" Uważasz że jestem dzieckiem ? "
- Wstawiaj. Szkoda dnia. - obudził mnie jakiś głos.
Niechętnie otwarłam do połowy oczy. To był Nathan.
- Wstajemy księżniczko - ponownie spróbował mnie obudzić słowami i lekkim szturchaniem.
- Nie śpię.- z ledwością wydusiłam to z siebie po woli otwierając do końca oczy. - Która godzina ? - spytałam z ciekawości.
- Po dwunastej.
- Której ? - chciałam się upewnić.
- Dwunastej. - Powtórzył
- Muszę wstawać.- powiedziałam błaglnym głosem
-Przydało by się
- Jeszcze na chwilę się położę. Musze jakoś dojść do siebie.
- I zaśniesz?
- No to możesz pilnować mnie. Zgoda ? - zaproponowałam.
- Nie. Wstajesz i koniec- zaczął szarpać mnie.
W końcu uległam i wstałam na własne nogi. Wzięłam ubrania z szafy i bez słowa zniknęłam w łazience. Wyglądałam koszmarnie. W połowie rozmazany makijaż, po targane włosy i do tego w samej bieliźnie. Postawiłam najpierw na prysznic. Krople spływające po mym ciele dobudziły mnie do reszty, po tym już w dobrym humorze wykonałam następne czynności. Po nie określonym czasie wyszłam gotowa. Nie ubierałam się jakoś specjalnie, bo nie wiem co będę dziś robić. Wybrałam czarne rurki, białą bokserkę, na którą narzuciłam granatową bejsbolówkę. Po wyjściu z łazienki Nathan'a w moim pokoju już nie było. W szybkim tempie ogarnęłam pomieszczenie i zeszłam na dół.
Będąc już na parterze poczułam coś. Kuszący zapach. Dochodził on z kuchni. Przeszłam przez salon i się znalazłam w pachnącym miejscu. Sprawcą tego że w całym domu było czuć jajecznicą, był Nathan przygotowujący ją.
Podeszłam do niego a on się uśmiechną i spytał.
- Zjesz ze mną śniadanio-obiad ?
- Z chęcią.
- Ale ostrzegam nie jestem jakimś tam specjalistą i nie zawsze wychodzi tak jak powinno.
-Jeśli mnie nie otrujesz to jestem w stanie wszystko zjeść. W prost umieram z głodu.
- Chwila. Już ci szykuje
W mgnieniu oka danie było wręczone mi do reki. Poszłam z nim do jadalni. Usiadałam na jednym z krzeseł, a Nathan po chwili znalazł się na tym na przeciwko. Jedliśmy co chwila się na siebie patrząc, aż Nathan wypalił z pytaniem :
- Masz jakieś plany na dzisiaj ?
- Nie, a co ?
- Tak się pytam.
- A ty masz ?
- Właściwie to nie. Ale na wieczór tak.
- Jakie jeśli można wiedzieć?
- Mieliśmy oblać twoje wczorajsze urodziny.
- No tak - uśmiechnęłam się
Dokończyliśmy posiłek i do drzwi zadzwonił dzwonek. Nathan poszedł otworzyć a ja w tym czasie włożyłam naczynia do zmywarki. Wchodząc do salonu usłyszałam męski głos. Był on przerażający. Spojrzałam na Nathan'a był jakiś taki nie spokojny. Gdy mnie zauważył powiedział :
- Ariana, idziesz ze mną po chłopaków ?
-Mogę iść - odpowiedziałam i ruszyłam za nim w stronę schodów.
Będąc już na piętrze wyżej z ciekawości spytałam się go kim jest ten facet.
- To nasz menadżer. Musimy ich szybko obudzić bo nas zabije.
- A skąd on wiedział że wszyscy są tutaj a nie u siebie ?
- Pewnie nasz szofer mu powiedział. Wczoraj to on ich przywiózł tutaj.
Nie odpowiedziałam nic bo znaleźliśmy się w pokoju.
- Wstawać ! - krzyknęłam.- Ej a czy oni nie leżeli wczoraj w salonie.
- Rano ich tu przyprowadziłem.
Pokiwałam głową na znak że rozumiem i zaczęłam się z nimi " szarpać ". Gdy byli już w miarę normalni Nathan powiedział kto się zjawił. Chłopcy zaczęli wstawać i w szybkim tempie doprowadzać się do porządku.
- Ale sobie wybrał dzień - narzekał Max
- No jakby nie mógł w tygodniu - poparł go Tom
- Pewnie dostanie się nam za imprezowanie.
- No ale sami przyznajcie ostatnio to jest coraz częściej.- wtrącił Seev
- No niby tak, ale to jest takie odstresowanie.
- Dla was wszystko jest odstresowaniem. Alkohol, seks i inne tego typu rzeczy - powiedziała Kelsey.
- Nie mów że ci się nie podoba Kels jak razem śpimy.
- Tommy ale mi nie o to chodzi. Podoba mi się i to bardzo.
- Skończmy ten temat bo jest tu ktoś kto nie powinien słuchać takich rzeczy.- powiedział i swój wzrok skierował na mnie Max..
- Uważasz że jestem dzieckiem? - Spytałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi.- w takim razie wiedz że mam osiemnaście lat i już nie raz to robiłam. A i dla twojej wiadomości Nathan jest tylko o rok ode mnie starszy i może sobie zaliczaj nie wiadomo ile lasek a wy i tak macie to w dupie więc odczepcie się ode mnie.
-Młoda ma racje. - poparł mnie Tom. - nie kłóćmy się tylko chodźmy do Scooter'a. Zaraz się tak wścieknie że pozabija nas wszystkich po kolei.
Zeszliśmy na dół i po przywitaniu od razu zasiedli na kanapach.
- Zacznijmy od tego kim jest ta dziewczyna - wskazał na mnie.
- To jest - nie dokończył Jay bo mu przeszkodzono.
- Który z was z nią jest ?
- Nikt
- No to co ona tu robi ?
- Mieszka.
- To jest moja przyjaciółka - powiedziała Michelle.
- Więc koleżanko musisz opuścić to pomieszczenie na jakiś czas.
- Po co . Nie mamy przed nią sekretów. Niech zostanie.
-Jesteście tego pewni ?
-Tak.
Po tym przeszedł do rzeczy. Chodziło głównie o koncerty inne tego typu sprawy.
Po około godzinnej rozmowie zaskoczył wszystkich.
Oczami Max'a
Powiedziałem to co myślałem a ona na mnie naskoczyła. No ale co się dziwić ja spałem z dziewczynami mając mniej lat niż ona. Tylko że ja czuję się za nią odpowiedzialny. Nie wiem czemu ale tak jest. Do tego jeszcze to spotkanie z menadżerem. I kac. Oj tak kaca mam niezłego. Łeb mi pęka i nie pamiętam niczego ze wczoraj. Musiało się coś zdarzyć bo Nathan wygląda okropnie. No właśnie co mu się stało.
Tak przeszła cała rozmowa. Cały czas byłem nie obecny. Wiem tylko że mamy parę nowych miejsc w których odbędą się nasze koncerty i pojedyncze występy.
Już myślałem że skończy się to spotkanie i będziemy wolni, ale nasz menadżer zadecydował inaczej.
- Więc tak : Nathan zmyje makijaż a wy pójdziecie się doprowadzić do porządku bo przypominacie w dalszym ciągu potwory i za dwie godzinki macie wywiad w radiu.
-Ale - zaczęli narzekać
-Nie ma żadnego ale.
- Ja nie mogę zmyć makijażu - wypalił Nathan
-Niby czemu ? Bo wczoraj mi się trochę dostało i mam podbite oko i parę mniejszych ran.
-To wszystko wyjaśnia. W takim razie zrób coś żeby nie było widać ani że jesteś poszkodowany ani że jesteś pomalowany. I módl się żeby nikt się o tym nie dowiedział, bo nie będzie miło.
- Ale ja nie jestem kosmetyczką.
- Mogę ci pomóc- zaoferowała się mu Ariana
Wszyscy zaczęli się rozchodzić gdy usłyszeli trzask drzwi. Podszedłem do dziewczyny i poprosiłem ją na bok.
-Ariana przepraszam, za moje zachowanie. Nie powinienem ci mówić co możesz a czego nie. Ale zrozum boję sie o ciebie.
-Nie masz o co. Umiem się pilnować.
- Co się stało wczoraj Nath'owi - spytałem, by zmienić temat a ona mi wszystko opowiedziała.
Zacznę od tego. Przepraszam was ze zawiodłam i napisałam tak beznadziejny rozdział. Tak to jest jak się dawno nie pisało. I jeszcze ten brak weny.
Jeśli będzie dużo komentarzy postaram się dodać następny w ten weekend.
I najważniejsze :
Nikogo nie zawiodłaś!
OdpowiedzUsuńWięc przestań opowiadać takie bzdury!
Bo rozdział wyszedł Ci świetny!
http://stay-with-you-for-all-of-tome.blogspot.com/p/kontakt-ze-mna-p.html
Proszę cię..
OdpowiedzUsuńBeznadziejny .?!
On jest rewelacyjny :*
Pisz szybko następny <3
I się doczekałam!
OdpowiedzUsuńZajebisty jak każdy to tej pory ten rozdzialik był xD
Czekam na następneg i masz złotą rybkę z 3 życzeniami!
Spełnia wszystko!
Ale ograniczenia do trzech apmiętaj:
Dbaj o nią, bo im mniej o nią dbasz tym twoje życzenia staję się bardziej, bez sensu, bezużyteczne i komplikujące sprawę!
Indi
sama jesteś beznadziejna xddd
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny!!! ♥ i nic tego nie zmieni! :3
next ♥
PS. mogę liczyć na koma u mnie? :)
Wcale nie jest beznadziejny. Powiedziałabym raczej, że bardzo zacny. A jeśli Tobie się nie podoba, to zachwycone fanki tego opo nie dadzą rady przekonać Cię, że jest inaczej. Sama musisz to sobie uświadomić.
OdpowiedzUsuńWcale nie beznadziejny. Jest świetny. Weny Ci życzę, weny ;P
OdpowiedzUsuńWcale w ogóle nie jest beznadziejny.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)
Nie jest beznadziejny tylko super !
OdpowiedzUsuńA przepraszam, że nie komentowałam wcześniejszych rozdziałów, ale zapewniam, że są wspaniałe !
Z niecierpliwością czekam na next ;***
Mychaaa ;***
Jaki beznadziejny ?!
OdpowiedzUsuńRaczej zajebisty :)
Czekam na kolejny ; p
Zapraszam również do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/
5939158
OdpowiedzUsuń