" Czyli jesteś z Polski ? "
Oczami Ariany
Wstałam o dziwo wyspana i chętna do życia, chociaż po wczorajszych torturach przy zaśnięciu nie spodziewałabym się tego. Pełna energii zeszłam na dół, bo byłam strasznie spragniona. Dochodząc do kuchni poczułam zapach jajecznicy i usłyszałam jakieś rozmowy, a będąc już tam zobaczyłam chłopaków którzy coś przygotowywali. Zapewne śniadanie.
- Cześć - powiedziałam radośnie na przywitanie, wystraszając ich.
Obydwoje natychmiastowo odwrócili się i lustrując mnie odpowiedzieli tym samym słowem co ja. Max po chwili przekręcił się, stając do mnie tyłem, a Nathan jeszcze raz przejechał po mnie wzorkiem. Od dołu do góry. Było to dość krępujące, bo przyszłam tu jak wstałam. Miałam na sobie tylko majtki i dużą koszulkę, która kiedyś należała do Austin'a. Po chwili Sykes wrócił również do swojego zajęcia, zasłaniając mi to co robią.
Stwierdziłam, że nie będę im przeszkadzać. Wzięłam szklankę z szafki i nalałam do niej soku pomarańczowego.
Usiadłam przy blacie, na barowym krześle i patrzałam na ich sexy tyłki. Lepszego widoku nie mogłam sobie wymarzyć. Chociaż mają je całkiem całkiem, wolałabym patrzeć im w twarz.
Po wypiciu tego co przygotowałam, wróciłam do siebie. Zaczęłam grzebać w szafie, poszukując czegoś odpowiedniego. W końcu muszę iść dzisiaj do biura. Gdy udało mi się stworzyć zestaw, nie za sztywny, ale też odpowiedzi i dopasowany do mojej osobowości i wieku, byłam niezmiernie szczęśliwa. Myślałam, że pójdzie gorzej, ale ubrania jakby same na mnie wskoczyły. Założyłam je na siebie i poszłam do łazienki. Wyprostowałam i rozczesałam włosy, po czym zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam makijaż, w którym się skupiłam na podkreśleniu moich brązowych oczu. Szczerze mówiąc, sama nie wiem ile mi to wszystko zajęło, ale chyba nie długo. Doprowadzona do jakiegoś stanu znów zeszłam na dół.
- Ariana mogłabyś pójść po Mich. Śniadanie zaraz będzie gotowe. - powiedział Max, gdy weszłam do kuchni.
- Jeszcze je robicie ? - zdziwiłam się.
- To nie jest takie łatwe. Wszystko musi być idealnie. - powiedział z niezwykłą powagą Nathan, na co cicho się zaśmiałam.
- Dobrze idę po nią - poinformowałam i wbiegłam z powrotem po schodach.
Weszłam do jej sypialni bez pytania. Dziewczyna kończyła się czesać.
- Ładniej mi w loczkach czy w prostych włosach.- spytała gdy mnie zauważyła.
- I w tych i w tych - powiedziałam i siadając koło niej, przy toaletce.
- Ale w których lepiej ?
- W nieogarniętym koku jest ci ładnie. - powiedziałam przypominając sobie ją w tej fryzurze.
- Okej. - powiedziała sięgając do jednej z szufladek. - Po co przyszłaś ? - spytała po dłuższej chwili.
- Chłopcy przygotowali śniadanie. -wyjaśniłam.
- Oboje ? - zdziwiła się.
- Tak. Nathan i Max.
- Wczoraj przy kolacji myślałam, że się pozabijają wzrokiem, a dzisiaj razem coś robią ? - powiedziała kończąc układanie włosów.
- W końcu się przyjaźnią. Chociaż masz rację wczoraj było miedzy nimi jakieś napięcie. Chyba po tej rozmowie, prowadzonej na osobności.
- Ciekawe o co mogło im pójść - zamyśliła się na chwilę.
- Nie wiem, a teraz chodź - pociągnęłam za rękę dziewczynę, która już była uczesana.
Zeszłyśmy na dół. W jadalni był już nakryty stół, a na nim pełno pyszności. No dobra tylko jajecznica, kanapki i herbata, ale liczy się jakoś a nie ilość. Gdy podeszłyśmy bliżej, Max pocałował Mich, na co obydwoje z Nathan'em spojrzeliśmy ukradkiem. Nigdy tak na prawdę nie miałam chłopaka, z którym mogłabym się przytulać czy całować. A o założeniu rodziny nie ma co mówić. Chociaż mam czas, chciałabym być w naprawdę poważnym związku.
- Zazdroszczę - Sykes szepnął mi na ucho - niestety nie mam kogo.- dodał.
- Dlatego przy każdej możliwej okazji całujesz mnie ? - spytałam pogardliwie.
Mimo tego, że mi się podoba, nie mam zamiaru tolerować tego, ze tak po prostu mnie całuje czy dotyka. Nie chcę tego. Chcę czuć, ze na prawdę mu na mnie zależy, a nie że się mną bawi. A wszystko na to wskazuje.
- Przypominam ci, że masz dziewczynę - odezwałam się gdy chciał coś powiedzieć.
Nastała chwila ciszy pomiędzy nami, którą przerwała nasza para.
Wszyscy zasiedliśmy przy stole i zaczęliśmy spożywać śniadanie.
- Macie dzisiaj występ w radiu, prawda ? - odezwałam się przerywając ciszę.
- Tak. Do tego ja i Tom musimy zostać na wywiadzie - powiedział Max.
- A kiedy jedziecie ?
- Za dwadzieścia minut. - spojrzał na wyświetlacz telefonu, po czym odpowiedział.
- A mogę zabrać się z wami ? - spytałam - Musze jechać umówić się na godziny pracy i takie tam.
- Jasne. -uśmiechnął się do mnie
- Max, ile tam będziemy ? - zadał pytanie Nathan.
- My nie wiem, a wy po paru piosenka wracacie. Kevin was odwiezie, a później wróci po nas.
I tak jak było powiedziane po dwudziestu minutach pod dom podjechał van. Wszyscy wyszliśmy przed dom. Nawet Mich, którą mieli podwieźć, pod centrum handlowe. W pojeździe byli już wszyscy. Na samym tyle Jay, Siva i Nareesha, a na przodzie Kev za kierowcę i Tom. W środku siedziała Kels. Zostały tylko dwa miejsca. Max wziął Mich na kola i wyszło na to, że ja musiałam usiąść na Nathan'ie. Nie chętnie to zrobiłam. Kevin ruszył, a ja pod wpływem siły, z którą startował wbiłam się w Nathan'a, który się zaśmiał. Droga minęła w miarę szybko. Pierw wysiadła Mich, a później odstawili mnie pod sam budynek.
- Paa - krzyknęłam i weszłam do środka.
Znałam drogę na pamięć, wiec szybko znalazłam się pod pokojem szefa. W poczekalni było kilka osób, które już widziałam. Byli to kandydaci do pracy. Najwidoczniej udało im się dostać. Po kilku do kilkunastu minutach pewna dziewczyna opuściła gabinet. Zaraz za nią szef wychylił się zza drzwi.
- No to kto następny ? - zapytał i spojrzał po kolei na wszystkich, zatrzymując się na mnie - O panna Ariana. Zapraszam - przyjaźnie się uśmiechnął.
Wstałam i ruszyłam w jego kierunku.
- No i może pan Kuba jeszcze - dodał.
Chłopak o którym była mowa też wstał i razem, za gestem ręki wskazanym przez naszego szefa weszliśmy do pomieszczenia. Zasiedliśmy na wygodnych, białych, skórzanych fotelach.
- Czytała pani dzisiejszą gazetę ? - spytał opierając się o biurko.
- Jeszcze nie.
- To nawet lepiej - powiedział pod nosem - Chcę tylko powiedzieć, że obydwoje macie wielki talent jak na ten wiek. I właśnie na was liczę. Chcę, żebyście się zgrali. Dostaniecie wspólny pokój. Nie wszystko macie pisać razem, ale macie sobie pomagać. Pewnie dogadacie się, bo jesteście w tym samym wieku. Słodka 16 - zaśmiał się. - w takim razie macie klucze - podał nam je - nie zatrzymuje was. Na biurku leży wasz grafik, ale możecie też pisać w domu. Tylko chciałbym o tym wiedzieć.
Podnieśliśmy się do pozycji stojącej. Przy wyjściu nasz szef krzyknął jeszcze numer drzwi. Udaliśmy się pod podane drzwi. Kuba otworzył je i wpuścił mnie przodem, za co ja posłałam mu uśmiech.
Pomieszczenie, w którym mieliśmy pracować było całkiem ładne. Przy wejściu stała skórzana, biała kanapa i dwa fotele. W głębi tego miejsca na przeciwko siebie stały dwa biurka. Ściany były pokryte ciemno szarą farbą z zielonymi wzorkami gdzieniegdzie. Do tego w powietrzu unosił się zapach, czegoś co sprawiało, że czułam się jak w domu.
- Ładnie tu - odezwał się chłopak.
- To prawda - przyznałam mu rację.
- A tak w ogóle jestem Kuba. - podał mi rękę.
- Ariana.
Oboje zaczęliśmy się rozglądać po pomieszczeniu.
- To które wybierasz? - spytał wskazując na biurka.
- Te. - podeszłam do wybranego.
Na ścianie przy drzwiach wisiała tablica korkowa. Podeszłam do niej. Był na niej wywieszony nasz grafik. Po przeczytaniu usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Kuba jest naprawdę miły i do tego mega przystojny. To będzie świetna praca. Od razu znaleźliśmy ten sam język.
- Czyli jesteś z Polski ? - upewniłam się tym samym przerywając mu.
- No tak.- zaśmiał się.
- I przyjechałeś tu za marzeniami ?
- Dokładnie tak jak ty. My mamy dzisiaj jeszcze wolne, prawda ?
- Zaczynamy dopiero za dwa dni.
- Czyli możemy już wrócić do domu.
Oboje jednoznacznie stwierdziliśmy, że tak. Pozbieraliśmy swoje rzeczy i chłopak dał mi kluczyki, ponieważ dostał dla nas obu. Wyszliśmy z pomieszczenia, a ten zamkną drzwi. Zeszliśmy na parter i opuściliśmy budynek.
- Cześć - uścisnął lekko moją dłoń.
- Paa - odpowiedziałam i oboje ruszyliśmy w inne strony.
Przeprasza, że tak długo nie dodawałam. Znów was zawiodłam i czasem pomiędzy rozdziałami i samym rozdziałem :(
No i straciłam wielu czytelników, przez co jest mi na prawdę przykro.
Za tydzień mam ferie i wtedy będę pisać częściej, tak mi się przynajmniej wydaje. Teraz muszę się wziąć do nauki. Nowy semestr nowe szanse hahaha :D Ale czym cieplej tym mam więcej pomysłów :P
No i na razie dałam tylko link do zdj. Kuby, ale postaram sie jak najszybciej dodać go do bohaterów.
Co by tu jeszcze wam napisać ?
Hmmm... mam tylko nadzieję, że nie opuścicie mnie, bo naprawdę sie staram pisząc to opowiadanie.
Kocham was :***
Po wypiciu tego co przygotowałam, wróciłam do siebie. Zaczęłam grzebać w szafie, poszukując czegoś odpowiedniego. W końcu muszę iść dzisiaj do biura. Gdy udało mi się stworzyć zestaw, nie za sztywny, ale też odpowiedzi i dopasowany do mojej osobowości i wieku, byłam niezmiernie szczęśliwa. Myślałam, że pójdzie gorzej, ale ubrania jakby same na mnie wskoczyły. Założyłam je na siebie i poszłam do łazienki. Wyprostowałam i rozczesałam włosy, po czym zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam makijaż, w którym się skupiłam na podkreśleniu moich brązowych oczu. Szczerze mówiąc, sama nie wiem ile mi to wszystko zajęło, ale chyba nie długo. Doprowadzona do jakiegoś stanu znów zeszłam na dół.
- Ariana mogłabyś pójść po Mich. Śniadanie zaraz będzie gotowe. - powiedział Max, gdy weszłam do kuchni.
- Jeszcze je robicie ? - zdziwiłam się.
- To nie jest takie łatwe. Wszystko musi być idealnie. - powiedział z niezwykłą powagą Nathan, na co cicho się zaśmiałam.
- Dobrze idę po nią - poinformowałam i wbiegłam z powrotem po schodach.
Weszłam do jej sypialni bez pytania. Dziewczyna kończyła się czesać.
- Ładniej mi w loczkach czy w prostych włosach.- spytała gdy mnie zauważyła.
- I w tych i w tych - powiedziałam i siadając koło niej, przy toaletce.
- Ale w których lepiej ?
- W nieogarniętym koku jest ci ładnie. - powiedziałam przypominając sobie ją w tej fryzurze.
- Okej. - powiedziała sięgając do jednej z szufladek. - Po co przyszłaś ? - spytała po dłuższej chwili.
- Chłopcy przygotowali śniadanie. -wyjaśniłam.
- Oboje ? - zdziwiła się.
- Tak. Nathan i Max.
- Wczoraj przy kolacji myślałam, że się pozabijają wzrokiem, a dzisiaj razem coś robią ? - powiedziała kończąc układanie włosów.
- W końcu się przyjaźnią. Chociaż masz rację wczoraj było miedzy nimi jakieś napięcie. Chyba po tej rozmowie, prowadzonej na osobności.
- Ciekawe o co mogło im pójść - zamyśliła się na chwilę.
- Nie wiem, a teraz chodź - pociągnęłam za rękę dziewczynę, która już była uczesana.
Zeszłyśmy na dół. W jadalni był już nakryty stół, a na nim pełno pyszności. No dobra tylko jajecznica, kanapki i herbata, ale liczy się jakoś a nie ilość. Gdy podeszłyśmy bliżej, Max pocałował Mich, na co obydwoje z Nathan'em spojrzeliśmy ukradkiem. Nigdy tak na prawdę nie miałam chłopaka, z którym mogłabym się przytulać czy całować. A o założeniu rodziny nie ma co mówić. Chociaż mam czas, chciałabym być w naprawdę poważnym związku.
- Zazdroszczę - Sykes szepnął mi na ucho - niestety nie mam kogo.- dodał.
- Dlatego przy każdej możliwej okazji całujesz mnie ? - spytałam pogardliwie.
Mimo tego, że mi się podoba, nie mam zamiaru tolerować tego, ze tak po prostu mnie całuje czy dotyka. Nie chcę tego. Chcę czuć, ze na prawdę mu na mnie zależy, a nie że się mną bawi. A wszystko na to wskazuje.
- Przypominam ci, że masz dziewczynę - odezwałam się gdy chciał coś powiedzieć.
Nastała chwila ciszy pomiędzy nami, którą przerwała nasza para.
Wszyscy zasiedliśmy przy stole i zaczęliśmy spożywać śniadanie.
- Macie dzisiaj występ w radiu, prawda ? - odezwałam się przerywając ciszę.
- Tak. Do tego ja i Tom musimy zostać na wywiadzie - powiedział Max.
- A kiedy jedziecie ?
- Za dwadzieścia minut. - spojrzał na wyświetlacz telefonu, po czym odpowiedział.
- A mogę zabrać się z wami ? - spytałam - Musze jechać umówić się na godziny pracy i takie tam.
- Jasne. -uśmiechnął się do mnie
- Max, ile tam będziemy ? - zadał pytanie Nathan.
- My nie wiem, a wy po paru piosenka wracacie. Kevin was odwiezie, a później wróci po nas.
I tak jak było powiedziane po dwudziestu minutach pod dom podjechał van. Wszyscy wyszliśmy przed dom. Nawet Mich, którą mieli podwieźć, pod centrum handlowe. W pojeździe byli już wszyscy. Na samym tyle Jay, Siva i Nareesha, a na przodzie Kev za kierowcę i Tom. W środku siedziała Kels. Zostały tylko dwa miejsca. Max wziął Mich na kola i wyszło na to, że ja musiałam usiąść na Nathan'ie. Nie chętnie to zrobiłam. Kevin ruszył, a ja pod wpływem siły, z którą startował wbiłam się w Nathan'a, który się zaśmiał. Droga minęła w miarę szybko. Pierw wysiadła Mich, a później odstawili mnie pod sam budynek.
- Paa - krzyknęłam i weszłam do środka.
Znałam drogę na pamięć, wiec szybko znalazłam się pod pokojem szefa. W poczekalni było kilka osób, które już widziałam. Byli to kandydaci do pracy. Najwidoczniej udało im się dostać. Po kilku do kilkunastu minutach pewna dziewczyna opuściła gabinet. Zaraz za nią szef wychylił się zza drzwi.
- No to kto następny ? - zapytał i spojrzał po kolei na wszystkich, zatrzymując się na mnie - O panna Ariana. Zapraszam - przyjaźnie się uśmiechnął.
Wstałam i ruszyłam w jego kierunku.
- No i może pan Kuba jeszcze - dodał.
Chłopak o którym była mowa też wstał i razem, za gestem ręki wskazanym przez naszego szefa weszliśmy do pomieszczenia. Zasiedliśmy na wygodnych, białych, skórzanych fotelach.
- Czytała pani dzisiejszą gazetę ? - spytał opierając się o biurko.
- Jeszcze nie.
- To nawet lepiej - powiedział pod nosem - Chcę tylko powiedzieć, że obydwoje macie wielki talent jak na ten wiek. I właśnie na was liczę. Chcę, żebyście się zgrali. Dostaniecie wspólny pokój. Nie wszystko macie pisać razem, ale macie sobie pomagać. Pewnie dogadacie się, bo jesteście w tym samym wieku. Słodka 16 - zaśmiał się. - w takim razie macie klucze - podał nam je - nie zatrzymuje was. Na biurku leży wasz grafik, ale możecie też pisać w domu. Tylko chciałbym o tym wiedzieć.
Podnieśliśmy się do pozycji stojącej. Przy wyjściu nasz szef krzyknął jeszcze numer drzwi. Udaliśmy się pod podane drzwi. Kuba otworzył je i wpuścił mnie przodem, za co ja posłałam mu uśmiech.
Pomieszczenie, w którym mieliśmy pracować było całkiem ładne. Przy wejściu stała skórzana, biała kanapa i dwa fotele. W głębi tego miejsca na przeciwko siebie stały dwa biurka. Ściany były pokryte ciemno szarą farbą z zielonymi wzorkami gdzieniegdzie. Do tego w powietrzu unosił się zapach, czegoś co sprawiało, że czułam się jak w domu.
- Ładnie tu - odezwał się chłopak.
- To prawda - przyznałam mu rację.
- A tak w ogóle jestem Kuba. - podał mi rękę.
- Ariana.
Oboje zaczęliśmy się rozglądać po pomieszczeniu.
- To które wybierasz? - spytał wskazując na biurka.
- Te. - podeszłam do wybranego.
Na ścianie przy drzwiach wisiała tablica korkowa. Podeszłam do niej. Był na niej wywieszony nasz grafik. Po przeczytaniu usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Kuba jest naprawdę miły i do tego mega przystojny. To będzie świetna praca. Od razu znaleźliśmy ten sam język.
- Czyli jesteś z Polski ? - upewniłam się tym samym przerywając mu.
- No tak.- zaśmiał się.
- I przyjechałeś tu za marzeniami ?
- Dokładnie tak jak ty. My mamy dzisiaj jeszcze wolne, prawda ?
- Zaczynamy dopiero za dwa dni.
- Czyli możemy już wrócić do domu.
Oboje jednoznacznie stwierdziliśmy, że tak. Pozbieraliśmy swoje rzeczy i chłopak dał mi kluczyki, ponieważ dostał dla nas obu. Wyszliśmy z pomieszczenia, a ten zamkną drzwi. Zeszliśmy na parter i opuściliśmy budynek.
- Cześć - uścisnął lekko moją dłoń.
- Paa - odpowiedziałam i oboje ruszyliśmy w inne strony.
Przeprasza, że tak długo nie dodawałam. Znów was zawiodłam i czasem pomiędzy rozdziałami i samym rozdziałem :(
No i straciłam wielu czytelników, przez co jest mi na prawdę przykro.
Za tydzień mam ferie i wtedy będę pisać częściej, tak mi się przynajmniej wydaje. Teraz muszę się wziąć do nauki. Nowy semestr nowe szanse hahaha :D Ale czym cieplej tym mam więcej pomysłów :P
No i na razie dałam tylko link do zdj. Kuby, ale postaram sie jak najszybciej dodać go do bohaterów.
Co by tu jeszcze wam napisać ?
Hmmm... mam tylko nadzieję, że nie opuścicie mnie, bo naprawdę sie staram pisząc to opowiadanie.
Kocham was :***
Cudo cudo cudo !
OdpowiedzUsuńKuba ^^ Kolejny "kolega" ?
Pisz szybciutko dalej bo nie umiem w miejscu wysiedzieć !
Zapraszam też do mnie :
http://all-that-lives-must-die.blogspot.com/
Rozdział super. *.*
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, o co chodziło z tym "To nawet lepiej", więc pisz szybko następny!
A i nominowałam Cię.
UsuńSzczegóły u mnie. ;]
http://inpursuitofawhiterabbit.blogspot.com/
Hmm...
OdpowiedzUsuńWyczuwam konkurencję dla Nathana. I nieprzyjemności z powodu "przeróbek" szefa w artykule. I zapach starych skarpetek...
Super rozdział:)
OdpowiedzUsuńNawet jakbym miała czekać tydzień na następny to nie opuszczę tego bloga, bo świetnie się go czyta :)
Jest świetnie... nawet nie mów, że nie...
OdpowiedzUsuńa czytelników na pewno masz więcej, ponieważ piszesz o wiele lepsze opowiadania...
Życzę weny...!
ej ej ej! nie masz za co przpraszać! Rozdział świetny, zresztą tak jak każdy :*
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji u mnie.
Myślę, że powinna by z Kubą xD Jest meeeeeega przystojny ;D Cholerka, serio powinna z nim być! Nathan ma za dużo wad * oficjalny ton* . Dobra, dobra, zrobisz jak uważasz, ale jak ja bym takiego Kubę na drodze spotkała to chyba bym go wolała :D Świetny rozdział, jak zresztą wszystkie ( czy ty kiedykolwiek coś skopiesz?! ). Masz przepraszać, o tak. Za swój talent i swoją skromność! Życzę weny i maaaasyy pomysłów :D
OdpowiedzUsuńPaula ;*
ohohohoho :D nowy "kolega" ^^
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D
next :)
A ja nie zgodzę się z przedmówczynią:P
OdpowiedzUsuńMyślę,że wątek z Nathanem,badboy'em jest bardzo interesujący:P
Tym bardziej,że jesteś mistrzem opisywania jego perspektywy*.*
Tak,pisałam to już parę razy ale nadal nie mogę wyjść z podziwu xd
Geniusz!
Już nie mogę się doczekać Twoich ferii a co za tym idzie nowych rozdziałów xD
Czekam na kolejny<3
Nowy kolega ^^
OdpowiedzUsuńoj, będzie z nim ciekawie ;d
czekam na nn ;d
Zapraszam do mnie :
http://missyoutw.blogspot.com/
http://fanfictw.blogspot.com/
http://opowiadanietw.blogspot.com/
nominowałam cię !
OdpowiedzUsuńhttp://twgbkarollla.blogspot.com/2013/02/liebster-award-i-versatile-blogger.html
Słońce no co Ty, nie zawiodłaś nas, nawet tak nie myśl :* Nie przejmuj się, blog nie jest pępkiem świata, jest odskocznią od codzienności i ucieczką do lepszego świata, głupotą by było, gdybyś przez to co kochasz zawaliła naukę :) To ma być coś dodatkowego, a nie coś przewodzącego twoim życiem, nie martw się. :) A jeżeli straciłabyś przez to czytelników... No to Ci czytelnicy muszą być chyba okropni skoro liczą się dla nich tylko rozdziały i coś w stylu 'coment za coment'. Dlatego powtarzam, niczym sie nie przejmuj. :* Rozdział jest rewelacyjny :* Nathan sie zrobił dziwnie miły... Podejrzewam coś... Tylko jeszcze nie wiem co... No i to wspólnie robione śniadanie z Max'em... Poszli na jakiś układ czy coś? Nie wiem... ;/Ariana ma fajną pracę :) Z fajnym chłopakiem ^^ Moze wyjdzie z tego coś bardzo ciekawego ? ^^ No ja tylko czekam aż odpowiesz mi na te wszystkie pytania :3 Do następnego.♥
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńGdzie tam zawiodłaś !
Raczej zadowoliłaś ! ;p
Jest naprawdę super ;d
Coś mi się wydaję, że może nastąpić mała wojenka między Kubą a Nathanem ^^
Już się nie mogę doczekać ;pp
Czekam na nexta ;)
Zapraszam również do mnie:
http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/
nominowałam Cię :d http://sokissmeandtellmeimtheone.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSiemka, to jeszcze raz ja :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię
http://all-that-lives-must-die.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger-award.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnominowałam cię:http://niekazdywzyciumusibycszczesliwy.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńhejoł <3
OdpowiedzUsuńNominowałam cię: http://history-antonella.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger-award.html
Pozdrawiam Blaugrana xD
nominowałam Cię :)http://opowiadanie-o-tw-3.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAle świetny rozdział ! Naprawdę wciągnął tak jak inne ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :*
Zapraszam do mnie :
http://nathan-myworld.blogspot.com/
Nominowałam cię do Versatile Blogger Award ;)http://thewantedpolishstory.blogspot.com/2013/02/versatile-blogger-awards.html
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger < 33
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie --> http://forever-young-the-wanted.blogspot.com/ !! Gratuluję :D
Znakomity, że po terminie to się nie rozpisuje. Tylko lecę do następnego :) Lose my mind
OdpowiedzUsuń