnij się w końcu!
    Ale jak ktoś nie potrafi powiedzieć tego co czuje do Ariany i zachować się jak facet i zerwać w końcu z tą Amy to.. szkoda słów.
    Wszystkich sobie okręciła wokół palca. Manipulantka jedna!
    Dobra, już się uspokajam ;)
    Rozdział genialny i zgadasz się z dziewczynami: rozdziały częściej poproszę :) Weny ;*
    PS. Zapraszam do mnie na ostatni rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. KURDE!
    PANIE SYKES KURNA OGARNIJ SIĘ PAN I ZRYWAJ Z TĄ EJMI BO JAK NIE TO JA Z NIĄ ZA CIEBIE ZERWĘ.
    no wgl co to ma być?! wkurzył mnie!
    dlaczego on do kur#% nędzy nie powie Ari co do niej czuje?!
    tu jej słodzi tu jej pierdzieli głupoty a tu nagle surpise i Ejmi.
    kurdeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
    zaj#$%^ mu w ryj trzeba!
    Amen.dziękuję.
    wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. zła jestem na niegoooo.
    czekam na następny! :)
    http://likeasweets.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. No w końcu się doczekałam !!! Niech Nathan powie Arianie , a ona jemu co do siebie czują ;)
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;D

    zapraszam do siebie -->
    they-are-my-weakness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział i już wszyscy z niecierpliwością czekamy na następny Dręczy mnie tylko jedno pytanie czy Nath wkońcu wyzna Arianie swoje uczucia ? i będą szczęśliwą parą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie, no Max jesteś niesamowity! Gdyby nie Ty, Ariana poddałaby się i wyjechała. Tak, bez słowa. A Nathan mógłby się już opamiętać. Doskonale wie, że nie kocha Amy tylko Ari. Tylko ją rani. Z resztą odwagi też nie ma za grosz. No, bo mógłby jej w końcu powiedzieć co do niej czuję i byłoby love story! Jednak jak widać Austin był szybszy. A swoją drogą to jaki to zbieg okoliczności, iż twoja bohaterka ma tak samo na imię jak osobą z którą Nathan niedawno nagrał piosenkę. Fajnie:D
    Czekam na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń
  13. Omg... Nie mam słów... Najpierw wkurzyła mnie ta Amy... Potem to wyznanie Ariany, że jest zakochana w Nathan'ie... Potem wyznanie Austina, że jest zakochany w Arianie... Ja pierdziele, za dużo jak dla mnie... ;/ W dodatku nie wiem co się stanie... Coś mi się wydaje, że Ariana chyba wróci... Proszę wybij mi to z głowy, a tym samym młotkiem zatłucz Amy i połącz Arianę z Nathan'em :3 Rozdział cudowny :* Spokojnie wszystko Ci wybaczamy, ale nie obrazimy się jeszcze jednym rozdziałem na przeprosiny ^^ Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  14. PRZEPRASZAM NA KOLANACH, ŻE DOPIERO TERAZ. ♥
    Ja po prostu kocham to opowiadanie od pierwszej przeczytanej literki :)
    Jay i te jego "ten tego"hahahahahaha, nie żebym sama tak nie mówiła :D
    Jay wie, że Nath kocha Ariannę, a Arianna będzie rozmawiać z Max'em? Tak to się nie dogadają....
    Także Nathan rzucają tą Amy, ale już! Won! A Jess niech się sama o siebie martwi. No okej to niezbyt miłe, ale Nathan nie może być z Amy, żeby pilnować siostry! To bezsensu. (Chyba jestem jedną z mniejszości, która TAK przeżywa tą historię.)
    Austin po licho ty jej to powiedziałeś?! Czemu? czemu? Widziałam, że to kiedyś zrobisz, ale dlaczego teraz? Nathan tak się zmienił pod wpływem Ari, a ja nadal jestem jego cheelederką (czy pies wie jak się to pisze xd). Więc zrywać mi z Amy, powiedzieć prawdę Ari i żyć długo i szczęśliwie :D Cieszę się, że w końcu dodałaś nexta ^^
    Uwielbiam Cię THE BEST EVER ON FOREVER (jeszcze pamiętam ^^)... Rozpisałabym się jeszcze, ale jest już next! To lecę bo naprawdę ciekawość mnie zżera :D
    CUDO :)
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń