" Będę twoją siłą i będę silny dla ciebie..."
Oczami Nathan'a
Gdy dojechaliśmy pod mój blok wysiadłem z Kev'em pierwszy. On poszedł do bagażnika, a ja pomogłem wygramolić się przybitej i rozmazanej Arianie.
- Wszystko dobrze ? - zadałem najgłupsze w tym momencie pytanie.
- Nic nie jest dobrze - poleciały jej łzy.
Przytuliłem ją do siebie i próbowałem jakoś pocieszyć. Ale nie udawało mi się. Jedyne czego dokonałem to trochę uspokoiłem ją.
Chwyciłem ją za rękę i wyciągnąłem jej torbę. Zarzuciłem ją na ramię i podeszliśmy do Kevin'a. Ten już wyciągnął nasze walizki i materac o który go poprosiłem, razem z innymi potrzebnymi rzeczami.
No w końcu trzeba na czymś spać. Niestety jest tylko jeden. I kogo ja okłamuję ? Sam chciałem tylko jeden. Przynajmniej będę mógł zbliżyć się trochę do Ariany. No i trzeba ją pocieszyć.
Gotowi pozamykaliśmy auto, pozbieraliśmy rzeczy i ruszyliśmy w kierunku budynku. Ja prowadziłem, trzymając za rękę dziewczynę, a Kevin, który nie chciał pomocy wlókł się za nami z tyłu. Gdy weszliśmy na odpowiednie piętro z kieszeni wyjąłem kluczyki i przekręciłem je w zamku u drzwi. Otworzyłem je i wpuściłem dziewczynę do środka. Później przytrzymałem drzwi gdy wchodził Kev, by zamknąć je po nim.
- Więc... będziemy spać na materacu, a na kolację zamówimy pizzę - poinformowałem, by przerwać ciszę, która aż dźwięczała w uszach.
- Ja już będę leciał. Dzwoń jak coś będziesz chciał lub potrzebował - Kevin podał mi rękę i opuścił mieszkanie.
Podszedłem do zwiniętego materaca i rozwiązałem sznureczek, jakim był otoczony. Po chwili materac sam się rozłożył. Przeniosłem go pod ścianę, w najczyściejsze miejsce w tym domu. Obok niego zawlokłem torby. Opadłem na niego, a po chwili dziewczyna zajęła miejsce obok mnie.
- Mam od Kev'a jeszcze koc, dwie poduszki i parę naczyń. Na razie to musi nam wystarczyć, a jutro weźmiemy się za remont.
- mhm - odpowiedziała i wtuliła się w moje ramie.
Resztę dnia przegadaliśmy. Udało mi się zająć Arianę, ale gdy wspominałem o Max'ie czy Mich widziałem nowe łzy w jej błyszczących oczach. Gdy doszliśmy do jednego z takich momentów by nie ciągnąć tematu zamówiłem pizzę. Podczas czekania na nią wyciągnąłem laptop i próbowałem znaleźć jakiś ciekawy film, który by nam pozwolił się czymś zająć. Niestety nie miałem żadnych pomysłów. Dlatego też włączyłem twitter i po tweetowałem trochę. Ariana cały czas patrzała się w ekran. Nieuniknione było zobaczyć jak ludzie piszą o Max'ie i Michelle. Wtedy odłożyłem go i już ją miałem przytulić gdy zadzwonił dzwonek. Okazało się że przywieźli nam jedzenie.
Byłam wdzięczna Nathan'owi za to co dla mnie zrobił, za to że mnie przygarnął, pocieszył i starał się odwrócić uwagę od całej sprawy. Niestety na nic. Wszędzie było coś o nich. W naszej rozmowie, na twitterze. Gdy przyszła Pizza nie miałam nawet ochoty jej tknąć. Zjadłam jeden kawałek i podziękowałam. Resztą naszej kolacji zajął się Nathan. Gdy poszedł wyrzucić opakowanie do worka, który stał przy drzwiach ja zaczęłam się przebierać. Gdy chłopak wrócił zdziwił się, że jestem już gotowa do spania. Chciał zacząć jakąś rozmowę, ale zadzwonił telefon. Spojrzał się na mnie przepraszająco i odebrał. Ktoś z kim rozmawiał wspominał o sprawie z artykułem. I po raz kolejny z oczu poleciały mi łzy, a w sercu mocno zakuło. Nathan widząc to wyszedł z pomieszczenia. Wykorzystałam moment i położyłam się spać. Nie chciałam by chłopakowi zrobiło się przykro. Cały dzień robi wszystko bym o tym nie myślała, a ja płaczę przy każdej okazji. Do tego widzę że boli go to, że ja cierpię. A tego naprawdę nie chcę.
Leżałam tak i próbowałam powstrzymać się od płaczu, ale nie wychodziło mi to. Cały czas przed oczami miałam Michelle. To co zrobiłam jej i Max'owi jest okropne. Gdy usłyszałam jak Nathan się żegna i kroki zbliżające się, momentalnie odwróciłam się i zamknęłam mocno oczy. Gdy poczułam na sobie jego wzrok wstrzymałam oddech, próbując go wyrównać. Chłopak zaczął się rozbierać, bo słyszałam po szeleście ubrań, a po chwili poczułam jego ciepło obok siebie. Wszedł pod koc i leżał cicho.
- Dlaczego udajesz, że śpisz ? - spytał po chwili.
Zignorowałam to, a on po chwili dodał :
- Jeśli nie chcesz rozmawiać to nie.
I zatkał mnie tym. Po chwili chłopak odwrócił się tyłem do mnie. Nie chciałam go tak traktować, ale ulżyło mi gdy to powiedział. Jednak coś we mnie pękło i przemówiłam.
- Nathan... ja cię przepraszam.... - wydusiłam z siebie, przewracając się na plecy a chłopak znów zmienił pozycje i przytulił mnie.
- Tak już lepiej - zaśmiał się. - Nie płacz.
- Skąd wiesz, że płaczę. Tu jest ciemno.
- Oczy ci się błyszczą, zresztą wcale nie jest tak ciemno. Latarnie na dworze oświetlają mieszkanie. Zrób to dla mnie i uśmiechnij się chociaż na chwilkę - poprosił.
Zdziwiły mnie jogo słowa, ale zrobiłam to.
- O to chodziło - musnął lekko moje usta i położył głowę na poduszce.
Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Niestety nie wychodziło mi to. Nathan też miał z tym problem. W końcu wkurzona usiadłam.
- Chcesz mi uciec ? - zażartował Sykes.
- Nie, ale nie potrafię zasnąć - zamarudziłam
- Zaśpiewać ci kołysankę - pociągnął mnie, tak że upadłam na niego. Wtuliłam głowę w jego tors i objęłam go ręką.
- Nie musi to być kołysanka, ale zaśpiewaj coś.
-Tylko co - zamyślił się - Już wiem.
Chłopak zaczął nucić, a później dodał słowa.
This is not gonna last forever,
It's a time when you must hold on.
And I won’t let you surrender,And I’ll heal you if you’re broken.
Po tekście rozpoznałam, że to I'll Be Your Strenght. Jedna z moich ulubionych piosenek chłopaków.
We can stand so tall together.
We can make it through the stormy weather.
We can go through it all together, do it all together, do it all.
Wtuliłam się mocniej w chłopaka i wsłuchałam się w jego przepiękny, trochę zachrypnięty głos.
I’ll be your strength.
I will, I will, I will.
I’ll be your strength.
Yes oh , yes I will.
Piosenka uspokoiła mnie i pozwoliła zasnąć. Tak odpłynęłam... wreszcie...
Gdy zobaczyłem, że Ariana zasnęła zakończyłem moją kołysankę, jeśli to tak można nazwać. Wbiłem bardziej głowę w poduszkę i spróbowałem ponownie zasnąć. Fakt że mam koło siebie tak cudowną osobę sprawił, że poczułem się szczęśliwszy. Z taką myślą w końcu udało mi się wybrać do krainy snów.
Reszta wieczoru minęła mi na myśleniu. Nawet nie tknęłam kolacji, którą przygotowała Kels z chłopakami. Gdy dziewczyna z Tom'em wrócili do siebie wzięłam prysznic i poszłam do pokoju Ariany. Gdy położyłam się, znalazłam zdjęcie pod poduszką. Była na nim ona, jej mama i ja. To zdjęcie było zrobione tak dawno. Wtedy po raz ostatni widziałam Panią Gray. I chociaż to było wieki temu to pamiętam dokładnie ten dzień. Na samą myśl zaczęło robić mi się przykro i smutno. To jak dziś potraktowałam Ariane, było podłe. Nawet jej nie posłuchałam. A może Max ma rację. Nie wydaje mi się, żeby ona mogła coś takiego napisać. Spojrzałam ostatni raz na zdjęcie i włożyłam je z powrotem pod poduszkę. Nie umiałam zasnąć. Dopiero po drugiej w nocy postanowiłam udać się do Max'a. Zdziwiło go to, gdy obudziłam go i poprosiłam o to,by mnie przygarnął, ale zrobił to. Chłopak objął mnie i po niespełna paru minutach zasnęłam.
Trochę krótki ale jest. Rozdział zawdzięczacie pewnej osobie, która mnie zmusiła do pisania tego hihi :DD
Ostatnio mam brak weny i jedyne dzięki czemu piszę i coś wychodzi ( nie tak jak chcę, ale okej... ) to muzyka.
To pisałam przy starym koncercie chłopaków.
Mam nadzieję że Pani Wena w końcu mnie odwiedzi, bo wiem jak zakończę te opowiadanie. Ale zanim do tego dojdzie musi się coś stać :DDD
Więc przekazuję go w wasze ręce .... :DD
- Więc... będziemy spać na materacu, a na kolację zamówimy pizzę - poinformowałem, by przerwać ciszę, która aż dźwięczała w uszach.
- Ja już będę leciał. Dzwoń jak coś będziesz chciał lub potrzebował - Kevin podał mi rękę i opuścił mieszkanie.
Podszedłem do zwiniętego materaca i rozwiązałem sznureczek, jakim był otoczony. Po chwili materac sam się rozłożył. Przeniosłem go pod ścianę, w najczyściejsze miejsce w tym domu. Obok niego zawlokłem torby. Opadłem na niego, a po chwili dziewczyna zajęła miejsce obok mnie.
- Mam od Kev'a jeszcze koc, dwie poduszki i parę naczyń. Na razie to musi nam wystarczyć, a jutro weźmiemy się za remont.
- mhm - odpowiedziała i wtuliła się w moje ramie.
Resztę dnia przegadaliśmy. Udało mi się zająć Arianę, ale gdy wspominałem o Max'ie czy Mich widziałem nowe łzy w jej błyszczących oczach. Gdy doszliśmy do jednego z takich momentów by nie ciągnąć tematu zamówiłem pizzę. Podczas czekania na nią wyciągnąłem laptop i próbowałem znaleźć jakiś ciekawy film, który by nam pozwolił się czymś zająć. Niestety nie miałem żadnych pomysłów. Dlatego też włączyłem twitter i po tweetowałem trochę. Ariana cały czas patrzała się w ekran. Nieuniknione było zobaczyć jak ludzie piszą o Max'ie i Michelle. Wtedy odłożyłem go i już ją miałem przytulić gdy zadzwonił dzwonek. Okazało się że przywieźli nam jedzenie.
Oczami Ariany
Byłam wdzięczna Nathan'owi za to co dla mnie zrobił, za to że mnie przygarnął, pocieszył i starał się odwrócić uwagę od całej sprawy. Niestety na nic. Wszędzie było coś o nich. W naszej rozmowie, na twitterze. Gdy przyszła Pizza nie miałam nawet ochoty jej tknąć. Zjadłam jeden kawałek i podziękowałam. Resztą naszej kolacji zajął się Nathan. Gdy poszedł wyrzucić opakowanie do worka, który stał przy drzwiach ja zaczęłam się przebierać. Gdy chłopak wrócił zdziwił się, że jestem już gotowa do spania. Chciał zacząć jakąś rozmowę, ale zadzwonił telefon. Spojrzał się na mnie przepraszająco i odebrał. Ktoś z kim rozmawiał wspominał o sprawie z artykułem. I po raz kolejny z oczu poleciały mi łzy, a w sercu mocno zakuło. Nathan widząc to wyszedł z pomieszczenia. Wykorzystałam moment i położyłam się spać. Nie chciałam by chłopakowi zrobiło się przykro. Cały dzień robi wszystko bym o tym nie myślała, a ja płaczę przy każdej okazji. Do tego widzę że boli go to, że ja cierpię. A tego naprawdę nie chcę.
Leżałam tak i próbowałam powstrzymać się od płaczu, ale nie wychodziło mi to. Cały czas przed oczami miałam Michelle. To co zrobiłam jej i Max'owi jest okropne. Gdy usłyszałam jak Nathan się żegna i kroki zbliżające się, momentalnie odwróciłam się i zamknęłam mocno oczy. Gdy poczułam na sobie jego wzrok wstrzymałam oddech, próbując go wyrównać. Chłopak zaczął się rozbierać, bo słyszałam po szeleście ubrań, a po chwili poczułam jego ciepło obok siebie. Wszedł pod koc i leżał cicho.
- Dlaczego udajesz, że śpisz ? - spytał po chwili.
Zignorowałam to, a on po chwili dodał :
- Jeśli nie chcesz rozmawiać to nie.
I zatkał mnie tym. Po chwili chłopak odwrócił się tyłem do mnie. Nie chciałam go tak traktować, ale ulżyło mi gdy to powiedział. Jednak coś we mnie pękło i przemówiłam.
- Nathan... ja cię przepraszam.... - wydusiłam z siebie, przewracając się na plecy a chłopak znów zmienił pozycje i przytulił mnie.
- Tak już lepiej - zaśmiał się. - Nie płacz.
- Skąd wiesz, że płaczę. Tu jest ciemno.
- Oczy ci się błyszczą, zresztą wcale nie jest tak ciemno. Latarnie na dworze oświetlają mieszkanie. Zrób to dla mnie i uśmiechnij się chociaż na chwilkę - poprosił.
Zdziwiły mnie jogo słowa, ale zrobiłam to.
- O to chodziło - musnął lekko moje usta i położył głowę na poduszce.
Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Niestety nie wychodziło mi to. Nathan też miał z tym problem. W końcu wkurzona usiadłam.
- Chcesz mi uciec ? - zażartował Sykes.
- Nie, ale nie potrafię zasnąć - zamarudziłam
- Zaśpiewać ci kołysankę - pociągnął mnie, tak że upadłam na niego. Wtuliłam głowę w jego tors i objęłam go ręką.
- Nie musi to być kołysanka, ale zaśpiewaj coś.
-Tylko co - zamyślił się - Już wiem.
Chłopak zaczął nucić, a później dodał słowa.
This is not gonna last forever,
It's a time when you must hold on.
And I won’t let you surrender,And I’ll heal you if you’re broken.
Po tekście rozpoznałam, że to I'll Be Your Strenght. Jedna z moich ulubionych piosenek chłopaków.
We can stand so tall together.
We can make it through the stormy weather.
We can go through it all together, do it all together, do it all.
Wtuliłam się mocniej w chłopaka i wsłuchałam się w jego przepiękny, trochę zachrypnięty głos.
I’ll be your strength.
I will, I will, I will.
I’ll be your strength.
Yes oh , yes I will.
Piosenka uspokoiła mnie i pozwoliła zasnąć. Tak odpłynęłam... wreszcie...
Oczami Nathan'a
Gdy zobaczyłem, że Ariana zasnęła zakończyłem moją kołysankę, jeśli to tak można nazwać. Wbiłem bardziej głowę w poduszkę i spróbowałem ponownie zasnąć. Fakt że mam koło siebie tak cudowną osobę sprawił, że poczułem się szczęśliwszy. Z taką myślą w końcu udało mi się wybrać do krainy snów.
Oczami Michelle
Reszta wieczoru minęła mi na myśleniu. Nawet nie tknęłam kolacji, którą przygotowała Kels z chłopakami. Gdy dziewczyna z Tom'em wrócili do siebie wzięłam prysznic i poszłam do pokoju Ariany. Gdy położyłam się, znalazłam zdjęcie pod poduszką. Była na nim ona, jej mama i ja. To zdjęcie było zrobione tak dawno. Wtedy po raz ostatni widziałam Panią Gray. I chociaż to było wieki temu to pamiętam dokładnie ten dzień. Na samą myśl zaczęło robić mi się przykro i smutno. To jak dziś potraktowałam Ariane, było podłe. Nawet jej nie posłuchałam. A może Max ma rację. Nie wydaje mi się, żeby ona mogła coś takiego napisać. Spojrzałam ostatni raz na zdjęcie i włożyłam je z powrotem pod poduszkę. Nie umiałam zasnąć. Dopiero po drugiej w nocy postanowiłam udać się do Max'a. Zdziwiło go to, gdy obudziłam go i poprosiłam o to,by mnie przygarnął, ale zrobił to. Chłopak objął mnie i po niespełna paru minutach zasnęłam.
Trochę krótki ale jest. Rozdział zawdzięczacie pewnej osobie, która mnie zmusiła do pisania tego hihi :DD
Ostatnio mam brak weny i jedyne dzięki czemu piszę i coś wychodzi ( nie tak jak chcę, ale okej... ) to muzyka.
To pisałam przy starym koncercie chłopaków.
Mam nadzieję że Pani Wena w końcu mnie odwiedzi, bo wiem jak zakończę te opowiadanie. Ale zanim do tego dojdzie musi się coś stać :DDD
Więc przekazuję go w wasze ręce .... :DD