niedziela, 7 października 2012

Rozdział 11

 " Bo w tej sławie zatracacie siebie " 


Oczami Ariany

Rozmawiałam tak z Max'em, gdy do salonu wparował Nathan.
- Ariana mogłabyś mi pomóc. Ten krem nie działa.
- Już idę
- Młody nieźle nawywijałeś wczoraj. Ona mi wszystko powiedziała. - odezwał się Max
- A co dokładnie.
- To że chciałeś jej pomóc. I nie umiejętnie się stawiłeś w jej obronę. A teraz wyglądasz tak jak wyglądasz.
- Nie pasuje ci coś  ?
- Tak, że jak teraz ktoś zobaczy twoją twarz to wszędzie będą o tym pisać w gazetach.
- Wolę to niż żeby Arianie stało się coś.
Na te słowa uśmiechną się do mnie a ja odwdzięczyłam się tym samym.
- Ale to trzeba umieć coś zrobić a nie tak jak ty.
- No ciekawy jestem jakbyś ty zareagował i co by tobie zrobili. Ten facet który dobierał się do Ariany nie przypominał człowieka. To był goryl. Ja miałem przynajmniej odwagę startować do niego.
- Chłopcy ! - krzyknęła Mich stojąca na schodach. - Co się z wami dzieje ? Cały czas się kłócicie od jakiegoś czasu.
- Ariana pomożesz ? - powiedział Nath
- Tak jasne, chodź.

Oczami Nathan'a


Co on sobie wyobraża ? Dojrzę że jej pomogłem, to ten drze się na mnie choćby ja jej coś zrobił. I jak mieszkać w takim domu. Dobrze że Michelle nas uspokoiła, bo bym mu coś zrobił. Chwila a doszło by do rękoczynów.
Żeby już na niego nie patrzeć poprosiłem Arianę żeby poszła mi pomóc zakryć te wszystkie ślady. Z  toną makijażu czy bez i tak wyglądam koszmarny.

Oczami Max'a


Moja kochana dziewczyna ma rację. Ciągle się kłócimy. Nie wiem czemu, ale nigdy nie było pomiędzy nami idealnie. Zazwyczaj to a byłem z Tom'em a reszta trzymała się razem. Ale jako zespół musimy być zgrani, albo przynajmniej stwarzać takie pozory.
Gdy oni opuścili salon zostałem z Michelle sam na sam. Myślałem że chociaż minie pocałuje, ale ona zaczęła robić mi wykłady.
- Dlaczego ty coś ciągle do niego masz ?
- Ja ?
- No ty, właśnie o ciebie mi chodzi.
- Mich uspokój się.
- Ja próbuję was ratować, bo sam wiesz że ciągle się wszyscy kłócicie. Nie jest już tak jak dawniej. Kiedyś byliście zgrani i zawsze świetnie się bawiący.
- Teraz musimy być trochę poważniejsi i brać więcej na serio.
- Chyba wiem dlaczego tak się dzieje. Tylko że nie wiem dlaczego wasza założycielka odeszła, bo nigdy mi nie mówicie, ale ona wolała was naturalnych. I to dlatego teraz jesteście tacy jacy jesteście. Ten wasz nowy menadżer was potwornie zmienił. Chce wam pomóc. Bo warto. Macie wszyscy talenty. Max musisz coś z tym zrobić. Nie traćcie naturalności. Bądźcie sobą. Tacy zabawni jak kiedyś, a nie tacy kłótliwi i poważni. Bo w tej sławie zatracacie siebie. Mimo większej kasy nie ma was. Robicie to co on wam każe a sami nie macie głosu. Jak jakieś roboty. Musicie coś z tym zrobić.... i ty musisz coś z tym zrobić
- Ja... ja chyba nie jestem w stanie nam pomóc.
- Jesteś, bo to cały czas ty byłeś kimś w rodzaju ich lidera.
- Spróbuję, ale to nie teraz. Muszę się przygotować na ten wywiad. Jedziecie z nami ?
- Możemy. Tylko proszę nie odkładaj tej rozmowy, bo później może być za późno.- pocałowała mnie delikatni na co ja się uśmiechnąłem .

Oczami Ariany


- Pójdę do Michelle po coś innego, bo to jest koszmarne. A chyba chcesz jakoś wyglądać ?
- To ja tu czekam - powiedział Nathan
Wyszłam i skierowałam się do jej pokoju. Nie było jej. Pewnie jest na dole z Max'em. Weszłam akurat na ich rozmowę.
Nie chciałam przeszkadzać więc w ciszy słuchałam. Szkoda mi się zrobiło i sama bym chciała im pomóc, ale ja tym bardziej nie jestem w stanie.
Gdy skończyli weszłam dalej ujawniają się.
- Słyszałaś ?
- Tak. Nie macie nic przeciwko.
- Nie, przecież i tak byś się  o tym dowiedziała albo już się domyśliłaś.
- Mich ja do ciebie. Potrzebuję pomocy. Nie dam rady sama pomalować Nathana, a przynajmniej nie tym - pokazałam na pojemnik - . Wygląda okropnie.
-Ok jasne ale muszę przekazać dziewczyną że jedziemy z chłopakami. Więc ty też się szykuj.
-Ale ja nie jadę.
-Jedziesz jedziesz
-Ciekawe po co.
-Wspierać nas - powiedział Max.
- No dobrze ale chodź ze mną.

Oczami Michelle


Musiałam wreszcie powiedzieć Max'owi  całą prawdę, bo nie wiedziałam czy on też tak uważa. Jest dla mnie ważny, więc chcę dla niego jak najlepiej.
Po naszej rozmowie poszłam z Arianą na górę. Oznajmiłam wszystkim dziewczyną co i jak. Gdy już byłyśmy w pokoju Nathana od razu wzięłyśmy się do pracy. Z efektów cieszyła się cala nasza trójka.
Wyszłyśmy od bardzo zadowolonego chłopaka i zaczął się kolejny problem.
-Co ja mam na siebie włożyć ? - spytała moja przyjaciółka... chyba.
- Ubierz sikę tak normalnie. Chodź to ci pokażę w czym ja idę.

Oczami Ariany


 Weszłyśmy do jej pokoju a ona wyciągnęła zestaw który na siebie włoży. Wróciłam do siebie i zaczęłam oglądać moje ubrania. W końcu się zdecydowałam na pewne połączenie .  Ubrałam się szybko i wyszłam na dół. Kelsey i Nareesha też świetnie wyglądały.




Jak obiecałam dodałam jeszcze w weekend.
Nie wiem co mam jeszcze napisać. Po prostu zostawiam wam go, a kiedy dodam następny to nie wiem. Na razie mam pomysły na o wiele dalsze rozdziały a na te najbliższe które by nawiązały do tamtych jeszcze nie :D
Kocham was i mam nadzieję że jakoś wyszedł ten rozdział :D

6 komentarzy:

  1. Ten rozdział wyszedł Ci świetnie :)
    Czekam na następny
    Weny życzę

    Zapraszam również do mnie http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie śliczne zestawy ♥.♥
    świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział ; pp
    Wyglądają prześlicznie ... :)
    Czekam na nexta ; D

    Zapraszam również do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. wyszedł ci wyszedł! jest genialny strasznie mi się podoba!
    chcę następny. <3
    love uu ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszedł, wyszedł ;d i to nie jakoś ;p
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyszedł superowy <3
    Czekam na następny :*
    Pisz szybko kolejny 3

    OdpowiedzUsuń