czwartek, 20 grudnia 2012

Rozdział 26

" Podoba ci się mój brat ? "



Oczami Nathan'a


- Nathan, kochanie wstawaj - usłyszałem radosny głos mamy.
- Jeszcze chwilę - powiedziałem nie otwierając oczu.
- Ale masz gościa. Wstawaj - błagała.
- Jakiego gościa ? - spytałem bardziej siebie niż ją, próbując otworzyć  oczy.
- Jak wstaniesz to zobaczysz. Masz być za pięć minut na dole, bo ta dziewczyna nie będzie czekać wiecznie.
- Dziewczyna? Mamo do cholery powiedz mi kto przyszedł - uniosłem się, ale ona uśmiechnęła się i wyszła.
Nie pozostało mi nic innego jak wstać. Jednak ciekawość wzięła górę.
Wziąłem ubrania ze wczoraj i założyłem je na siebie. Wyszedłem z pokoju i udałem się na dół, przy tym zahaczając o łazienkę w której przemyłem twarz. Będąc już na parterze skierowałem się do kuchni, skąd było słychać głosy.
- Siema - przywitałem się stojąc w drzwiach. - Kto raczył mnie odwiedzić ?
- Odwiedzić ? O czym ty mówisz ?  - spytała Jess.
- No mama powiedziała, że jakaś dziewczyna do mnie przyszła.- powiedziałem a wszyscy, bez wyjątku spojrzeli na nią.
- A jak miałam inaczej zmusić cię do wstania ? - broniła się - Jakbym ci powiedziała, że obiad czeka, to byś nie wstał.
- Jak to obiad ? Która jest ?
- Po czternastej. - Odpowiedziała mi koleżanka Jess. Jak ona miała na imię ? Nie ważne.
Nie gadając usiadłem do stołu i zacząłem spożywać to co mi naszykowano.
- O której wróciłeś  ?  - zaciekawiła się mama.
- Nie pamiętam - odpowiedziałem po chwil namysłu.
Ogólnie prawie niczego nie pamiętam.... Trochę wypiłem... a do tego głowa mi zaraz pęknie.
- Chłopak jest jeszcze młody, więc może poimprezować. - powiedział facet mamy.
Spojrzałem się tylko na niego i wróciłem do jedzenia. Tak go nie lubię. Nie wiem po co mama z nim jest. Jess może już go polubiła, ale moja nienawiść do niego nigdy się nie zmieni, więc po co on w ogóle próbuje mnie zachęcić do siebie?
Reszta obiadu minęła jak dla mnie cicho. To znaczy Jessica ciągle nadawała a ja byłem zamyślony. Nie pamiętam nawet jak wróciłem do domu... Pieprzony alkohol....
- Ktoś puka do drzwi - powiedziała mama i wstała od stołu. - Nathan do ciebie - zaczęła mnie wołać. Wstałem i minąłem się z nią w drzwiach - tym razem prawdziwa dziewczyna do ciebie - puściła mi oczko.
Wyszedłem na zewnątrz a tam Amy. Co ona tu robi ?
- Cześć - powiedziała i pocałowała mnie.
Dlaczego ona mnie całuje ? O co tu chodzi ? - dręczyłem się myślami, nie przerywając pocałunku - w sumie to dziewczyna nieźle całuje. Od razu przypominają mi się stare, dobre czasy.
- Jak tam po wczoraj  ? - spytała.
- Nie pamiętam... - powiedziałem drapiąc się po głowie.
- Ja za dużo też nie, tylko małe szczególiki.
- Jakie ?  - spytałem próbując się czegokolwiek dowiedzieć o imprezie.
- Że jesteś dobry w łóżku i mam fajnego chłopaka.
- Yyyyy... jakiego ? - powiedziałem nie kapując tego co powiedziała.
- Ciebie idioto - zaśmiała się i znów nasze usta złączyły się w pocałunku.
Ale jak to my jesteśmy razem  ? Spaliśmy ze sobą?  Co jeszcze się wydarzyło ?
- Szkoda że ja tego nie pamiętam - powiedziałem w końcu.
- Pewnie przez tabletkę. Ja jestem już przyzwyczajona i nie działa na mnie tak mocno.
- Jaką tabletkę?
- Nawet tego nie pamiętasz ?
- Nie bardzo.
- Czyli już wiem że tobie nigdy takich cudów lepiej nie dawać. - Zaśmiała się, a ja po chwili dołączyłem do niej - Masz jakieś plany na dzisiaj  ?
- Nie, a co  ?
- Może byś z nami wieczorem wyskoczył.
- Gdzie i z kim ?
- No z nami. Naszą grupką, tą co wczoraj szliśmy.
- Aha, a dokąd  ?
- Na wyścigi. Markus chce się ścigać z jednym z tamtych - podkreśliła ostatnie słowo.
- Czemu nie, zobaczę jak się ścigają. A o której  ?
- Spotykamy się koło znaku o dwudziestej.
- Ok, a może wejdziesz do środka  ?
- Nie wiem czy to dobry pomysł, bo twoja mama mnie nie lubi.
- Ale ty nie idziesz do niej, a do mnie.
- Ale to jest jej dom.
- Nie marudź tylko wchodź - powiedziałem i pociągnąłem ją za sobą.
Zamknąłem drzwi i weszliśmy do salonu.
- Będę u siebie jakby coś.- poinformowałem mamę i razem z Amy udaliśmy się na górę.
W moim pokoju poprosiłem by usiadła, a ja zbiegłem na dół po coś do picia. Nalałem soku do dwóch szklanek i wziąłem sobie tabletkę na ból głowy. Wróciłem do pokoju. Podałem jedno naczynie dziewczynie a drugie zatrzymałem dla siebie.

Oczami Jess


- Kim jest ta dziewczyna  ? - spytała się mnie Mia, będąc już w moim pokoju.
- To ex Nathan'a, ale widzę że coś się kręci.
- Aha - powiedziała próbując ukryć smutek i złość.
- Ej co jest  ?
- Nic.
- No przecież widzę.- próbowałam cokolwiek z niej wyciągnąć.
- Na prawdę nic.
- Nie oszukasz mnie. Podoba ci się mój brat ?
- Nie znam go, ale wydaje się być sympatyczny.
- Czyli jednak.
- Nie, nie powiedziałam że mi się podoba tylko, że wydaje się być fajny. No i ma dziewczynę
- Aha, ale ja nie powiedziałam że są razem.
- No ale sama mówisz że coś się kręci. Może zmieńmy temat. Jak myślisz czy będziecie razem z Chris'em  ?
- Mam taką nadzieję.

Oczami Mii


Coś się kręci  ? Trzeba to wszystko przerwać. On jeszcze będzie mój ! Zrobię wszystko by być z nim, ale muszę być ostrożniejsza, bo Jessica już się domyśliła że mi się podoba. Nie mogę przecież tego dosłownie je wyznać i nie mogę ją w to wkręcać. Chyba czas zacząć działać. Jessica nie wie jak mi przy tym pomoże...  Gdyby nie jej naiwność pewnie nie spotkałabym go nawet. Chociaż skoro dostałam się już kiedyś do pokoju Tom'a, to nie byłoby najmniejszego problemu wkraść się do pokoju Nathan'a.  Na szczęście nie trzeba nic kombinować, bo siostrzyczka mojego przyszłego chłopaka wszystko załatwiła za mnie.... Głupia.

Oczami Brian'a 


- No chłopaki dajecie mi kasę. Nathan przeleciał Amy.
- Niby czemu mamy ci wierzyć.
- Mi nie musicie, ale dziewczynie chyba tak ?
- No to się jej spytamy dziś wieczorem, ale jak nas okłamałeś to dupku nie żyjesz.
- Spokojnie. Naszykujcie już kasę i moje prochy, bo jeśli to będzie prawda a nic mi nie dacie, to dopiero będzie po was.
- No to do wieczora. Weź tego swojego Nathan'a ze sobą.




No i kolejny, być może ostatni w tym roku, chociaż postaram się coś jeszcze napisać.
Co jeszcze mam wam przekazać oprócz rozdziału ?
A już wiem ! Dodałam bohaterów z ostatnich rozdziałów. Moja robota chyba wykonana. Mam nadzieję że nie znudziłam was i nie zraziłam tym rozdziałem. No i przepraszam że taki krótki. Dedyk dla wszystkich.
Do następnego.



7 komentarzy:

  1. Super !!!
    Jak ja dawno tego opowiadania nie czytałam ;//
    Dobrze ,że już nadrobiłam zaległości ;))
    A i tak wogóle ... KURWA JAK ŚMIESZ MÓWIĆ ,ŻE MNIE NUDĄ ZARAZIŁAŚ ,to jest ZAJEEEEEEEBISSSSSSSSTEEEE !
    Dodaj szybciutko nowy rozdział !
    Weny ci życzę ^^

    Zapraszam do przeczytania mojego opowiadania: http://lilyhernandez-jaymcguiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeer rozdział :P
    Czekam na następny
    Weeny

    Zapraszam również do mnie
    http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. LOL, nie lubię tej Mii i Amy. Wyjdź. -.- xd A Nathan też głupi. Mógłby się kurde ogarnąć, a nie.
    no. to weny. <3
    A JEDNA Z DRUGĄ MAJĄ SIĘ ODPIERNICZYĆ. ^^
    nie noo. to Twoje opowiadanie, Twoje pomysły, więc nie wnikam. ;3 ale i tak ich nie lubię. -.- xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra. Kiedy nathan myślał by przelecieć koleżankę siostry stwierdziłam że jest okropny ale teraz to normalnie. Ta mała jest świrnienta! Zauważyliście że gdy komentujemy postacie mówimy jakby były prawdziwe. Wpadamy w akcje. Rozdział super ale spodziewałam się lepszego. Ale i tak boski. Pisz następny w tym roku. Przecież do końca jeszcze dobry tydzień. Chcesz mnie skazać na tortury. Twoja największa anonimowa fanka - lose my mind. W nadchodzącym nowym roku życzę ci przede wszystkim weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta Mia jest chyba jakąś psychofanką,skoro już się wkradła do pokoju Toma...
    Dziwna typiaraO.o
    A rozdział nie jest nudny;p
    Czekam na kolejny i mam nadzieję,że pojawi się jeszcze w tym roku;)
    Weny;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka ta Mia jest głupia, zresztą jak Nathan !
    Rozdział super !
    http://twgbkarollla.blogspot.com/ zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupia jak Nathan. hi hi hi - dobre. jak zawsze na miejscu -Lose my mind

      Usuń