" Nowe miejsce "
Po krótkim czasie zatrzymaliśmy się przed wielkim domem, a nawet można by to nazwać willą. Wysiedliśmy z pojazdu i stanęliśmy na chodniku. Chłopcy wzięli nasze i swoje bagaże i pognali przodem do budynku. Ja z Mich nie śpieszyłyśmy się.
- Masz przepiękny dom z zewnątrz, to co dopiero będzie w środku - pochwaliłam
-Dzięki.
-Mogę ci zadać jedno małe pytanie ?
-Tak jasne.
-Czy Nathan mieszka z wami ? - miałam nadzieję że nie. Ale nadzieja
-Na razie - i tu moje obawy się spełniły - Ma mały remont u siebie, więc zgodziliśmy się z Max'em na trochę.
-A na ile jeśli można wiedzieć? - pytałam dalej
-Nie wiem. O co poszło na lotnisku ? Co on ci zrobił, że go tak nienawidzisz ?
-Nic, po prostu nie przypadliśmy sobie do gustu.
-A ta kłótnia pomiędzy nim a Austin'em ?
-Lepiej będzie jeśli Nath ci powie.
-Ale on tego nie zrobi.
-Ja też, przynajmniej na razie. Przepraszam, ale tak będzie lepiej.
-Jasne, ale pamiętaj że mi zawsze możesz powiedzieć wszystko.
-Tak wiem. i dziękuję. - posłałam jej uśmiech
-Nie masz za co. To może w końcu wejdziemy do środka ? - zaproponowała
-Jasne.
Mich wyszła przede mnie i naciskając na klamkę otworzyłam drzwi. Wpuściłam mnie pierwszą. Weszłam i zobaczyłam piękne wnętrze. Szczerze mówiąc, czegoś takiego się nie spodziewałam. Jasne ściany z wielkimi oknami, które wpuszczały światło. Na środku tego pomieszczenia stały w koło stolika duże, białe, skórzane kanapy i okrągłe fotele. Pierwsze co rzuciło się mi w oczy po tym to wielki plazmowy telewizor i kręte schody obok kominka. Ten dom wyglądał cudownie.
Zrobiłam krok w przód i zobaczyłam wielkie drzwi w kształcie wygiętego łuku, które prowadziły do jadalni. Byłam tego pewna bo widziałam kawałek stołu.
- Ariana za nim oprowadzę cię po całym domu, pójdziemy się rozpakować.
Kiwnęłam na znak zgody i ruszyłam za nią po schodach.
- Tamten pokój jest twój, masz też swoja łazienkę - wskazała ręką na jedne z drzwi.
Rozdzieliłyśmy się, ja poszłam w wyznaczone miejsce, a ona do pomieszczenia naprzeciwko.Po otwarciu drzwi zobaczyłam coś jeszcze cudowniejszego. Jedna ściana była pokryta białym futerkiem. Przy niej właśnie stało wielkie łóżko, z dużą ilością poduszek w różnych odcieniach fioletu i jasnej zieleni. Na przeciwko niego znajdowała się meblościanka i biurko. W pokoju było też wielkie okno i drzwi balkonowe, oraz coś w rodzaju kanapy tyle że w ścianie. Całość oświetlały okrągłe, wiszące lampki i kolorowe światełka, które układały się w słowo "Dream".
Po obejrzeniu każdego konta pokoju weszłam do łazienki, która też była jak marzenie. Nie siedziałam w niej długo, pooglądałam i poszłam sprawdzić co jest za następnymi drzwiami w pokoju. To były drzwi balkonowe. Otworzyłam je i wyszłam na świeże powietrze. Pierwsze co zobaczyłam, to że Max i Mich maja basen w ogrodzie, przyozdobiony palmami. Co ? Jak palmy mogą rosnąć w takim miejscu, w którym ciągle pada i prawie w ogóle nie ma ciepła ? Spoglądałam tak jeszcze trochę na te cudowne miejsce z góry, aż ktoś mi przeszkodził. Tym kimś okazał się Nathan. Po co on jeszcze i tu ? Dlaczego nie potrafi zrozumieć że go nie lubię i nie chcę widzieć.
Podszedł do mnie i powiedział :
-I jak ci się podoba ?
-Jest ładnie - odpowiedziałam
-Tylko tyle ?
-No a co mam jeszcze powiedzieć ? Czuję się jak księżniczka ?
-Skoro tak, to księżniczka potrzebuje księcia,a tak się złożyło że znam jednego wolnego. Widzę że pomysł ci się podoba, więc skoro nalegasz, będę twoim księciem z bajki. - powiedział szybko.
- Nathan wyjdź ! - rozkazałam.
-Ale ja nie chcę.
-Jeśli nie ty to ja. - wyruszyłam w stronę drzwi.
Zatrzymał mnie, spojrzał mi w oczy i musnął delikatnie moje usta. Wyrwałam mu się i chciałam iść dalej, ale on znowu zrobił to samo. Nie wytrzymałam i zaczęłam na niego krzyczeć.
-Czy ty nie rozumiesz że nie chcę, żebyś tak robił ? Nie chcę się z tobą całować, ani z tobą być. A przede wszystkim nie chcę cię znać. Więc odczep się ode mnie ! Nienawidzę cię ! Słyszysz ? Rujnujesz mi życie !
Po moim wybuchu odwróciłam się do niego plecami, tym samym w stronę drzwi, które były otwarte, a w nich stała Michelle i Max.
- Nathan musimy porozmawiać - odezwał się chłopak.
- Nie mamy o czym.
-Wydaje mi się że jednak mamy. Chodź.
Oboje wyszli i zostałam tylko ja z Mich.
Podeszła do mnie i powiedziała
-Wszystko w porządku ?
- Nie nic nie jest w porządku. Miało być tak fajnie. Nowe miejsce, nowa praca i nowe życie. Ale już na samym początku on chce mi je zniszczyć.
- Co się wydarzyło w tedy na lotnisku ?
- Poszedł za mną do toalety i mieliśmy nie przyjemną rozmowę.
- I coś jeszcze ?
- Oprócz tego że nie chciał ,mnie wypuścić to nic.
- Jemu na rozum padło. Przepraszam cię Ariana za niego. Chyba woda sodowa uderzyła mu do głowy. Max z nim porozmawia i mam nadzieję że będzie w porządku. Chodź oprowadzę cię po domu i napijemy się cappuccino jak za dawnych czasów.
-Zgoda. Ale nie chcę, żebyście mieli przeze mnie kłopoty. Jak tylko uzbieram pieniądze wyprowadzę się z tond.
-Nie wygłupiaj się, nie przeszkadzasz mi i Max'owi też nie. Jakbym cię tu nie chciała to bym się nie zgodziła.
Na koniec uściskałyśmy się i ruszyłyśmy do kuchni.
Oczami Nathan'a
- Co ci odbiło ? - zaczął wrzeszczeć na mnie Max kiedy byliśmy już u mnie w pokoju.
- Pocałowałem ją i tyle.
- Ale ona chyba tego nie chciała.
-Jeszcze - podkreśliłem.
- Nie wiem co kombinujesz, ale czuję się za nią odpowiedzialny i jeśli jej coś zrobisz przysięgam że pożałujesz.
- Oprócz pocałunków nie zrobię jej nic czego by nie chciała, ale w końcu sama przyjdzie do Nathan'ka i będzie błagała mnie, żeby pomiędzy nami doszło do czegoś więcej.
- Czy ty się słyszysz Nathan'ku ?
- Słuchaj podoba mi się i chce ją mieć.
- Na ile ? Na chwilę ?
- To już nie twoja sprawa.
-A jednak moja. Masz łapy trzymać przy sobie młody.
- Bla bla bla.
- Nie zaczynaj. Jak chcesz u nas mieszkać, bez jej pozwolenia nie możesz wchodzić do tamtego pokoju. Zrozumiano ?
- Nie rób się taki tatusiek, bo sam nie źle zaliczasz laski jak nie ma Michelle.
- Zamknij się.
Wyszedł z pokoju a ja zacząłem się śmiać. Skoro nie mogę wchodzić do jej pokoju, to możemy użyczyć sobie jakiegoś innego. Niech nie myśli że tak łatwo jej odpuszczę. Austin'a nie ma to ja się z nią zabawię. Ale na razie muszę się zaspokoić innymi dziewczynami.
"BIG HELLO" wszystkim.
Zacznę od tego że przepraszam tych co obiecałam, że dodam we wtorek , ale tak się złożyło że nie miałam jak, bo nie miałam internetu i musiałam jechać do babci.
Więc ten rozdział oddaję w wasze ręce, a następny postaram się dodać jak najszybciej :D
Kocham was <333
+ Dziękuję za miłe komentarze, które dostałam od was od samego prologu. One naprawdę motywują !