czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 41

" Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal " 



Oczami Ariany


Gdy Nathan powiedział, że musi wyjść za potrzebą do toalety, zostałam sama z Kev'em. On tak gestykulował naszą rozmowę, że w pewnym momencie przez przypadek poruszył stolikiem, co spowodowało przewrócenie kubków z kawami. Z przedmiotów zaczął się wylewać napój, który skapywał na podłogę. Zaczęłam ścierać chusteczkami, ale to nic nie dało. Wyszło tylko na to, że jeszcze ja się pobrudziłam. Gdy jedna z kelnerek zauważyła to, przybiegła nam na pomoc. Po szybkim opanowaniu sytuacji, stwierdziłam, że muszę iść umyć ręce, ponieważ całe mi się kleją. Gdy weszłam do toalety, natychmiastowo tego pożałowałam. W pomieszczeniu znajdował się Nathan, z flirtującą z nim wcześniej kelnerką. Wszyscy na swój widok zatrzymaliśmy się w miejscu i pozostaliśmy przez chwilę bez ruchu. Owa dziewczyna trzymała Sykes'a za jego przyjaciela, a chłopak miał zamiar wejść do jednej z kabin, przynajmniej tak mi się wydaje.
A ja myślałam, że on się zmienił. Jaka ja jestem głupia ! Pomimo tego, że ma dziewczynę, nie odpuszcza sobie przyjemności i zalicza inne na boku.
Gdy odwróciłam się, zamierzając opuścić to miejsca jak najszybciej. Nie zdążyłam nawet otworzyć drzwi, a Nathan zatrzymał mnie.
Zaczął wypowiadać jakieś słowa, które nie układały się w całość.
- Nathan, ale ty mi się nie tłumacz. To jest twoje życie, szkoda mi tylko Amy.
- Ona się nie liczy - powiedział obojętnie.
- To czemu z nią jesteś ?
- To nie twoja sprawa. - powiedział w przeciwieństwie do mnie cicho.
- Nie mamy o czym rozmawiać. - poinformowałam go.
- Nie wiem czemu masz mi to za złe. - spojrzał mi w oczy.
- Nie mam. Mam gdzieś to co robisz, jeśli nie krzywdzisz innych.
- No to czemu się na mnie wściekasz ?
- Bo zdradziłeś Amy.
- A ty myślisz, że ona co teraz robi ? Wszystkim moim znajomym, po kolei robi dobrze. Zresztą czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
- Myślisz tylko o sobie. Masz gdzieś co inni czują. - narzuciłam mu, jeszcze bardziej rozwścieczona.
- Ale masz wybuchową koleżankę - odezwała się blondynka, podchodząc do mnie - Sara -podała mi rękę.
Popatrzałam na nią kpiąco. No bo co ona sobie wyobraża ?
- Za grosz wyczucia - odsunęłam się od niej. - Z dziwkami się nie zadaję.
- Licz się ze słowami.
- To uważaj co robisz szmato. - Odpowiedziałam i opuściłam pomieszczenie.
Podeszłam do stolika i nawet nie siadając przy nim, poprosiłam Kevina by mnie odwiózł.
- A co z młodym ?
- On się teraz dobrze bawi z kelnerką. - powiedziałam kipiąc złością.
- Zazdrosna. Podoba ci sie prawda?
- Nie - zaprzeczyłam - Po prostu nienawidzę zdrad, a on zdradza Amy.
- Jaką Amy ? - zdziwił się.
- Swoją dziewczynę z Gloucester..
- Nawet nie wiedziałem że on kogoś ma. W takim razie to wszystko zmienia. Zbieramy się.
Chwyciłam swoją torebkę, a moje zakupy postanowił wziąć Kev. Podeszłam do jednej z kelnerek, która stała przy ladzie.
- Mój kolega, który teraz zalicza Sarę powinien za to wszystko zapłacić. Proszę mu przekazać że sam ma wrócić do domu. Do widzenia - pożegnałam się i opuściłam lokal razem z moim kierowcą.
Znów był problem z przeciśnięciem się przez tłum, ale udało się.
Droga minęła szybko. W dodatku Kevin chciał, żebym mu opowiedział wszystko ze szczegółami co widziałam i jak tłumaczył się Nathan. Wkurzył się tym, ale nie tak jak ja.
- Ja nawet nie wchodzę - powiedział gdy podwiózł mnie pod dom - pozdrów ode mnie chłopaków.
- Oczywiście, cześć - pomachałam mu i weszłam do domu. W salonie siedzieli wszyscy oglądając jakiś film.
- Ariana, gdzie masz Nathan'a ? - spytał Jay
- Pieprzy jakąś blondynkę. - odpowiedziałam obojętnie i pobiegłam do siebie.
Będąc już w pokoju rzuciłam zakupy na ziemie i usiadłam na łóżku.
- Ej co jest  ? - spytała Kels siadając obok mnie.
- Miałam dziś nie  przyjemna sytuację. Poszłam do toalety, a tam powtórka z przeszłości. Nathan z jakąś dziewczyną w jednoznacznej sytuacji.
- To znaczy.
- On ciągnął ją do ubikacji, a ona z podniesioną bluzką do góry trzymała go za jego przyjaciela. Jak mu powiedziałam że zdradza swoją dziewczynę, to on stwierdził, że ona pewnie robi teraz to samo. Do tego dodał, że czego oczy nie widzą, sercu nie żal.
- Co za dupek. Ej przecież my mamy ten plan. - dodała po chwili.
- No tak, ale nie potrafię mu teraz wyskoczyć z ciąża. - powiedziałam, przestraszona, pomysłem dziewczyny.
- Czemu nie ?
- Ona ma rację, nie powinnyście - powiedziała Mich, która jak widać cały czas słuchała naszej rozmowy, stojąc w drzwiach.
- Michelle lubię cię, ale tym razem nie masz racji. To go nauczy. - odezwała się Kelsey
- Ale skąd wiesz co może mu strzelić do głowy. On jest wrażliwy, mimo wszystko.
- Czemu ty musisz wszystko tak komplikować ? - wkurzyła się blondynka. - Ariana, powiesz mu o tym dziś wieczorem, pójdziesz do niego i wyskoczysz z ciążą.
- Ale Kels ja nie dam rady. - powiedziałam.
- Dasz... musisz się tylko wczuć. Chcesz chyba żeby zaczął szanować dziewczyny, co ?
- Tak, ale...
- Zaczęłyśmy to skończmy. On cały czas myśli że ma nad tobą przewagę, a wcale tak nie jest. Ariana weź się w garść i pokaż mu kto tu rządzi.
- Masz rację. - poparłam ją w końcu.
- W takim razie mnie w to nie mieszajcie - Mich opuściła pomieszczenia, a my zaczęłyśmy planować wszystko.

 Oczami Nathan'a


Gdy Ariana wyszła, nie miałem odwagi pójść za nią i powiedzieć jej, że to ona mi się podoba. Zostałem wiec w miejscu, bezradny. Po chwili Sara znów zaczęła kręcić się koło mnie, kusząc swoim kształtnym ciałem. W końcu nie wytrzymałem i z nów przystąpiłem do niej. Tym razem zanim zaczęliśmy się rozbierać zamknęliśmy się w kabinie. Dziewczyna znów zaczęła dobierać się do mojego, już sztywnego przyjaciela. Ściągnąłem  z niej bluzkę i rzuciłem ubranie na ziemię. Zacząłem pieścić jej piersi. W końcu stwierdziłem, że wystarczy tej zabawy i kucnąłem. Zacząłem lizać jej brzuch schodząc coraz niżej. Odpiąłem guzik od spodni i zsunąłem je z niej. Z jej skąpymi majtkami zrobiłem to samo. Pocałowałem ją w usta gdy wróciłem do postawy stojącej. Założyłem prezerwatywę,  którą zawsze mam przy sobie. Wziąłem ją na ręce i oparłem o ściankę kabiny. Wszedłem w nią, a ta zajęczała. Zacząłem poruszać się coraz szybciej. Dziewczyna cały czas próbowała powstrzymywać jęki, ale gdy dochodziliśmy do szczytu, musiała zatkać sobie buzię ręką. Po numerku, ubraliśmy się i wspólnie opuściliśmy toaletę. Gdy weszliśmy do głównego pomieszczenia, wzrok innych pracowników był zwrócony na nas. Jedna z dziewczyn podeszła i oznajmiła.
- Sara, szef na ciebie czeka. A ty koleś - powiedziała oschle - masz zapłacić za kawy. I twoja koleżanka powiedziała, że masz sam wrócić do domu.
Zapłaciłem za napoje i wziąłem moje rzeczy, które dalej leżały na siedzeniu. Wyszedłem z lokalu, ale po chwili musiałem z powrotem się w nim ukryć ze względu na fanki, które mnie rozpoznały.
- Sara, możesz na chwilkę - zawołałem zgaszoną po rozmowie z szefem dziewczynę - Macie tylne wyjście, prawda ? Musze się wydostać stąd, ale fanki mi nie pozwalają.
- Tak to jest jak się jest w sławnym zespole.
- Czyli ty mnie znasz ? - zdziwiłem się.
- Tak, wszyscy cię tu znają. Chodź, za mną. - złapała mnie za rękę.
Przeszliśmy przez wyjście dla personelu i znaleźliśmy się na parkingu. Pożegnałem się z blondynką i zadzwoniłem po taksówkę. Po piętnastu minutach pojazd przyjechał i zabrał mnie do domu. Po wejściu do środka, wszyscy zatrzymali na mnie wzrok, chwilę siedzą cicho. To było dziwne, ale całą sytuację wyjaśnił Jay rzucając :
- I jak dobra była ? Lepsza niż Amy ?
- Ariana ? - zapytałem.
- Tak Ariana nam to powiedziała. Z tego co wiem to już drugi raz postawiłeś ją w takiej sytuacji. - wkurzył się Tom.
- Bo życie to ciągle powtarzająca się bajka - powiedziałem i pobiegłem na górę.
Chciałem wygarnąć dziewczynie. Mogła trzymać język za zębami. Nie musi od razu wszystkim mówić,co robię. Najlepiej by było, gdyby nie mieszała się w moje życie.
Otworzyłem drzwi do jej pokoju i wtargnąłem. Siedziała z Kels.
- Mogę na słówko ? - spytałem opanowując nerwy.
- Mów. - rozkazała.
- Ale wolałbym na osobności.
- Nie wygłupiaj się. Ja też mam ci coś do powiedzenia.
- W takim razie ja zacznę. - podszedłem bliżej, zamykając po sobie drzwi. - Nie musiałaś tego mówić chłopakom. Może jeszcze wyjdziesz przed dom i zaczniesz krzyczeć. To moje życie i mogę robić co chcę. Mogę zaliczać każdą dziewczynę po kolei, a tobie nic do tego.

Oczami Ariany


Rozmawiałam z Kels, o powrocie do Kanady. Oczywiście nie obeszło się bez poruszenia w tym temacie Nathan'a. Gdy tak nam się spokojnie gawędziło, do pokoju wpadł Nathan. Tak jak radziła Kels byłam oschła. Zresztą nieźle mnie wkurzył. Zaczął na mnie krzyczeć, a ja postanowiłam już udać ciążę. Czym szybciej tym lepiej.
- Uspokój się - poprosiłam.
- Nie powinieneś na nią krzyczeć - oburzyła się Kels.
- Niby czemu ?
- Bo w tym stanie to nie wskazane. - wytłumaczyła.
Czyli tak. Teraz jest okazja i sytuacja. Po słowach dziewczyny byłam pewna, że mam odegrać teraz zaplanowaną scenkę.
- W jakim stanie  ? - zdziwił się, nadal będąc cały przepełniony złością.
- Nathan, muszę ci coś powiedzieć. Ale chcę by to była rozmowa, a nie krzyki. Usiądź proszę. - wskazałam na łóżko.
Chłopak nie chętnie wykonał moją prośbę. Po jego minie wywnioskowałam, że mu się to nie podoba i dalej jest zdenerwowany.
- Zapomnijmy na chwilę o tej sytuacji w toalecie. Pamiętasz jak dziś rano spytałeś mnie, czemu traktuję cię jak wroga ? - spytałam, a on kiwnął głową - Ja wtedy.... zrobiłam test.... i okazało się że jestem w ciąży.
- Z kim ?- spytał zdezorientowany.
- Jak to z kim ? Z tobą.
- Ale jak...
- To pewnie po tej nocy, co wypiliśmy... - udałam zrozpaczoną.
- Ja... ja... - powiedział i wstał.
Popatrzał na nas wszystkich, zaszklonymi oczami i wybiegł z pokoju.
Kels pociągnęła manie na dół, do salonu, cała szczęśliwa. A ja czułam się okropnie. Zachowałam się podle.
- Powiedziałyście mu prawda ? - spytała Mich.
- Skąd wiesz ? - zdziwiłam się.
- Przed chwilą wybiegł z domu... Nie myślałam, że zrobicie to na serio. On tego nie wytrzyma.
- Co mu się stało - ożył Max, a wszyscy na nas spojrzeli.
- Ariana powiedziała, mu że jest w ciąży. Co jest nie prawdą, bo nawet się z nim nie przespał. - wyjaśniła jego dziewczyna.
- To po co to zrobiłaś ? - Jay wstał z kanapy.
-  Żeby dać mu nauczkę - powiedziała za mnie Kels.
- To był zły pomysł. A co jak on sobie teraz coś zrobi  ?- spytałam mając łzy w oczach.





I jest. Miałam dodać wczoraj, ale brak internetu. Byłam chyba jeszcze gorzej wkurzona niż Nathan, jak dowiedziałam się o tym. W połowie, wyłączyli mi Internet. To pewnie kara, za to że takie coś napisałam...
Następny, nie wiem kiedy sie pojawi, bo na weekend jadę do babci, a tam nie lubię pisać, bo wszyscy gapią mi się w ekran. A jakby wujek przeczytał to co piszę, np. ta scenka Nathan'a z Sarą... musiałby sobie o mnie pomyśleć.... lepiej nie ryzykować. Nie muszą wiedzieć że mam taką psychikę  hahahaha.
Do następnego
+ Dedyk dla wszystkich Anonimków <3

13 komentarzy:

  1. ooooo... kurde <3
    kocham to... dobrze mu tak <3
    PIERWSZA <3
    http://gohomesweethome.blogspot.com/
    i
    http://twgbkarollla.blogspot.com/
    next ..... szybko *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Jestem ciekawa co dalej. *O*

    OdpowiedzUsuń
  3. Omomom cały dzień czekałam na rozdział i wchodzę pacze jest!:3
    Opłacało się czekać,bo rozdział świetny;3
    Znowu jestem zła!Sykes zaliczył jednak tą Sarę-,-
    A nie mówiłam,że się puszcza!
    Mimo to i tak lubię jak opisujesz jego perspektywę;p
    Piszesz tak,jakbyś była chłopakiem i wiedziała,co te bezmózgi(czyt.faceci^^)w danej sytuacji myślą^^
    Ach,ciekawa jestem co będzie dalej:p
    Dziękuje za dedyk i czekam na kolejny<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :)
    Oby on nic sobie nie zrobił...
    Czekam na następny. Weny :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem anonimem (przynajmniej częściowym bo można mnie rozpoznać :)) toteż bardzo dziękuje. A ty ciągle udowadniasz, że jesteś THE BEST EVER ON FOREVER. Powiem ci coś komu jeszcze nigdy nie powiedziałam: kocham twoje opowiadanie. Serio. I już po... Aríanna jaka wredna się zrobiła w tej toalecie. Nie poznałam jej. :) Ale Nathan ma rację. Niech się odwalą od jego życia. Spodobał mi się ten tekst:"bo życie to ciągle powtarzająca się bajka". Naprawdę z twoich opowiadań wynosze takie mantry życiowe. Przydadzą mi się na przyszłość (nawet jako przykłady w rozprawce na polski- żartowałam nie zrobię ci takiej krzywdy). Ciekawa jestem co by zrobiła Arianna jakby Nathan powiedział jej w tych drzwiach łazienki co do niej czuje. Cóż dziwne to okazuje ale serce co innego, a spodnie też swój rozum jak widać mają :) Co do Mich to jest to chyba najnormalniejsza osoba w tym domu. Kelsey się nie słucha. Nathan naprawdę jest rozwalony emocjonalnie a te mu jeszcze ciążę dodają. Mam nadzieję, że jakoś wytrzyma i nic sobie nie zrobi. Ale z tą Amy dali by mu spokój. Nie znają jej a bronią na koszt kumpla. A wy na co ludzie czekacie? Myśleliście, że jak on zareaguje na wieść o dzieciaku? Gonić go przeprosić a ty Arianna weź mu powiedz, że mimo że jest takim palantem to go kochasz, zadzwońcie do tej całej Amy i zakażcie przyjeżdżać. Oszczęcie temu chłopakowi, bo on się nerwowo wykończy. Taka nowa do narodu mi wyszła ale cóż... Co do ciebie to oczywiście litania: extra super fenomenalne bezzastrzeżeń najlepsze. Proszę szybko next (zaraz jak wrócisz od babci. pisać nie możesz, ale do głowy nikt ci nie wejdzie.) :D Pisanie na telefonie opanowałam chyba do perfekcji (ale błędy się zdarzają). Cóż jesteś najlepsza! Do następnego. Twoją największa anonimowa fanka, zawsze oddana - Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo ;D
    zakochałam się !!
    proszęę dodaj jeszcze w weekend ;d !!
    proszę proszę proszę !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nathan to tępy idiota!
    nie cierpię go!
    jak on mógł takie rzeczy robić?!
    skrzywdził Amy i Arianę! Nie wybaczę mu tego!
    w sumie to nawet dobry plan miała Kelsey - trzeba mu dać nauczkę!
    ugh, tak mnie wkurzył, że masakra -.-
    ale rozdział jest genialny! :*
    i wprost nie mogę się doczekać co będzie dalej.♥
    pisz szybciutko następny.♥

    OdpowiedzUsuń
  8. O maj gasz ! Zajebisty rozdział ! < 333 Pisaj dalej kochana : ** A Nathan to totalny skurwiel ! >:| xDD

    OdpowiedzUsuń
  9. BIAŁO-CZERWONE! TO BARWY NIEZWYCIĘŻONE! :D
    BUAHAHHAHAHAHA! ZWYCIĘSTWO Z SERBIĄ ♥
    świetny rozdział :D
    dobra zemsta nie jest zła :D DOBRZE CI TAK NATHAN!
    next ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :) Założyłam sobie drugiego Twiterrka... tak, więc jakby co zapraszam... @LajlaLosemymind. Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  11. Bomba<3
    Scena Sarah i ?nathana ^^
    Pisz szybko kolejny wspaniały rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Yeah !
    Wreszcie nadrobiłam tego fantastycznego bloga ;)
    I to jeszcze się nie mogłam oderwać...
    A teraz dodawaj szybko nexta ! ; pp

    Zapraszam również do mnie :
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń