środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 37

" To jest wasza ostatnia szansa "


Oczami Ariany

Zdziwił mnie fakt, że Nathan ma dziewczynę. Może wreszcie się zmienił, albo to kolejna jego gra... ? Ale powiedział że ją kocha, a to ma ogromne znaczenie. Te słowa mają moc. Właściwie co mnie to obchodzi ? To jest jego życie i ma prawo sobie je układać jak chce, gdy tylko nikogo nie rani.
Podczas drogi chciałam podjąć jak jakikolwiek temat, ale w głowie miałam pustkę. O czym mam z nim niby rozmawiać ?  Lepiej siedzieć cicho. I tak właśnie zrobiłam. Żadne z nas do końca się nie odezwało ani jednym słowem. Ja zajęłam się czytaniem gazety, a Nathan najwyraźniej się zamyślił.
Gdy zauważyłam, że dojeżdżamy mimowolnie sprawdziłam na zegarek. Chłopcy powinni wejść za 10-15 minut. Podjechaliśmy na parking, który znajdował się za budynkiem. Od razu wybiegłam z auta. Nathan zrobił przeciwnie. Mozolnie wygramolił się z auta.
- Pośpiesz się -  pogoniłam go, a on staną i z przerażeniem spojrzał na mnie.
- Ja tam nie idę.
- Nie wygłupiaj się - podał mu torbę pan Josh.
- Ale ja się boję. Boję się tam wejść... boję się reakcji chłopców...boję się wszystkiego.
- Będziemy tam z tobą - zachęcałam.
- I co z tego - warknął - To mnie przerosło - wzdychnął bezradnie.
- Nie poddasz się chyba teraz ? - Chwyciłam go za rękę, by dodać mu otuchy.-  Masz nas przy sobie. Pomożemy ci przez to przejść.
- Ale wy nic nie rozumiecie. To jest na prawdę...
- Ważne - dokończyłam za niego - proszę....
- Dobrze... dam radę - załapał mnie mocniej za rękę i ruszyliśmy w drogę.
Po chwili odwrócił się, a ja razem z nim. Pan Josh stał przy aucie.
- Czemu z nami nie idziesz ?
- Dasz sobie radę. Nie jestem ci potrzebny. Masz Arianę.
- Ale rodzina trzyma się razem. Nie zostawisz mnie chyba w takim momencie ? - uśmiechnął się do niego.
- Czekaj.... czy ty nazwałeś nas rodziną ? - zadziwił się.
- Tak, w końcu jesteś z moją mamą. Przepraszam za te głupie słowa, które padły z moich ust, ale było mi ciężko. Tata odszedł, a ty wszedłeś na jego miejsce. Rozwód rodziców przyniósł mi i Jessice dużo cierpienia.
- To ja przepraszam cię, za to że nie okazałem ci zrozumienia. - przytulił go.
Nie wiem o co dokładnie chodziło, ale to była dość ważna sprawa ich rodziny. A ten moment był wprost przepiękny. Przynajmniej wiem, że Nathan ma serce.
Oboje podeszli do mnie. Sykes znów chwycił mnie za rękę, prowadząc do środka. Przechodząc przez drzwi, spojrzeliśmy się na siebie znacząco i zaczęliśmy biec. Ponieważ to ja wiedziałam , gdzie mają pokój, wyprzedziłam go. W pomieszczeni był pan Braun.
- Nathan ? - zdziwił się za jego widok -co ty tu robisz ? - spytał.
- Ariana po mnie była. - uśmiechnął się do mnie.
- Przykro mi, ale powinniście wejść zaraz, nie zdążysz.
- Zdąży - wkurzyłam się na tą jego obojętność.
Pociągnęłam Nathana i wyciągnęłam z torby z ich ubraniami jego koszulę. Do ręki złapałam wieszak z resztą stroju. Nathan założył na siebie pierwszą rzecz, a ja nie chcą tracić czasu zapięłam mu wszystkie guziki, czasem ręka ocierając się o jego tors, co łaskotało chłopaka. Gdy był gotowy wybiegliśmy i czym szybciej popędziliśmy mijając tłum ludzi. Gdy doszliśmy na miejsce chłopcy właśnie weszli na scenę. Zaczęli od Gold Forever. Spojrzałam na zmartwioną i przerażoną twarz Nathan'a.W mojej głowie też rodziło się zakłopotanie. Nie wiele myśląc wzięłam jeden z mikrofonów i podałam go chłopakowi. Z tego co pamiętam, zaraz on powinien śpiewać. W końcu stwierdziłam, że muszę coś zrobić, więc wepchnęłam go na scenie. Akurat w dobrym momencie, bo zaczęła się zwrotka Sykes'a. Ten na początku był zdezorientowany, ale otrząsną się i zaczął śpiewać, wychodząc dalej na scenę. Było słychać zdziwienie na widowni. Po piosence Nathan zabrał głos.
- Część - zaczął - Jak widzicie, dziś już jestem - powiedział niepewnie- Mam nadzieję, że dużo mnie nie ominęło - zaśmiał się.
- Teraz zaśpiewamy piosenkę, która jest dla nas najważniejsza. To ona zaczęła naszą przygodę z The Wanted - przejął kontrolę Max.
- Przed państwem All Time Low - dokończył Sykes.
Chłopacy jak na pokłóconych wyglądali dalej na przyjaciół. Wygłupiali się, chociaż mieli ograniczone ruchy co do siebie. Pewnie po wczorajszym występie nauczyli się, by na scenie nie pokazywać swojego wrogiego nastawienia do siebie. Albo po  prostu mają już tego dość i chcą się pogodzić. Po skończonej piosence zaśpiewali jeszcze Glad You Came, a całość zakończyli I Found You. Pożegnali się ciepło z widownią i zaczęli się zbierać. Gdy już dotarli za kulisy, Nathan podbiegł do mnie i mnie objął.
- Dziękuję - wyszeptał - Jesteś niesamowita i wyjątkowa wiesz?  -  pocałował mnie w policzek.
Nie odpowiedziałam mu nic dalej czując na swojej twarzy ciepło ust jakie pozostawił.
Spojrzeliśmy dookoła. Chłopców już nie było. Nathan złapał mnie za rękę i zaczął mnie prowadzić do pomieszczenia, w którym była reszta. Gdy doszliśmy chłopak otworzył mi drzwi i wpuścił mnie pierwszą, dalej nie puszczając mojej dłoni.
- Przepraszam za wszystko - powiedział od razu. - Możemy zacząć jeszcze raz  ?
- Zgódźcie się. To jest wasza ostatnia szansa. - pomogłam mu.
- To bezsensu - wstał Siva i zmierzał ku wyjściu
- Zostań - zatrzymałam go, a ten spojrzał się na swoją dziewczynę.
Ta pokiwała głową dając mu znak, że jej się nie podoba jego zachowanie. W ostateczności ten zajął z powrotem miejsce na kanapie.
- Zawiniliśmy wszyscy. Ja też i przepraszam was za moje błędy, ale nikt nie jest idealny.- przemówił znów Nathan - Może spróbujmy zacząć wszystko od nowa. Możemy nawet ustalić jakieś zasady. Przypomnijcie sobie All Time Low, zróbmy z I Found You drugą taką piosenkę, wkładajmy we wszystko więcej serca i... nie przestańmy sobie ufać  i się ze sobą przyjaźnić. Przecież wiem , że The Wanted to nasze życie i bez powodu się tu nie znaleźliśmy.
- Do tego mamy wspaniałych fanów, których chyba nie chcemy zawieść - wstał Max - ja jestem za zespołem.
- Ja też, bo nie wyobrażam sobie życia bez tego wszystkiego - podszedł do nas Tom.
- A wy ? - spytałam.
- Ja nie mogę was zostawić... jesteście mi bardzo bliscy. - uśmiechnął się Jay i również do nas dołączył.
Na kanapie został tylko Siva i dziewczyny.
- Ja nadal twierdzę, że to nie ma sensu. Możecie zastąpić mnie kimś, bo ja nie wrócę. - powiedział, gdy wszyscy się na niego spojrzeliśmy.
- Ale nikt nam ciebie nie zastąpi. Skoro The Wanted zostało stworzone z tobą musi takie zostać. Jeśli ty odejdziesz, my też.
- Dlaczego mnie stawiacie w takiej sytuacji ?
- Bo jesteś naszą rodzina, a rodziny się nie zostawia.
- Chłopaki, ale to chyba nie najlepszy pomysł.
- To chyba nie najlepszy pomysł, chłopaki -  zakpiła z jego słów Nareesha - to jest  twoje życie. Do tego jesteś stworzony, chyba nie chcesz tego zmarnować, co ?
- Nie chcę, ale...
- Proszę - powiedział Max - bez ciebie to nie będzie The Wanted.
- Kochasz śpiewać ? - spytał Nathan.
- Tak - odpowiedział mu Kaneswaran
- Kochasz występować ? - kontynuował.
- Tak.
- Kochasz swoich fanów ?
- Tak.
- Podoba ci się takie życie ?
- Tak.
- To czemu do cholery jasnej nie chcesz być dalej w The Wanted ? - wkurzył się.
Siva spojrzał po wszystkich i wreszcie odpowiedział, że się zgadza i że przeprasza za wszystko. Chłopcy zrobili grupowy uścisk, a po chwili zaprosili swoje dziewczyny i mnie do następnego przytulasa.






TA DA DA.... I KONIEC KŁÓTNI.
Chociaż mam sobie za złe, że nie napisałam lepiej tego rozdziału, cieszę się że go w końcu dodałam, bo męczyłam sie nad nim dwa dni. Plus przez niego muszę nadrobić to co pisaliśmy na lekcjach, bo zajęłam się nim.
A i jeśli jest zbyt krótki to przepraszam :(
Mam nadzieję że nie zawiodłam aż tak bardzo.... lepiej jak nie będę się już odzywać.
Do następnego :**

10 komentarzy:

  1. Hahah pierwsza:)
    Rozdział świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie <3
    I Nathan to już mniejsza świnia ;D
    nextttttt ! ;)
    ZAPRASZAM !
    http://twgbkarollla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoła - zło wcielone. Dopiero przyszłam i zaraz wzięłam się za czytanie :) Mogłabym się rozpisać- ale odwyk. :( Więc tak wreszcie się pogodzili. :D No to było oczywiste, że stanie się to na scenie. Kto raz zasmakuje energii fanów łatwo nie zniknie. Siva, Siva... Myślałam, że go kopne - jak to nie ma sensu. Zawsze jest. Przynajmniej dał się przekonać nie ma to jak motywacja Natha. Dobrze, że chłopaki się pogodzili. Czekam na nexta. Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoła - zło wcielone. Dopiero przyszłam i zaraz wzięłam się za czytanie :) Mogłabym się rozpisać- ale odwyk. :( Więc tak wreszcie się pogodzili. :D No to było oczywiste, że stanie się to na scenie. Kto raz zasmakuje energii fanów łatwo nie zniknie. Siva, Siva... Myślałam, że go kopne - jak to nie ma sensu. Zawsze jest. Przynajmniej dał się przekonać nie ma to jak motywacja Natha. Dobrze, że chłopaki się pogodzili. Czekam na nexta. Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czemu się dodało podwójnie. Przepraszam. Kontynuując moją litanie. Rozdział jest super-extra-świetny i nie mów, że coś ci nie wychodzi. Skoro jest to nie prawdą bo piszesz fenomenalnie! :D Nie mogę się doczekać nexta. Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba muszę skończyć z tym odwykiem, bo się odzwyczajam pisać długich komentarzy :D Cóż od następnego rozdziału obiecuje poprawe. Czekam na Next - proszę szybko. Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak na wstepie dziekuje za dedyk pod zeszlym rozdzialem i byl ekstra. :-)
    A teraz pisz kolejny SZYBKO.!
    Nie moge sie doczekac, to opowiadanie jest tak wciagajace ze az nie da sie czekac dlugi na dalsza cesc. :*
    Rozdzial niesamowity <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ta. przez szkołę nawet czasu do kompa nie mam siąść czasami -,-
    JEEST! THE WANTED ZOSTAJE ♥
    next :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejuuu! ;3
    Nawet nie wiesz, jaki uśmiech miałam na twarzy, kiedy dowiedziałam się, że chłopaki jednak zostają w zespole ♥
    Masakra! Takiego mi stracha narobiłaś!
    A tu na szczęście wszyscy razem, forever! ♥
    Czy forever, to czas pokaże, ale mam taką nadzieję, bo do Twojej główki wejsć nie mogę... Niestety... :<
    Rozdział cały po prostu boski :**
    Nathan otrzeźwiej i zostaw tą Amy! :P
    Ja liczę, że między Arianą, a Nathanem coś będzie ^^
    If You know what i mean! ;>
    pisz szybciutko następny.♥

    p.s. słońce nie zawal tylko przez nas szkoły, bo będzie kiepsko, liczę, że wszystko skrzętnie nadrobisz. buziaczki. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest świetny. A długość w sam raz ;d zostawia w napięciu; p
    Czekam niecierpliwie na następny ;D

    OdpowiedzUsuń