niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 18

" Zbliżyliśmy się na nowo "



Wyjrzałam przez okno. Straszna ulewa, że też wcześnie nie zauważyłam. Spojrzałam jeszcze raz przez szybę i  wyszłam przed dom. Zauważyłam ławeczkę. Weszłam na nią. Oparłam się o oparcie i patrzałam w niebo. Krople deszczu spływały po mnie, a ja się z tego cieszyłam jak głupia. Kocham deszcz....
W pewnej chwili usłyszałam czyjś głos, a później kroki. Były coraz bliżej. Nie wiedziałam kto tu idzie, bo duża roślinność zasłaniała mi pole widzenia, ale miałam pewność że to kobieta. Było słychać uderzające o chodnik szpilki. Chwilę później już wiedziałam kto to jest. To Kelsey.
- Cześć ! - Powiedziałam, a ona odskoczyła - Co ty taka strachliwa ? - zapytałam przez śmiech.
- Cześć. Nie zauważyłam cię. Co ty robisz na dworze w taką ulewę ?
- Siedzę. Dosiądziesz się ?
- Ale przecież pada....
- Masz parasol.
- No dobrze.
Przesunęłam się w  prawą stronę, przy tym robiąc jej miejsce.
- Po co tak właściwie tu przyszłaś  ?
- Chciałam porozmawiać z Mich. No wiesz o chłopakach... I z nimi by
trzeba w końcu porozmawiać...
- Ja z nimi rozmawiałam, a przynajmniej z częścią.
- No to opowiadaj co się od nich dowiedziałaś. Być może nam to pomoże w pogodzeniu ich.
- Więc tak : Max się obwinia o wszystko, a Nathan też.
- Rozmawiałaś z Sykes'em ?
- Tak... wiem. Plan nadal jest aktualny.
- Przynajmniej wiesz że nie będzie się zajmował tobą, a ty możesz być sobie w tej ciąży.
- No tak. Teraz ma na głowie ważniejsze sprawy, a jak się wszystko wyjaśni... jeśli się wszystko wyjaśni z zespołem to ja mu nagle wyskoczę i będzie miał za swoje. Nie myślisz że to za dużo. Dojrzę że teraz ma problemy to jeszcze i potem. Nie chcę być wredna.
- Ej ! Zaczęliśmy to skończmy. Musi dostać za swoje. A zespół na pewno będzie znowu razem tak jak dawniej. Trzeba tylko wierzyć.
- Tak właściwie co jest takiego fajnego w deszczu, że siedzisz i mokniesz.
- Mam z nim fajne wspomnienia. Związane z Austin'em.
- Tak mi się dobrze z tobą rozmawia, że nie przeszkadza mi ta pogoda.
- To chyba dobrze.
- Nie chyba tylko na pewno. Opowiesz mi to wspomnienie  ?
- Jasne ale to jest długie.
- Okej. Może jeszcze jak się poznaliście. Im dłuższe tym lepsze. Uwielbiam słuchać czyjś historyjek z życia.
- Ok. Zacznę od deszczu.  Kiedyś jak byliśmy tu, w Londynie u jego cioci ciągle padało. Mieliśmy wtedy po kilka lat. Nudziło nam się siedzenie w domu i granie w jakieś głupie planszowe gierki, więc wyszliśmy na dwór. Zaczęliśmy biegać i wygłupiać się.  Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiego ubawu z deszczu. Później byliśmy chorzy i leżeliśmy przez tydzień w łóżku. Była wtedy moja mama. Jeszcze... Puszczała nam bajki i przynosiła lekarstwa. Gdy tylko nikogo dorosłego nie było w pokoju wychodziliśmy z pod kołdry i zaczynaliśmy się bawić zabawkami, w innym razie gdyby nas zobaczyli zdrowych musielibyśmy iść do przedszkola. A tam wszyscy z nas się śmiali bo trzymaliśmy się tylko razem. W tedy był podział chłopaki i dziewczyny, a myśmy łamali ta zasadę.
- A później  ? Przyjaźnicie się dalej ?  Ja zawsze chciałam mieć kogoś mi bliskiego.
- Później potoczyło się szybko.... W trzeciej klasie on znalazł sobie kolegów, a mi nie pozostało nic innego jak znaleźć sobie koleżanki. Zaprzyjaźniłam się szybko z nimi, bo miałyśmy wspólny temat. A mianowicie Harry Potter. Kochałyśmy go do szaleństwa. W każdy weekend oglądaliśmy u którejś z nas. Oczywiście nie odbyło się bez nocowania. Ale to nie były moje przyjaciółki. Nigdy im się nie zwierzałam ani nie zaufałam. Bałam sie że one tez mnie zostawią. Z Austin'em nie straciłam całkowitego kontaktu, bo mieszkała obok mnie, aż do jego wyprowadzki. Nie była ona daleko, ale parę ulic dalej. Od tamtej pory nie rozmawialiśmy już ze sobą. To był najgorszy okres w moim życiu. Straciłam kogoś tak bardzo mi bliskiego, a później moja mama. Ale to dłuższa historia. Z Austin'em pogodziłam się dopiero wtedy kiedy uratowałam mu życie. Jechało na niego auto, a ja go pociągnęłam z ulicy. Sekunda dużej i było by już po nim. Jedyne co mu się stało to złamał nogę bo źle upadł i jeszcze dotknął nią szybko jadącego auta. Odwiedzałam go ciągle w szpitalu. Zbliżyliśmy się na nowo. Ale wtedy mieliśmy już po 15 lat. Trochę straciliśmy. Zaczeliśmy się sobie zwierzać i wróciło do tego co było dawniej, tylko wtedy już nie bawiliśmy się zabawkami w piaskownicy. Gdy wyszedł ze szpitala poświęcał i mi i swoim kolegom czas. Kiedyś okazało się że żadne z nas nie całowało się jeszcze. Przynajmniej nie tak jak by chciało. Wtedy padał deszcz i postanowiliśmy że my będziemy tymi pierwszymi osobami, ale później wrócimy normalnie do przyjaźni. I tak było. Gdy krople deszczu po nas spływały, nasze języki tańczył ze sobą
- OMG !  Jakie zdanie. Hahaha. Jak jakaś poetka - wybuchła Kels a ja razem z nią. - Kontynuuj
-  Po tym całusie wszystko wróciło do normy. On miał dziewczynę a ja chłopaka. Zawsze chodziliśmy w czwórkę. No i później już ni było tak fajnie.... Ale mniejsze z tym. Od tamtej pory kiedy padał deszcz zawsze lataliśmy  lub tańczyliśmy... do teraz.
- Ładna opowieść. Zawsze marzyłam o tym żeby mieć przyjaciółkę lub przyjaciela ?
- A nie masz ?  A Mich? Nareesha? Lub ta Emily z którą tańczysz ?
- To są tylko dobre znajome, czy też najlepsze koleżanki, ale nigdy im się nie zwierzam.
- A Tom ?
- Kocham go, ale... po prostu nie mogłabym mu nic powiedzieć... nic jak przyjaciółce. Wiesz o co chodzi?
- Tak Domyślam się. Wiesz jeśli chcesz mi możesz wszytko powiedzieć.
- Dzięki będę wiedzieć na przyszłość - przytuliła mnie. - to co tańczymy ? - zaśmiała się i wstała.
Dołączyłam do niej i zaczęliśmy się kołysać i wygłupiać.  Przemoczone do suchej nitki weszłyśmy do domu. Od razu pobiegłyśmy do łazienki, gdzie cały czas śmiejąc się doprowadziłyśmy się do, lepszego stanu. Później poszłyśmy na górę i obie korzystając z mojej szafy wybrałyśmy sobie ubrania. Ja ubrałam brązowe rurki i luźny sweterek w czerwono-beżowo-niebieskie paski, a Kels pasujące jej do niebieskich butów białe rurki i niebieską luźną koszulę z krótkim rękawkiem. Na to narzuciła na siebie jeszcze swoją skórzaną kurtkę, którą jak się okazało zostawiła tu wcześniej.
- Masz ochotę na obiad  ? Mich zrobiła, ale ja jeszcze nie jadłam.
- Mogę zjeść, ja też nic nie jadłam. W domu cały czas próbowałam wycisnąć jakiekolwiek słowo z Toma, ale on siedział jak posąg i płakał. Ciężko mi było na to patrzeć. Za bardzo go kocham, żeby widzieć jak cierpi i nic nie zrobić. A co do reszty tez mi ich szkoda. W pewnym sensie jesteśmy zżyci ze sobą. Więc dlatego tu jestem.
- To może jak zjemy to pójdziemy do niech. Co ?
- Tak to świetny pomysł.
Zeszłyśmy na dół i  naszykowałam nam obiad. Podałam go i zajęłam miejsce przy stole. Jedliśmy w ciszy. Gdy obie skończyłyśmy, bez zastanowienia udałyśmy się na górę.
- Czekaj. - powiedziałam.
- Na co  ?
- Może damy im trochę czasu ? Na przemyślenie wszystkiego.
- Może masz racje... niech się prześpią z tym wszystkim. Nie męczmy ich teraz.
- To co teraz będziemy robić ?
- W takim razie ja wrócę do domu. Tom nie może być sam z tym wszystkim. Paa.
- Paa - pomachałam jej a ona zbiegła po schodach. Później było słychać tylko trzask drzwi.

Oczami Nathan'a


Sykes !  Weź się w garść ! - karciłem w myślach samego siebie.- Tak nie może być.
Wstałem z łózka i wyciągnąłem torbę. Podszedłem do szafy i zaczęłam wrzucać z niej rzeczy które wezmę do domu. Po spakowaniu się włączyłem laptopa. Muszę przecież wiedzieć o której mam pociąg.
No nie ! Dopiero jutro. Gdybym pomyślał trochę wcześniej to bym zdążył. Pociąg właśnie minute temu odjechał. Ja mam te szczęście...
Przez to wszytko strasznie zgłodniałem. Przeżież Ariana zostawiła mi obiad. Szkoda tylko że już zimny. Ale zawsze coś. Od razu wziąłem się za jedzenie




I jest kolejny.
Po :
1. Chciałam was przeprosić że dopiero teraz, ale nie miałam weny żeby pisać.
2. CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
3. Dziękuję za poprzednie komentarze i miłe słowa, dzięki którym wzięłam się w garść i napisałam cokolwiek.
4. Oddaję go w wasze ręce.



10 komentarzy:

  1. uuu ;D
    jaka historia ;p
    super rozdział ;]
    czekam na więcej ^^
    całuski ;******

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeej jest nowy ^^
    omomomom ♥
    dawaj next ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :)
    Masz talent
    Czekam na następny :P

    Zapraszam również do mnie
    http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy rozdział!
    Coś czuję... Czuję chemię między Arianą a Austinem. Mam nosa, nie? :)
    W związku z tym, że mam nosa, nie martwię się jakoś tą kłótnią. Czuję, że już niedługo się pogodzą.

    Zapraszam też do siebie (klik w nick)

    OdpowiedzUsuń
  5. jest wspaniały i taki wzruszający
    hmm... ciekawe co zrobi nathan??
    weny zycze i czekam na nexta
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. czytam = komentuje :d wedle rozkazu :d niech nathan nie wyjezdza! i niech oni (ariana i nathan) beda razem, co? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam, czekam, czekam i nie moge się doczekać... Błagam pisz częściej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też byłam ja bez podpisu. Ojejciu jak mało pisałam-Lose my mind

      Usuń
  8. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i stwierdzam,że są zajebiste!;D
    Ojej a ten był taki smutny;(
    Mam nadzieję,że się pogodzą;)
    Czekam już na następny^^

    OdpowiedzUsuń
  9. extra ty to masz wenę pisz dalej ,a rozdziały są świetne

    OdpowiedzUsuń