" Ale masz źrenice "
Szedłem, szedłem, aż doszedłem. Wreszcie ten cholerny znak. No i moi znajomi. Jak ja dawno ich nie widziałem. Przyznam szczerze, że strasznie się za nimi stęskniłem.
- Siema - przywitałem się.
- No wreszcie - powiedział Brian
- Cześć stary. Dawno się nie widzieliśmy. - przywitał mnie mój dawny przyjaciel Markus
- Siems - podszedł do mnie Chris
- Co tam u ciebie ? - wyłoniła się Amy.
- Amy - powiedziałem i rzuciłem się na nią.
- Nath, dawno się nie widzieliśmy. Zmieniłeś się. - powiedziała dziewczyna kiedy się od niej odkleiłem.
- A ty jeszcze bardziej wyładniałaś. - pochwaliłem wygląd mojej byłej.
- Cieszę się, że wróciłeś do nas.
- Ja też się cieszę. Stęskniłem się za domem i tymi naszymi odpałami.
- Ale w porównaniu do kiedyś, możemy normalnie pić alkohol i nie ukrywać się z tym, więc imprezki są lepsze.
- No na pewno.
- To co wbijamy do David'a ?- zapytała zniecierpliwiona Amy.
- No jasne. Chodźcie.
Całą nasza grupką ruszyliśmy w drogę. Ja z Brianem i jedyną dziewczyną, która była wśród nas szliśmy na końcu.
- Jak tam z zespołem ? - zadał pytanie chłopak.
- Możemy o tym nie rozmawiać ? Mam zamiar zapomnieć o wszystkim.
- To ja ci w tym pomogę - powiedziała radośnie Amy i mnie pocałowała.
Nagle czas zatrzymał się w miejscu. Byłem tylko ja i Amy. Moja była dziewczyna.... Zaraz ! Wróć ! Była... Nie mogę się całować z była dziewczyną. Oderwałem się od niej jak oparzony o ona się zadziornie uśmiechnęła i spytała :
- Lepiej ?
- yyyy... O wiele. - wyjąkałem, a ona poszła przywitać się z jakąś dziewczyną która do nas dołączyła.
- Tylko tyle ? - spytał Brian - Stać cię na więcej.
- To jest moja była. - podkreśliłem ostatni wyraz.
- Przypomnij sobie te upojne noce z nią. Po takim czymś wiem że na pewno mógłbyś więcej. Chyba że wyszedłeś z prawy ?
- Masz rację, mogę ją mieć.
- No stary - poklepał mnie, a ja w sekundę znalazłem się przy niej.
Wziąłem ją na ręce i pocałowałem.
- Nathan. Myślałam że już nic dla ciebie nie znaczę.
- Ciii - szepnęłam i nasze usta znów złączyły się w pocałunku.
Po oderwaniu się od siebie Amy przedstawiła mi swoją koleżankę
- To jest Olivia - powiedziała stojąc już na ziemi.
- Nathan - wyciągnąłem rękę do niej.
- Oli - powiedziała i cmoknęła mnie w usta.
To było co najmniej dziwne, ale cała nasza trójka wybuchła śmiechem. Amy dodała jeszcze że ma mnie nie kraść i przytuliła się do mnie. Dogoniliśmy resztę i znów idąc na końcu śmialiśmy się jak głupi. Tego mi brakowało.
Gdy wreszcie doszliśmy na miejsce zatrzymaliśmy się i nasza grupka się rozdzieliła.
- Nathan, Olivia i Amy ! Chodźcie na chwilkę. - zawołał nas Brian.
- Co chcesz ?
- Chwila - powiedział grzebiąc w kieszeniach.
Wyjął coś z nich i rozejrzał się w koło.
- Macie. - podał nam po tabletce - na lepszą zabawę. Ale pamiętajcie nie łykajcie jej za późno bo nie wrócicie do domu.
- Okey - powiedziała Amy i z uśmiechem schowała ją.
Olivia zrobiła to samo, a ja trzymałem dalej ją w ręce, przyglądając jej się.
- Nathan schowaj to. Jeszcze ktoś zobaczy. - Szepnęła dziewczyna.
- Skąd je masz ? - spytałem podejrzliwie mojego kolegę i posłusznie wykonałem rozkaz dziewczyny.
W głowie miałem pełno różnych myśli. Kiedyś też się bawiliśmy, ale nie do tego stopnia. No może raz czy dwa braliśmy jakieś dragi, ale tak to nie. Lepiej będzie jak jej nie wezmę, chociaż fajnie by było tak na prawdę zatopić się w czymkolwiek, żeby tylko nie myśleć o tym co było...
- No właśnie... ukradłem.... Takiemu facetowi. Zawsze u niego kupuję. Ostatnio wziąłem sobie trochę więcej niż mogłem i tym o to sposobem właśnie dzięki mnie będziecie się świetnie bawić.
- Nath nie mów że się boisz ich wziąć - powiedziała Olivia
- Nie nie boję się tylko chce wiedzieć skąd je ma.
- My z Olivią zaraz wracamy, idziemy się przywitać z Alanem i Cher. Czekajcie na nas.
- Spoko - odpowiedział im Brian - Słuchaj założyłem się z Markusem że nie przelecisz Amy. On twierdzi, że pomiędzy wami do niczego nie dojdzie bo jesteś za cienki. Mam nadzieję że nie zawiedziesz przyjaciela i dasz sobie z nią radę.
- O co się założyliście ?
- O kasę.
- O ile ?
- Dużo, więc mam nadzieję, że zrobisz to dla mnie. Chyba że jesteś ciotą.
- Nie martw się. Ona będzie dzisiaj moja.
- Wiedziałem, że można na ciebie liczyć.
- Ale ja też chcę mieć coś z tego.
- Spoko. Dogadamy się jakoś. Ciii idą dziewczyny. No już myślałem że nas macie gdzieś - powiedział Brian i objął Olivie
- Kogoś takiego jak ty nie można mieć gdzieś. Wchodzimy ? - odpowiedziała mu.
- No jasne.
Weszliśmy do środka a tam pełno ludzi. Na szczęście były też znajome twarze. Przywitałem się z tymi osobami. Wziąłem sobie i Amy po piwie i wyszliśmy do ogrodu.
- Może to nie jest taka imprezka ze sławami na jakie chodzisz, ale też się da bawić. Wydaje mi się że bardziej, jeśli się postarasz.- powiedziała i mnie pocałowała.
- Z tobą na pewno będę się bawił lepiej. To co do wody ? - zapytałem i wskoczyłem z nią na rękach do basenu. Za chwilę inni wzięli z nas przykład i w ubraniach pływali. No oczywiście nie wszyscy, niektórzy stwierdzili że im to nie pasuje i rozebrali się. Amy wskoczyła mi na plecy i zaczęła minie topić. Obróciłem ją tak, żebyśmy byli ze sobą twarzą w twarzy i położyłem na wodzie. Zaczęliśmy się kręcić w koło, a ona krzyczała. Po jakimś czasie świetnej zabawy wyszliśmy z wody. Cali mokrzy weszliśmy do środka po jakiś alkohol. Po drodze znaleźliśmy Brian'a i Olivie.
- I jak impreza ? - zadał nam pytanie mój kolega.
- Mokra - odpowiedziałem i przytuliłem Olivie. Jej sucha, obcisła sukienka stała się mokra.
Ściągnęła ją i poszła nam po piwo w samej bieliźnie. Amy dołączyła do niej i w takim stroju paradowała po całym domu. Po chwili obie dołączyły do nas i podały nam puszki. Brian wziął do buzi tabletkę i popił ją piciem. Dziewczyny zrobiły to samo.
Nathan weź się w garść i zrób to co oni. No co ci szkodzi ? Dla lepszej zabawy. Chyba nie pękasz ? No właśnie pękam. A co mi tam. Wziąłem do buzi moją tabletkę i jak reszta popiłem ją. Efekty były po krótkiej chwili już widocznie. Ściągnęłam koszulkę i pociągnęłam Amy do siebie. Zaczęliśmy tańczyć. Ona prawie naga ocierała się o mnie. Byliśmy na prawdę blisko, co strasznie mi się podobało.
- Ale masz źrenice - powiedziała jak zawsze radośnie dziewczyna - Idziemy na górę. Tam na pewno będziemy się lepiej bawić. David ma w domu dużą sypialnię.
- Czemu nie - odpowiedziałem i pociągnąłem ją za sobą. Szybko znaleźliśmy schody. Weszliśmy po nich i na piętrze weszliśmy do ostatnich drzwi. Tu akurat prowadziła mnie Amy.W środku zacząłem szukać klucza. Był on na biurku. Od razu zamknąłem pokój i położyłem dziewczynę na łóżku. Tak strasznie jej pragnę. Jest taka śliczna no i może być moja. Muszę wykorzystać ten moment. Mam do tego powody. Po pierwsze niezła zabawa, po drugie ona jest w tych sprawach świetna, po trzecie zakład Briana, a po czwarte chcę tego. Ściągnąłem jej stanik i swoje spodnie. Zacząłem bawić się jej piersiami, a ona w tym czasie ściągnęła resztę mojej garderoby ze mnie. W końcu i ja zdjęłam jej majtki. Dziewczyna zaczęła grzebać po szufladach w pokoju.
Usiadłem na łóżku i przyglądałem się temu co robi.
- Wiedziałam że rodzice Davida muszą mieć takie rzeczy. Masz załóż to i zróbmy to jak najszybciej. - powiedziała i położyła się obok. Założyłem na mojego przyjaciela podaną przez Amy prezerwatywę i wszedłem w nią. Reszta poszła szybko. Ja cały czas poruszałem się w niej a ona szeptała mi miłe słówka i cicho pokrzykiwała z podniecenia. Po wszystkim ubraliśmy się zeszliśmy na dół. Wszyscy byli w takim stanie, że trudno było by ich nazwać trochę pijanymi. Po całym domu unosił się zapach wódki. Wzięliśmy po jeszcze jednym piwie i poszliśmy szukać Briana i jego dziewczyny. Po obejściu całego domu w koło i wszystkich pomieszczeń na parterze skończył nam się napój, więc wzięliśmy jeszcze jeden i popijając go poszliśmy na górę. Tam w jednym z pokoi leżał nagi Brian i jakieś trzy dziewczyny, w tym Olivia.
- Zmywamy się co ?
- No jasne. Przepraszam was moje panie, mam nadzieję że powtórzymy to kiedyś. Olivia idziemy - powiedział i szarpnął ją. Ubrali się i zeszliśmy na dół. Brian wziął dwie butelki wódki i już mieliśmy wyjść, gdy podjechała policja.
- No to się zbieramy. Chodźcie przez płot - krzyknęła Amy i pobiegliśmy z tylu domu.
Pomogliśmy przejść dziewczyną i razem z Brian'em przeskoczyliśmy na drugą stronę. Znaleźliśmy się na jakimś innym podwórku. Wymknęliśmy się po cichu przez furtkę i poszliśmy do znaku, przy którym się spotkaliśmy. Po drodze odstawiliśmy Olivie do domu.
- To była niesamowita noc, dzięki tobie. Mam nadzieję że a tym się nie skończy - powiedziała Amy.
- Ja też mam taką nadzieję
- Czyli można uznać nas za parę ? - spytała i zalotnie i się uśmiechnęła.
- Czemu nie. - odpowiedziałem i wessałem sie w jej usta. Całowaliśmy się zachłannie. Nasze języki tańczyły ze sobą.
- Dobra, dobra. Wystarczy.
- To ja lecę paa- powiedziała dziewczyna i przeszła przez ulicę.
- Przespaliście się ?
- Tak. -odpowiedziałem radośnie.
- Wiedziałem, że coś między wami jest.
- A może po prostu ona nie miała z kim się puścić i tak wyszło.
- Możliwe, ale nie martw się tym, bo przecież jesteście razem, czyli coś musi być na rzeczy. Z innym jak się prześpi to później nie ma już kontaktu, a z tobą chodzi.
- No tak.
- Ja też już się zmywam, nara.
-Cześć - odpowiedziałem i ruszyłem przed siebie.
Po woli robiło się widno, a ja pijany szedłem do domu. Droga ciągła się w nieskończoność, ale kiedy doszedłem do domu, nie wiedziałem czy wejść w takim stanie. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Jess. Nie chciałem budzić mamy.
- Nathan, porąbało cię ? O tej godzinie do mnie dzwonić.
- Otworzysz mi drzwi.
- Zgoda.
- Ale po cichu.
- Postaram się.
Dziewczyna rozłączyła się, a chwilę później otworzyła mi drzwi. Weszliśmy oboje po cichu na górę i rozdzieliliśmy się. Od razu zasnąłem.
I dodałam. Pisane na szybko, więc mogły zdarzyć się błędy. Do tego wyszedł mi taki nijaki. Chciałam żeby był inny. W mojej głowie był o wiele ciekawszy, a przy pisaniu wyszedł okropny. No nic.... ważne że jest.
- Może to nie jest taka imprezka ze sławami na jakie chodzisz, ale też się da bawić. Wydaje mi się że bardziej, jeśli się postarasz.- powiedziała i mnie pocałowała.
- Z tobą na pewno będę się bawił lepiej. To co do wody ? - zapytałem i wskoczyłem z nią na rękach do basenu. Za chwilę inni wzięli z nas przykład i w ubraniach pływali. No oczywiście nie wszyscy, niektórzy stwierdzili że im to nie pasuje i rozebrali się. Amy wskoczyła mi na plecy i zaczęła minie topić. Obróciłem ją tak, żebyśmy byli ze sobą twarzą w twarzy i położyłem na wodzie. Zaczęliśmy się kręcić w koło, a ona krzyczała. Po jakimś czasie świetnej zabawy wyszliśmy z wody. Cali mokrzy weszliśmy do środka po jakiś alkohol. Po drodze znaleźliśmy Brian'a i Olivie.
- I jak impreza ? - zadał nam pytanie mój kolega.
- Mokra - odpowiedziałem i przytuliłem Olivie. Jej sucha, obcisła sukienka stała się mokra.
Ściągnęła ją i poszła nam po piwo w samej bieliźnie. Amy dołączyła do niej i w takim stroju paradowała po całym domu. Po chwili obie dołączyły do nas i podały nam puszki. Brian wziął do buzi tabletkę i popił ją piciem. Dziewczyny zrobiły to samo.
Nathan weź się w garść i zrób to co oni. No co ci szkodzi ? Dla lepszej zabawy. Chyba nie pękasz ? No właśnie pękam. A co mi tam. Wziąłem do buzi moją tabletkę i jak reszta popiłem ją. Efekty były po krótkiej chwili już widocznie. Ściągnęłam koszulkę i pociągnęłam Amy do siebie. Zaczęliśmy tańczyć. Ona prawie naga ocierała się o mnie. Byliśmy na prawdę blisko, co strasznie mi się podobało.
- Ale masz źrenice - powiedziała jak zawsze radośnie dziewczyna - Idziemy na górę. Tam na pewno będziemy się lepiej bawić. David ma w domu dużą sypialnię.
- Czemu nie - odpowiedziałem i pociągnąłem ją za sobą. Szybko znaleźliśmy schody. Weszliśmy po nich i na piętrze weszliśmy do ostatnich drzwi. Tu akurat prowadziła mnie Amy.W środku zacząłem szukać klucza. Był on na biurku. Od razu zamknąłem pokój i położyłem dziewczynę na łóżku. Tak strasznie jej pragnę. Jest taka śliczna no i może być moja. Muszę wykorzystać ten moment. Mam do tego powody. Po pierwsze niezła zabawa, po drugie ona jest w tych sprawach świetna, po trzecie zakład Briana, a po czwarte chcę tego. Ściągnąłem jej stanik i swoje spodnie. Zacząłem bawić się jej piersiami, a ona w tym czasie ściągnęła resztę mojej garderoby ze mnie. W końcu i ja zdjęłam jej majtki. Dziewczyna zaczęła grzebać po szufladach w pokoju.
Usiadłem na łóżku i przyglądałem się temu co robi.
- Wiedziałam że rodzice Davida muszą mieć takie rzeczy. Masz załóż to i zróbmy to jak najszybciej. - powiedziała i położyła się obok. Założyłem na mojego przyjaciela podaną przez Amy prezerwatywę i wszedłem w nią. Reszta poszła szybko. Ja cały czas poruszałem się w niej a ona szeptała mi miłe słówka i cicho pokrzykiwała z podniecenia. Po wszystkim ubraliśmy się zeszliśmy na dół. Wszyscy byli w takim stanie, że trudno było by ich nazwać trochę pijanymi. Po całym domu unosił się zapach wódki. Wzięliśmy po jeszcze jednym piwie i poszliśmy szukać Briana i jego dziewczyny. Po obejściu całego domu w koło i wszystkich pomieszczeń na parterze skończył nam się napój, więc wzięliśmy jeszcze jeden i popijając go poszliśmy na górę. Tam w jednym z pokoi leżał nagi Brian i jakieś trzy dziewczyny, w tym Olivia.
- Zmywamy się co ?
- No jasne. Przepraszam was moje panie, mam nadzieję że powtórzymy to kiedyś. Olivia idziemy - powiedział i szarpnął ją. Ubrali się i zeszliśmy na dół. Brian wziął dwie butelki wódki i już mieliśmy wyjść, gdy podjechała policja.
- No to się zbieramy. Chodźcie przez płot - krzyknęła Amy i pobiegliśmy z tylu domu.
Pomogliśmy przejść dziewczyną i razem z Brian'em przeskoczyliśmy na drugą stronę. Znaleźliśmy się na jakimś innym podwórku. Wymknęliśmy się po cichu przez furtkę i poszliśmy do znaku, przy którym się spotkaliśmy. Po drodze odstawiliśmy Olivie do domu.
- To była niesamowita noc, dzięki tobie. Mam nadzieję że a tym się nie skończy - powiedziała Amy.
- Ja też mam taką nadzieję
- Czyli można uznać nas za parę ? - spytała i zalotnie i się uśmiechnęła.
- Czemu nie. - odpowiedziałem i wessałem sie w jej usta. Całowaliśmy się zachłannie. Nasze języki tańczyły ze sobą.
- Dobra, dobra. Wystarczy.
- To ja lecę paa- powiedziała dziewczyna i przeszła przez ulicę.
- Przespaliście się ?
- Tak. -odpowiedziałem radośnie.
- Wiedziałem, że coś między wami jest.
- A może po prostu ona nie miała z kim się puścić i tak wyszło.
- Możliwe, ale nie martw się tym, bo przecież jesteście razem, czyli coś musi być na rzeczy. Z innym jak się prześpi to później nie ma już kontaktu, a z tobą chodzi.
- No tak.
- Ja też już się zmywam, nara.
-Cześć - odpowiedziałem i ruszyłem przed siebie.
Po woli robiło się widno, a ja pijany szedłem do domu. Droga ciągła się w nieskończoność, ale kiedy doszedłem do domu, nie wiedziałem czy wejść w takim stanie. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Jess. Nie chciałem budzić mamy.
- Nathan, porąbało cię ? O tej godzinie do mnie dzwonić.
- Otworzysz mi drzwi.
- Zgoda.
- Ale po cichu.
- Postaram się.
Dziewczyna rozłączyła się, a chwilę później otworzyła mi drzwi. Weszliśmy oboje po cichu na górę i rozdzieliliśmy się. Od razu zasnąłem.
I dodałam. Pisane na szybko, więc mogły zdarzyć się błędy. Do tego wyszedł mi taki nijaki. Chciałam żeby był inny. W mojej głowie był o wiele ciekawszy, a przy pisaniu wyszedł okropny. No nic.... ważne że jest.
nie gadaj głupot! jest świetny! Nathan w tym opo to taki typowy sukinsyn -,-
OdpowiedzUsuńnext :3
PS. dodałam ostatni rozdział na work hard..
Jaki okropny.? Świetny wyszedł :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, weeny
Zapraszam również do mnie
http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com
cudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
http://thewaythatyoublameme.blogspot.com/
O żesz w pytę!
OdpowiedzUsuńTo sie nazywa party hard,nie ma co!:D
A Nathan no chodzący ruchacz normalnie,nawet byłej nie przepuści;d
On się zmieni wogóle?
Mam nadzieję,że tak bo jak narazie to z niego jest kawał gnoja no!
Rozdział zajebisty*.*
Czekam już na następny!:p
Pierdolisz..!!!
OdpowiedzUsuńSuper jest <3
Pisz szybko kolejny :*
I weeeeny :)
JA NIE MOGĘ. Co dzieje sięw twojej głowie, że takie rozdziały wymyślasz? Takie pomysły? Ale czyta się bombowa. Przy tekstach o Nathanie nie da się znudzić. Normalnie strach pomyśleć co będzie później. Jak zwykle pisze ci, że jesteś najlepsza!!!! The best ever. Lose my mind czyli ja.
OdpowiedzUsuńLepiej bym tego nie napisała xD
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział ;P
Ale z Nathana niezły numer ;D
Nexta ;))
uhuhuhu ;D
OdpowiedzUsuńNathan niegrzeczny i bardzo dobrze ;D
nn!
http://likeasweets.blogspot.com/