sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 35

" A wilk jest zły . . . " 



Oczami Ariany


Po występie pan Braun załatwił nam hotel, znajdujący się jedną ulicę dalej. Chłopcy przebrali się w swoje codzienne ubrania i przyszli do nas. Wspólnie, w ciszy doszliśmy do budynku, w którym mieliśmy spać. Okazało się, że mamy zarezerwowane cztery pokoje. Dwa były dla par, więc Tom i Max zabrali swoje dziewczyny do nich. Następny był z dwoma osobnymi łóżkami, więc pokłócony Siva z Nar poszli do niego. Wyszło na to, że ja, Jay i ich była menadżerka, będziemy spać w ostatnim. Udałam się za nimi. Chłopak otworzył drzwi i podszedł do pierwszego łóżka. Jayne zajęła środkowe, a mi przyszło spać na tym przy oknie. Nie zbyt lubię spać w nowych miejscach, bo często nie potrafię zasnąć.
- W czym mam spać  ? - zapytałam bardziej siebie.
- Mogę ci pożyczyć moją koszulkę. Po jednym z koncertów, kazali nam przynieść zapasowe. Jest wyprana, bo pani Merry się tym zajmuje. Poczekaj, pójdę do Max'a, bo on ma torbę z naszymi rzeczami. Jay wyszedł  z pokoju i zostawił mnie samą z panią Jayne.
- Ty jesteś właściwie kim dla zespołu ? - zadała mi niespodziewanie pytanie.
- Przyjaźnię się z Max'em i Mich.
- Nigdy wcześniej cię nie widziałam. - przeszyła mnie wzrokiem od dołu do góry.
- Bo to oni zazwyczaj przyjeżdżali do mnie.
- Aha. Długo się znasz z całym zespołem ?
- Od początku września, czyli już od prawie miesiąca. - zadałam sobie sprawę ile już tu jestem.
- Mieszkasz z George'm ?
- Jak na razie.
- A skąd jesteś ? - nie przestawała
- Z Kanady.
- To co cię przyniosło tu do Londynu ? - zaciekawiła się
- Praca. Startuję w pewnej firmie jako dziennikarka.
- Czyli nie masz pewnej pracy ?
- Chwilowo, ale to kwestia paru dni, w których się dowiem wszystkiego. Teraz mieli jakieś wyjazdy i musieli przełożyć nasze spotkania.
- Ile masz lat ? - znów spojrzała na mnie dziwnie.
- 18 - odpowiedziałam krótko.
- Czyli przerwałaś naukę.
- Tak, bo bardzo zależało mi na tej pracy. - powiedziałam. Zależało mi też na opuszczeniu domu, ale o tym nie muzę wspominać.
Naszą pogawędkę, jeśli to tak można nazwać, przerwał Jay.
- Mam nadzieję, że nie obrazisz się, jak ci dam Nathan'a ? Bo ja też muszę w czymś spać, a okazało się że mam tylko jedną.
- To nie ma znaczenia. Mogę pójść pierwsza do łazienki ? Jestem zmęczona.
- Ja nie mam nic przeciwko, a ty Jayne ?
- Niech idzie.
Weszłam do niej i doprowadziłam się do porządku. Po prysznicu spięłam włosy w  niedbałego koka i ubrałam na siebie koszulkę Sykes'a. Było czuć jeszcze jego perfumy. Bardzo lubię męskie, wiec nie przeszkadzało mi to. Koszulka była na tyle na mnie duża, ze nie potrzebowałam nawet szortów. Wyszłam z pomieszczenia i od razu podeszłam do łóżka. Położyłam się wygodnie i po chwili zasnęłam. W środku nocy budziłam się co trochę, myśląc o The Wanted i o Nathan'ie

Oczami Jay'a


Byłem w pokoju Max'a po koszulkę dla mnie i dziewczyny. Sam nie wiem dlaczego wystartowałem jako  pierwszy, skoro bałem się spojrzeć mu wo oczy. Chłopak był bardzo zdziwiony że do niego przyszedłem, ale szybko mu to wytłumaczyłem. Nasza rozmowa była taka....oschła ? Nie wiem jak to nazwać, ale czułem się jakbym rozmawiał z wrogiem. Wziąłem z torby to po co przyszedłem i wróciłem do pokoju. Po dziewczynach poszedłem ja do łazienki i wykonałem to co zawsze. Codzienny rytuał jakby nazwał to Siva. Wskoczyłem pod kołdrę i nie umiałem zasnąć myśląc o dzisiejszym koncercie. Pokazaliśmy na nim jak bardzo jesteśmy dla siebie obcy i jak jedna kłótnia mogła nas rozdzielić. Ale to przemówienie Max'a było przekazem dla nas , że chce jeszcze o to walczyć. Ja też chcę ale ta wrogość miedzy nami mnie zniechęca. Czuję że to już nie ma sensu. Zespół jak i nasza znajomość....

Oczami Ariany


Obudziłam się dość wcześniej, bo o ósmej rano. Wstałam pospiesznie i ubrałam się. Spojrzałam na zegarek. Było dziesięć po. Postanowiłam obudzić  Jay'a.
- Wstawaj - potrząsnęłam nim lekko - Jay koniec spania.
- Co jest ?  Która godzina ? - przetarł oczy.
- Nowy dzień. Za dwadzieścia minut mamy śniadanie. Wstawaj i budź tą panią a ja pójdę pomóc wstać innym.
- Ma na imię Jayne.
- Wiem. - powiedziałam i wyszłam.
 Zaczęłam latać po wszystkich pokojach, ale tylko Tom i Kels jeszcze spali.
Po zajrzeniu do wszystkich trzech wróciłam do siebie. Jay, był już ubrany, a pani Collins zajęła łazienkę. Po chwili również dołączyła do nas i razem wyszliśmy z pokoju. Na dole, co mnie zdziwiło byli już wszyscy. Zjedliśmy śniadanie w spokoju. Każdy z chłopaków omijał siebie wzrokiem, a gdy już dochodziło do kontaktu byli do siebie wrogo nastawieni.
- Max gdzie mieszka dokładnie Nathan ? - spytałam szeptem.
- W Gloucester - również odpowiedział mi cicho.
- Ale adres. - wyjaśniłam.
- Po co ci ?
- Muszę wiedzieć.
Chłopak nie pewnie powiedział mi, a ja zapisałam w telefonie, podaną informację. Weszłam na internet i sprawdziłam o której jest następny pociąg. Nie mogę siedzieć bez czynnie. Telefonu mojego nie odbierze, ale jak będe u niego w domu to chyba mnie nie wyrzuci. Zresztą jego rodzice będą świadkami całej rozmowy i to może oni wbiją mu coś do głowy.
Spojrzałam na zegarek. Mam jeszcze dwie godziny do odjazdu pociągu. Podziękowałam wszystkim za posiłek i pobiegłam do naszego pokoju. Spakowałam wszystko co miałam i co dzisiaj rano używałam do torebki. Mam jeszcze czas. Kompletnie nie mam pojęcia co robić.Włączyłam telewizor i zaczęłam 'skakać po kanałach'. Nie leciało nic na tyle ciekawego by mnie zainteresować.  Wkurzona wyłączyłam urządzenie. Po chwili wparował Jay i powiedział że jedziemy na próbę. Pozbierał swoje rzeczy i Jayne i wyszliśmy. Zamknęłam pokój i zeszliśmy na dół. Podjechały dwie taksówki. Jechałam w tej z Max'em, Mich, Jay'em i panią Collins.
Na miejscu chłopcom przygotowano pomieszczenie w którym mieli podzielić się tekstami śpiewanymi przez Nathan'a oraz gdzie będą prowadzone próby.
Po paru nieudanych piosenka usiedli na kanapie i ogłosili przerwę. Widać, że nie cieszyli się z tych prób. Było im ciężko. Została mi jeszcze godzina. Tak akurat.
- Max ja muszę wyjść. - powiedziałam ciągnąc go na bok.
- Dokąd  ?
- Nie ważne. Postaram się wrócić do koncertu.
- Ariana co ty  kombinujesz ? - zatrzymał mnie.
- Nic. Postarajcie się pogodzić. Pokaż im, że nie jesteś ich wrogiem, a przyjacielem - pocałowałam go w policzek i wyszłam.


Oczami Nathan'a


- Wstawaj w końcu - wleciała po raz kolejny do pokoju Jessica.
- Nie - warknąłem
- Jest już 14. Od dwóch godzin chodzę za tobą, byś ruszył swój tyłek i zeszedł na dół. Mama zaraz przyjdzie i nie będzie ci tak wesoło. Jest na ciebie zła za wczoraj.
- Czemu  ? - przetarłem oczy i z trudem podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Jak to czemu ? Nie pamiętasz co robiłeś wczoraj  ?
- Nie.... nie pamiętam.... Urwał mi się film
- Brian cię przywiózł, a ty zamiast iść spać, to usiadłeś w salonie i zacząłeś sobie śpiewać.
- Co ? - zrobiłem wielkie oczy, a ona zaczęła się śmiać.
- Obudziłeś wszystkich. - spoważniała
- A o której przeszedłem  ?
- Po trzeciej w nocy. Nieźle wstawiony. Nathan weź się w garść i zejdź na dól za pięć minut. Podgrzeje ci obiad. Kupiłam też kwiaty.
- Po co ?
- Dasz je mamie na przeprosiny.
- Czyli jest aż tak źle ?
- Jeszcze się pytasz ? Zamiast jechać do Londynu to ty poszedłeś się nachlać w jakimś barze - wyszła.
Wstałem mozolnie z łózka i ubrałem pierwsze lepsze rzeczy jakie wpadły mi w ręce. Wyszło na to że jakieś tam spodnie jeansowe i fioletowa koszulkę z kotem.
Zbiegłem po schodach i poszedłem do kuchni. Zjadłem na szybko to co naszykowała mi moja siostra. Po chwili do domu wróciła mama i jej facet. Od razu wziąłem i wręczyłem jej kwiaty przepraszając. Na początku udawała, że to i tak nie pomogło, ale wreszcie przyznała że nie ma mi tego za złe. Posprzątałem  u siebie w pokoju po mimo bólu głowy. W pewnej chwili rozległ się dźwięk dzwonka, a po chwili wołanie mojej mamy.

Oczami Ariany


Doszłam na stację kolejową dosyć szybko. Zostało mi jeszcze trochę czasu. Podeszłam do kiosku i poprosiłam o jakąś młodzieżową gazetę. Pani pracująca tam podała mi bravo. Wzięłam do ręki i zapłaciłam. Po chwili wróciłam przypominając sobie o bilecie. Po kupieniu go i zajęłam miejsce na ławce. Zaczęłam czytać prasę i tak mnie wciągnęło, że o mało nie zauważyłam pociągu. Wsiadłam do niego i  zajęłam miejsce w jednym z przedziałów. Po chwili dołączyła do mnie jakaś kobieta z trójką dzieci. Trudno było mi się skupić na czytaniu przy ich rozmowach, więc włożyłam gazetę do torebki i spoglądałam na widoki za oknem.
- A czy ta pani będzie się bawić ze mną ? - powiedział chłopiec, na co ja się zaśmiałam.
- Nie ta pani, nie będzie się z tobą bawić. - wytłumaczyła dziecku mama.
- A przeczyta mi bajeczkę ? - pokazał na książkę którą trzymał w ręce.
- Chris przestań. - powiedziała kobieta usypiająca młodsze dziecko - Niech Lily ci przeczyta.
- Ale mamo - Zajęczała najstarsza.
- Chodź, pokaż co tu masz - zaprosiłam gestem ręki dziecko.
- Przeczytasz mi  ? - spytał niepewnie.
- Tak. - posadziłam małego na siedzeniu obok.
- Nie musi pani - powiedziałam jego mama.
- Ale ja z chęcią to zrobię. Co my tu mamy za książę - wzięłam do ręki i spojrzałam na okładkę. - Czerwony Kapturek. - przeczytałam
- Ja lubię kapturka. A wilk jest zły...- przeciągnął ostatnie słowo.
- Tak. Dlaczego ?  - zagadałam chłopca.
- Bo zjadł i zrobił mmmmmm - poklepał się po brzuszku.
- A kogo zjadł ?
- Babcię i Kapturka.
I tak zaczęła się rozmowa z Chris'em. Uwielbiam dzieci. Zawsze miałam z nimi świetny kontakt. W taki oto sposób minęła mi droga. Razem z panią Brendą wysiadłyśmy z pociągu.
- Pani tu mieszka ?
- Tak.
- Wie pani jak tam mogę dojść ? - pokazałam na adres zapisany w telefonie.
- Idziesz w tamtą stronę, aż do znaku. Przy nim skręcasz w lewo i cały czas prosto. To trochę daleko, ale tu się przyjemnie chodzi.
- Dziękuję i do widzenia. Pa Chris - pogłaskałam go po głowie.
Rozdzieliliśmy się ja poszłam, tam gdzie mi wskazano, a pani Brenda w przeciwną stronę. Po dwudziestu minutach byłam już za znakiem. Zaczęłam rozglądać się za numerkiem domu. Gdy doszłam pod właściwy zawahałam sie. Czy to był na pewno dobry pomysł ? Zadzwoniłam do drzwi i po chwili otwarła mi jakaś kobieta.
- Pani Sykes ? - spytałam.
-Tak, a o co chodzi ?
- Ja do pani syna.






I jest. Miałam nie dodawać, ale wzięłam się w garść i napisałam. Nie wiem jak wyszło, ale pisany po trochu. Tzn. trochę rano, trochę w południe i trochę przed chwilą.
Muszę wam coś powiedzieć.
Wszystkie wątki są aktualne. Nie napisałam nic, co by później nie miało skutku. Jak się sytuacja uspokoi, oczywiście będę inne wątki kontynuować. O to się nie musicie martwić :d
Coś jeszcze ? Chyba już nic. Jeśli chcecie żebym coś jeszcze wyjaśniła to śmiało piszcie w komentarzach. Postaram się odpowiedzieć.
Do następnego :*

14 komentarzy:

  1. Pierwsza, Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza, Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  3. O kuźwa jego mać w takim momencie?Seriously?
    Ja tu z ciekawości skonam xd
    Rozdział genialny;)
    Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  4. Ups.. Przez przypadek dodał mi się podwójnie. Informuje, że postanowiłam się wziąść w garść i nie męczyć już cie moimi komentarzami w takiej ilości. Chyba, że wolisz. Ciekawa jestem czy mi się uda, ale skoro ja się ograniczam to inni mają wyrobić normę :) Jak mogłaś przerwać w takim momencie!? Mam nadzieję, że szybko dodasz następny bo ja nie wytrzymam. :( Dobra Arianna najlepsza leć do niego leć byle żeby zdążyła. Normalnie ratuje sytuację. Nathan będzie mieć przerypane :D Po raz kolejny udowodniłaś, że świetnie piszesz :* Nie mogę się doczekać, po prostu geniusz z ciebie! Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha ciekawe co by było jakby Max nie znał adresu tak jak w rzeczywistości :) Mówiłam, że się ograniczę z ilością a nie z jakością i długością. Dobra pisz szybciutko. Twoja największa anonimowa fanka-anonim z podpisem - Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, genialne, extra, proszę, szybko, NEXT, Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, super super super super !!
    Nie no wiedziałam czułam coś że przerwiesz w takim waznym momencie.
    Musisz jak najszybciej dodac nexta bo nie wytrzymam bejbe! < 33
    Czekam cierpliwie i zapraszam do mnie ;d
    http://myloveisthewanted.blogspot.com/
    Pozdrawiam:
    @madam_sykes

    OdpowiedzUsuń
  8. aaaa... GENIALNY ! NEXT !
    ZAPRASZAM !
    http://twgbkarollla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karollla zrób coś z tym twoim blogiem bo naprawdę fajnie piszesz a ja nie mogę zostawić komentarza. :( Lose my mínd

      Usuń
  9. Zajebioza :D
    Czemu przerwałaś w takim momencie.?
    Czemu...
    No ciekawe co dalej
    Czekam na następny :P
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  10. TO JEST BOSKIE ! pisz tak dalej czekam na następne ! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziewczyno zabije.!!!
    W takich momentach konczyc xD
    Straszne =*
    Pisz szybko kolejny .:*
    Rozdzial jest meeega :3

    OdpowiedzUsuń
  12. prosze prosze prosze prosze prosze prosze prooooooooosze, dodaj szybko nastepny! :O

    OdpowiedzUsuń
  13. NO ZNOWU URWAŁAŚ NO!
    dawaj next!

    OdpowiedzUsuń