czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 62

" Jestem zagrożeniem . . . "



Oczami Jess


- Tu jesteś - Chris podszedł i mnie objął. - Co z nią ? - spytał o Arianę
- Nie wiem. Lekarze całą noc trzymają ją na sali operacyjnej.
- A ty jak się czujesz ? - zapytał z troską.
- Bywało lepiej.
- Wiem głupie pytanie - spojrzał mi w oczy.
Od razu odwróciłam wzrok i schowałam twarz w jego torsie.
- Tak strasznie boję się o Arianę, Matt'a i Nathan'a
- No właśnie co z Matt'em.
- Nie wiem. Szczerze mówiąc nie myślałam o nim. Wiem to głupie z mojej strony.
- Nie, to dość normalne. Martwisz się o Ariane i o Nathan'a. A jak z nim ?
- Jest załamany. Cały czas wmawia sobie że to jego wina - Na samą myśl zrobiło mi się go szkoda.
- Ale przecież tak nie jest.
- Wiem. To wina Amy. - Rzuciłam przypominając sobie całą sytuację.
- Co ? - zdziwiła go moja odpowiedź.
- Widziałam jak była w garażu, kiedy drzwi się otworzyły ona się kryła, no i widziałam jak rozmawia z JayJay'em. Pewnie prosiła się o klucze.
- Musisz to powiedzieć na komisariacie.
- Wiem. Właśnie. Są już jakieś informacje ?
- Wiadomo tylko że motor był nie sprawny.
- Wiedziałam. To na pewno Amy.
- W sumie było widać że nie lubi Ariany.
- Ona jej nienawidziła. Chciała się jej pozbyć. 
Tak...a ja jej w tym  pomagałam....

Oczami Nathan'a


Nienawidzę tego dnia, nienawidzę tego miejsca, a najbardziej nienawidzę siebie.... za to wszystko co się stało... - rzuciłem się na niczego niewinną ścianę i kilka razy w nią uderzyłem.
- Niech pan się uspokoi, bo rozwalił pan płytkę - usłyszałem za sobą. Spojrzałem na ścianę, a później na krwawiącą rękę - No i przestraszył pan mojego syna - kontynuował mężczyzna.
Obróciłem się w jego stronę.
- Nie będziesz mi życie układał - warknąłem dodając kilka przekleństw na niego.
- Słucham ? Możesz powtórzyć głośniej ?
- Powiedziałem że nie będziesz mi życia układał sukinsynie - podniosłem głos.
Puściły mi nerwy. Miałem zamiar wyjść ale kiedy go mijałem ten szturchnął mnie. Nie panując nad sobą zatrzymałem się i pchnąłem go na ścianę. Gdy o nią uderzył było słychać huk. Gdy wstał uderzył mnie w twarz tak że puściła mi się krew z nosa. Bardziej rozwścieczony zacząłem w niego uderzać... aż znów upadł. Opanowałem się dopiero wtedy gdy usłyszałem płacz jego synka. Mały był przerażony a mi się zrobiło go szkoda. Podałem rękę jego ojcu i podniosłem go na nogi.
- Jeśli nie chcesz bardziej dostać, zabieraj swoje dziecko i wynocha.
Nim się zorientowałem facet pokuśtykał do wyjścia.
Zostałem sam. Opłukałem twarz z krwi i usiadłem pod ścianą. Zaczęło do mnie docierać co zrobiłem. Jak można być tak głupim. Jestem największym kretynem świata. Mogłem go zignorować. No i ten jego synek... jak zaczął płakać.... bał się mnie....
Z bezradności sam się popłakałem. Te emocje.... to co się dzieje ze mną.... to wszystko mnie przerasta.... jestem zagrożeniem..... nie radzę sobie sam ze sobą.
- Nathan ! Jesteś tam?- usłyszałem głos swojej mamy i sam nie wiem czemu schowałem się w jednej z kabin.
O dziwo bałem się.... wstydziłem tego co zrobiłem.... Cholera jak ja mogłem dopuścić się czegoś takiego ?  - Nathan - drzwi zostały otwarte - Boże Nathan ty krwawisz. Co ci się stało ?
- Nic. - wytarłem się.
- Nic ? Z nosa leje ci się krew, masz całe ręce umazane nią.
- Mamo, proszę zostaw mnie samego. - Jęknąłem błagalnie.
- Nie ma mowy. Umyj się, pójdziemy zaraz do pielęgniarek żeby cię opatrzyły.

Oczami Jess


- Jessica, kochanie nic ci nie jest ? Jak się czujesz ? - usłyszałam dobrze znany mi głos. Amy.
- Co ty tu robisz ? - spytałam odklejając się od Chris'a.
- Musiałam zobaczyć co z tobą. Jak się czujesz ? - udawała przejętą. No właśnie UDAWAŁA.
- Amy odejdź jeśli nie chcesz żebym cię udusiła - ostrzegłam.
- Ale o co ci chodzi ? Rozumiem możesz być zdenerwowana bo lubiłaś ta całą Ari i nie było mnie przy mnie kiedy mnie potrzebowałaś, ale czemu od razu na mnie naskakiwać ?
- Bo to ty ją w to wpakowałaś ! - oskarżyłam ją.
- Słucham ? Skąd ten pomysł.
- Bo to ty grzebałaś przy motorach !
- Co ? - rozszerzyła usta i oczy.
- Nie udawaj głupiej. Wiem że to ty.
- Nie masz dowodów kochana... Chodź ze mną na słówko - rozkazała.
Spojrzałam na Chrisa i poszłam za nią.
- Czego chcesz ? - rzuciłam.
- Jeśli doniesiesz do mnie policji, stracisz wszystko co masz. Nie żartuje.... sama widzisz do czego jestem zdolna. Następna będziesz ty tu leżeć. No chyba że będziesz siedzieć cicho i udawać że mnie lubisz. Pamiętasz "Najlepsze Przyjaciółki Na Zawsze". Dopilnuje żeby tak było.
To co powiedziała..... nie wiedziałam jak na to zareagować... nim zdążyłam cokolwiek zrobić ta podeszła do Chrisa.
- A tobie radzę wziąć przykład ze swojej dziewczyny, już niedługo byłej dziewczyny.... ale to jeszcze nie teraz - uśmiechnęła się złośliwie.
- I idzie mój skarbeczek - spojrzała na Nathan'a

Oczami Nathan'a


- Już ostatni raz zawijamy - pielęgniarka kończyła opatrywać mi rękę - Coś ty chłopie robiłeś ?
- Uderzyłem się.
- W rękę uwierzę ale ten nos i ta rana na wardze i policzku.... musisz się bardziej postarać.
- Zaistniała mała sytuacja. - miałem dość.
- Za takie sytuacje można iść siedzieć do więzienia. - ostrzegła.
- Skończyła już pani ? Nie mam czasu na rozmowy.
- Możesz iść - pogładziła mnie po ręce.
Wkurzyłem się, nie chciałem żeby mnie podrywała, a cały czas kiedy mnie opatrywała to robiła. Tu puściła oczko, tu mnie gdzieś dotknęła, zagadywała i tak dalej... Ahh
- Już - poinformowałem zmęczoną czekaniem i nieprzespaną nocą mamę, która była przed gabinetem.
- Chodźmy - powiedziała wstając z krzesła i ruszając przed siebie.
Gdy dochodziliśmy na miejsce zobaczyłem aż trzy osoby. Jessicę, stojącego chłopaka koło niej, który musiał być Chris'em i czarnowłosą dziewczynę.... Amy......
- Proszę tylko nie ona....
- Nathan - podbiegła do mnie.
Chciała mnie przytulić ale ją odepchnąłem.
- Co ty tutaj robisz ?
- Jak się trzymasz kochanie ? Będzie dobrze.
- Odejdź Amy. Nie wiem po co tu przyszłaś, skoro wiesz że cie nienawidzę.
- Nienawidzisz ?
- Tak. Czego nie rozumiesz ? - wkurzyłem się.
- No bo przecież  jesteśmy razem ? - naciskała.
- Nie wydaje mi się. Amy to koniec.
- Ale.... masz racje to koniec. Zrywam z tobą. Ale zostaniesz sam, bo Ariana umrze.... lekarze pewnie nie dają jej szans dlatego z wami nie rozmawiają... Idę..
Ariana umrze ? Jak ona mogła mi tak powiedzieć? .... A może ona ma racje ? Może dlatego nic nie mówią ?
Przeszył mnie ból.... gdy Amy zniknęła usiadłem pod ścianą i zacząłem myśleć... cały czas o niej.... o mojej Ari.... Łzy same cisnęły mi się do oczu.... moja Ari.....






Tam dam dammmmmm :)
Oto kolejny. Wiem znów czekaliście, ale nie miałam weny.
Aż do.... teraz :) Mam już prawie skończony następny rozdział, więc dodam go gdy beedzie więcej komentarzy niz przy ostatnich rozdziałach  :)
Więc zadanie do was. :)
Co tu wiecej ? Chyba nic :) Więc lece pakować się :**
Do następnego <3

22 komentarze:

  1. to jest świetne :P zaczęłam czytać wczoraj i nadrobilam to też wczorajszego przez 3-4 godziny :P juz nie moge sie doczekac nastepnego... mam nadzieję, że długo czekać nie bede musiała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja pierdole, dlaczego kończysz w takim momencie ?!
    matko, co dalej? ariana nie umrze prawda? dobrze mowie?
    ja chce nexta jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo jaak mogłas skończyć w tym momencie?
    A rozdział świetny..
    Oj Nathan się wkurzył ;/
    A ta Amy to po cholere przyłaziła .. i jeszcze Jess zastrasza.. bozee co za babsko -,-
    Ale Jess musi na nią donieść.
    Jestem pewna że Ariana z tego wyjdzie :)
    No to czekam na nextaa
    Weny Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Masakra jakaś ;c Ale mam nadzieję, że Ariana z tego wyjdzie i że bedzie z Nathanem ;D
    Nie moge się doczekać kolejnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boziu..
    Jak ty uwielbiasz nas tu stresować.. :(
    Ona ma żyć, i tyle na temat..!
    Rozkazuje ci.. xD
    Kurcze świetny ci rozdział wyszedł... :D
    Z niecierpliwością czekam na następny.. :D
    Weenyy..!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodawaj częściej rozdziały! :D
    Uwelbiam jak piszesz, ale dodajesz je tak rzadko, że zapominam co było w poprzednim ;(
    Ariana nie umrze!
    Musi żyć!
    czekamm <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodawaj częściej rozdziały noooo!
    Tak raz na miesiąc czy dwa to za mało nie sądzisz ha!?!? No właśnie ale piszesz bosko
    Anonimek
    =D

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. Nextttttttttt!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepsze opowiadanie jakie przeczytałam ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na nexta i mam nadzieję, że szybko się pojawi ... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś wspaniała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Proszę, daj szybko next'a. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgodzę się na wszystko ,tylko żeby Ariana była z Nathan'em.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na mojego bloga In The Middle Of Us, kolejny o The Wanted ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niech ona przezyje i wszyscy beda szczesliwi oprocz Amy :P
    Rozdzial boski
    Czekam na szybkiego next'a

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaki króciutki ;)
    Ale z tej Amy to suka !
    Ari zdrowiej ;)
    I dodawaj jak najszybciej i jak najdłuższy rozdział .

    they-are-my-weakness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń